Afera PCK wraca. Jest nowe śledztwo

Ruszył proces w sprawie afery PCK
Wrocław (woj. dolnośląskie)
Źródło: Google Earth
Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu wszczęła nowe śledztwo w sprawie afery we wrocławskim Polskim Czerwonym Krzyżu. Śledczy sprawdzają, czy wyprowadzane z organizacji pieniądze były wykorzystywane do finansowania kampanii wyborczych polityków Prawa i Sprawiedliwości - w tym Anny Zalewskiej, dziś europosłanki, a wcześniej szefowej resortu edukacji.

Pod koniec września w Prokuraturze Okręgowej we Wrocławiu wszczęto nowe śledztwo w sprawie afery we wrocławskim Polskim Czerwonym Krzyżu. Dotyczy prania brudnych pieniędzy - podał w piątek portal Wyborcza.pl.

"Prokuratura bada, czy kradzione pieniądze szły na kampanie Anny Zalewskiej i innych polityków PiS" - czytamy w artykule.

Według Marcina Rybaka z "Gazety Wyborczej", śledztwo zostało wszczęte w wydziale ds. przestępstw gospodarczych. Ma dotyczyć prania brudnych pieniędzy.

- Zgodnie ze stanowiskiem referenta sprawy, niestety nie mogę udzielić żadnych informacji w tym zakresie - poinformowała tvn24.pl Karolina Stocka-Mycek, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu.

"Wyborcza" przypomniała, że sprawa PCK znalazła się w "raporcie Bodnara". Przygotował go specjalny zespół w Prokuraturze Krajowej, który analizował, jak za rządów PiS manipulowano śledztwami. Raport wskazał, że polityczny wątek afery powinien być zbadany w nowym śledztwie. 

Afera w dolnośląskim PCK

Afera w dolnośląskim oddziale Polskiego Czerwonego Krzyża dotyczyła wyprowadzania majątku organizacji. W gronie oskarżonych był były poseł Prawa i Sprawiedliwości Piotr B., który był wiceprezesem dolnośląskiego oddziału PCK. Oskarżono też byłych radnych z tej partii Rafała H. (prezesa PCK), Jerzego G. (dyrektora PCK) oraz Jerzego S. (pracownika PCK). Jak wyliczono, straty wyniosły trzy miliony złotych. Prokuratura zarzucała oskarżonym m.in. działanie na szkodę PCK, przywłaszczenie środków finansowych oraz wyprowadzenie dochodowej działalności do zewnętrznej fundacji. Według śledczych proceder polegał na wywożeniu odzieży z PCK i jej sprzedaży w komercyjnych punktach.

Według wcześniejszych ustalań "Gazety Wyborczej" środki z tej działalności mogły zasilić kampanię Anny Zalewskiej, czemu sama europosłanka stanowczo zaprzeczała.  - Z dużą przykrością wysłuchuję tego rodzaju insynuacji, tej całej nagonki. Nie mam z żadnymi aferami nic wspólnego - mówiła w 2019 roku w "Rozmowie Piaseckiego". 

W sprawie oskarżono łącznie dziesięć osób, w tym byłych radnych i posła PiS. Sąd uznał większość z nich za winnych, wymierzając kary od roku do 3,5 roku więzienia, a także nakazując zwrot milionowych kwot na rzecz PCK. Najwyższą karę otrzymał były dyrektor Jerzy G., natomiast były poseł Piotr B. został skazany na 16 miesięcy więzienia.

We wrześniu 2018 r. wrocławska prokuratura poinformowała, że umorzyła wątek śledztwa w sprawie nieprawidłowości w dolnośląskim oddziale PCK, który dotyczył nielegalnego finansowania kampanii wyborczej lokalnych polityków PiS w wyborach samorządowych w 2014 r.

Ten wątek został umorzony - bo jak mówiła ówczesna rzeczniczka Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu prokurator Małgorzata Klaus - śledczy nie dopatrzyli się przestępstwa.

- W uzasadnieniu tego postanowienia wskazano, że wszelkie środki pieniężne na kampanię wyborczą zostały w sposób prawidłowy wpłacone, w granicach określonych limitem, zaś źródła pochodzenia środków nie są przez komitety wyborcze badane - powiedziała wówczas prokurator Klaus.

OGLĄDAJ: TVN24 HD
pc

TVN24 HD
NA ŻYWO

pc
Ten i inne materiały obejrzysz w subskrypcji
Czytaj także: