Autor dziennikarskiej prowokacji Paweł Miter, który podszył się pod ministra, by zdobyć własny program w TVP został pobity - pisze portal ksd.media.pl. - Wybito mi ząb i ostrzeżono, żebym uważał z kim rozmawiam i nie kontaktował się już z prasą – mówi Miter.
Do pobicia doszło na jednym z wrocławskich osiedli w czwartek 24 marca. Wcześniej Miter mówił, że otrzymywał sms-y z pogróżkami.
Podszył się pod człowieka prezydenta
Historię prowokacji Pawła Mitra pierwsza opisała "Rzeczpospolita". Miter, absolwent politologii Uniwersytetu Warszawskiego, korzystając z programu internetowego założył fałszywe konto pocztowe - jacek.michalowski@prezydent.pl. W listopadzie 2010 roku podszywając się pod szefa Kancelarii Prezydenta Bronisława Komorowskiego wysłał e-mail do ówczesnego prezesa TVP Włodzimierza Ławniczaka.
W mailu Miter napisał, że prezydent Bronisław Komorowski chciałby powierzyć mu, jako młodemu dziennikarzowi, prowadzenie programu w telewizji. Władze TVP podpisały z Mitrem wstępną umowę. Za trzymiesięczny kontrakt miał dostać 39 tys. zł.
Umowa została jednak rozwiązana zanim program został włączony do ramówki.
"Moje działanie było prowokacją"
Niedoszły prowadzący twierdzi, że jego działanie miało charakter prowokacji dziennikarskiej i miało pokazać upolitycznienie kierownictwa TVP. Telewizja złożyła w tej sprawie doniesienie do prokuratury.
Za podrobienie adresu e-mail grozi do pięciu lat więzienia.
Źródło: ksd.media.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24