Poseł PiS Marek Suski stwierdził, że na miejscu byłego premiera i posła PiS Mateusza Morawieckiego nie zrzekłby się immunitetu. Prokuratura chce uchylenia immunitetu byłego premiera w związku z podejrzeniem przekroczenia uprawnień przy organizacji wyborów w 2020 roku. - Cała ta nagonka jest po prostu hucpą - stwierdził Suski. - Nadużył swoich kompetencji, generował koszty w momencie, kiedy już wiedział, że te wybory się nie odbędą - mówiła posłanka Koalicji Obywatelskiej Alicja Łepkowska-Gołaś.
W czwartek do Sejmu wpłynął wniosek o uchylenie immunitetu posła PiS i byłego premiera Mateusza Morawieckiego w związku z podejrzeniem przekroczenia uprawnień przy organizacji tzw. wyborów kopertowych w 2020 roku. Pociągnięcie posła do odpowiedzialności karnej możliwe jest po uprzednim uzyskaniu zgody Sejmu.
Były premier zadeklarował, że "chętnie" zrzeknie się immunitetu, ponieważ nie chce się za nim kryć. Przekonywał, że działał zgodnie z konstytucją i "prawda się obroni".
Suski: hucpa polityczna
Sprawę komentowali w piątek politycy w Sejmie. Poseł PiS Marek Suski stwierdził, że on na miejscu byłego premiera nie zrzekłby się immunitetu. - Dlatego, że miałbym szansę przedstawienia opinii publicznej i Sejmowi, jaka jest sytuacja, ale oczywiście, to jest decyzja premiera - dodał.
Zdaniem Suskiego decyzje podjęte przez Morawieckiego "były wydawane zgodnie z prawem, a cała ta nagonka jest po prostu hucpą polityczną". - Premier musiał ogłosić wybory, a ponieważ była pandemia, o czym pewnie wszyscy pamiętamy, zagrożenie życia i zdrowia było bardzo duże, stąd też została podjęta taka decyzja. Ona była słuszna - ocenił poseł.
Stwierdził, że podstawa prawna do takiej decyzji była, bo "została przyjęta przez Sejm ustawa dotycząca wyborów".
Łepkowska-Gołaś: pierwszy historyczny przypadek, kiedy były premier zostanie pozbawiony immunitetu
Posłanka Koalicji Obywatelskiej Alicja Łepkowska-Gołaś stwierdziła, że "to jest pierwszy historyczny przypadek, kiedy były premier zostanie pozbawiony immunitetu".
- Nawet jeśli się go zrzeknie, to szkoda, bo nie będzie mógł wyjaśnić tych okoliczności, które miały miejsce, a przecież wiemy, że nadużył swoich kompetencji, generował koszty w momencie, kiedy już wiedział, że te wybory się nie odbędą - mówiła posłanka.
- Nadużycia finansowe na ponad 56 milionów złotych, 400 stron raportu świadczy dokładnie o tym, że robił to niezgodnie z prawem i porządkiem prawnym w Polsce - dodała.
Karnowski: to jest niemożliwość
Poseł Koalicji Obywatelskiej Jacek Karnowski stwierdził, że "pan Morawiecki i jego ekipa miała taką łatwość do wydawania pieniędzy poza wszelkim trybem, poza wszelkimi procedurami".
- Ja jako wiceprzewodniczący komisji śledczej obserwowałem to dość dokładnie. Nie tylko, że pan Morawiecki nie miał prawa do wydania tych pieniędzy, bo nie był zakończony proces legislacyjny, ale miał negatywną opinię prawną szefów swoich prawników, szefa prokuratury generalnej. Miał jedną opinię pozytywną, profesora z Ordo Iuris, która wpłynęła 5 dni po wydaniu tej decyzji - mówił Karnowski.
- Ja nigdy sobie nie przypominam ze swojej kariery administracyjnej wieloletniej takiej sytuacji. To jest niemożliwość - ocenił.
Trela: każdy, kto popełnił jakiś czyn, to w ten sposób się broni
Senator Trzeciej Drogi Jacek Trela przyznał, że rozumie, iż Morawiecki "nie ma sobie nic do zarzucenia". - Dlatego że każdy, kto popełnił jakiś czyn, to w ten sposób się broni: "nie mam nic do zarzucenia, wszystko zrobiłem dobrze" - wyjaśnił.
- Wniosek, który został złożony do Sejmu o uchylenie immunitetu, zawiera obszerne uzasadnienie pokazujące, że jednak rola Mateusza Morawieckiego była wiodąca i naruszająca prawo - mówił senator. Ocenił, że to dobrze, że były premier chce się zrzec immunitetu. - Chociaż Sejm pewnie by ten immunitet jemu uchylił. Na końcu będzie rozstrzygał o tym sąd po wpłynięciu aktu oskarżenia do sądu i trzeba się zdać na rozstrzygnięcie niezawisłego sądu - dodał.
Bodnar: jeśli Morawiecki zrzeknie się immunitetu, to ułatwi pracę prokuraturze
Do sprawy odniósł się też minister sprawiedliwości Adam Bodnar. Podkreślił, że zrzeczenie się immunitetu to indywidualne prawo każdego posła, aby podejmować taką decyzję. - Skoro pan premier taką decyzję chce podjąć, to tylko ułatwi to pracę prokuraturze i przyspieszy dalsze kroki w tej sprawie - zaznaczył.
Dopytywany, na ile to przyspieszy tę pracę, Bodnar powiedział, że adresatem pisma o uchylenie immunitetu ze strony prokuratury jest marszałek Sejmu. - I marszałek Sejmu uruchamia odpowiedni tryb, czyli komisję regulaminową, która rozpatruje wniosek o uchylenie immunitetu, a następnie trafia to na głosowanie do Sejmu - przypomniał minister. - Jeżeli składana jest deklaracja o rezygnacji, to wtedy ta procedura - jak rozumiem - jest uproszczona. Natomiast wciąż musi to przejść przez ręce marszałka Sejmu. To on jest tutaj władny w tej sytuacji administrować tym, co się dalej dzieje z tym wnioskiem - dodał Bodnar.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Darek Delmanowicz