Jak poinformował w środę major Błażej Łukaszewski z Zgrupowania Zadaniowego (ZZ) Podlasie, we wtorek o godzinie 20.37 doszło do incydentu w trakcie zatrzymywania migrantów, którzy nielegalnie przekroczyli granicę państwową.
Granica z Białorusią. Żołnierze użyli broni
Wszystko działo się w pobliżu granicy z Białorusią - w terenie, za który odpowiada Placówka Straży Granicznej w Narewce. Jak przekazał major Łukaszewski, żołnierze "użyli środków przymusu bezpośredniego, w tym broni gładkolufowej".
"Działania te były podyktowane niezastosowaniem się do poleceń i miały na celu zapewnić bezpieczeństwo żołnierzom oraz przeciwdziałać agresywnemu zachowaniu migrantów. Zatrzymani migranci naruszyli granicę państwa w sposób nielegalny i w miejscu do tego nieprzeznaczonym, co jest przestępstwem" - napisał przedstawiciel ZZ Podlasie.
Major dodał, że żołnierze przekazali straży granicznej pięciu zatrzymanych migrantów celem wykonania dalszych czynności służbowych. Żaden z żołnierzy biorących udział w interwencji nie został poszkodowany.
Ranny imigrant
"Jeden z zatrzymanych migrantów został przetransportowany przez Straż Graniczną do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Hajnówce. U obywatela Sudanu stwierdzono ranę postrzałową uda, spowodowaną gumową kulą wystrzeloną z broni gładkolufowej. Życiu migranta nie zagraża niebezpieczeństwo" - poinformował w komunikacie major Błażej Łukaszewski.
- Pozostali czterej cudzoziemcy zgodnie z obowiązującymi przepisami zostali zawróceni do linii granicy państwowej - przekazała tvn24.pl mjr Katarzyna Zdanowicz z podlaskiego oddziału straży granicznej.
Straż graniczna poinformowała w środę w komunikacie, że we wtorek 22 lipca na granicy z Białorusią odnotowano 100 prób nielegalnego przedostania się do Polski. "Wobec 20 osób prowadzone są czynności w celu ich ujęcia. Za pomocnictwo zatrzymano 3 osoby. W kierunku polskich patroli rzucano kamieniami" - przekazano.
Major Katarzyna Zdanowicz z podlaskiego oddziału straży granicznej poinformowała w komunikacie, że we wtorek do prób nielegalnego przekraczania granicy doszło 70 razy. Do zdarzeń tych dochodziło w rejonie placówek SG Narewka, Michałowo, Czeremcha i Mielnik.
"Migranci próbowali sforsować techniczną barierę oraz przekroczyć graniczne rzeki Świsłocz i Narew" - poinformowała rzeczniczka podlaskiego oddziału. Jak przekazała, "w okolicy Czeremchy osoby, którym nie udało się przedostać na polską stronę granicy, kamieniami zaatakowały polskie patrole".
Funkcjonariusze z placówki straży granicznej w Narewce zatrzymali też kuriera. 53-letni obywatel Polski usiłował przewieźć na zachód Europy troje Afgańczyków.
"W lipcu br. na odcinku ochranianym przez Podlaski Oddział Straży Granicznej odnotowano blisko 2300 prób nielegalnego przekroczenia polsko-białoruskiej granicy" - przekazała major Zdanowicz.
Operacja "Śluza" - kryzys wywołany przez Łukaszenkę
Kryzys migracyjny na granicach Białorusi z Polską, Litwą i Łotwą został wywołany przez Alaksandra Łukaszenkę, który jest oskarżany o prowadzenie wojny hybrydowej. Polega ona na zorganizowanym przerzucie migrantów na terytorium Polski, Litwy i Łotwy. Łukaszenka w ciągu ponad 28 lat swoich rządów nieraz straszył Europę osłabieniem kontroli granic.
Akcję ściągania migrantów na Białoruś z Bliskiego Wschodu czy Afryki, by wywołać kryzys migracyjny, opisał na swoim blogu już wcześniej dziennikarz białoruskiego opozycyjnego kanału Nexta Tadeusz Giczan. Wyjaśniał, że białoruskie służby prowadzą w ten sposób wymyśloną przed 10 laty operację "Śluza". Pod pozorem wycieczek do Mińska, obiecując przerzucenie do Europy Zachodniej, reżim Łukaszenki sprowadził tysiące migrantów na Białoruś. Następnie przewozi ich na granice państw UE, gdzie służby białoruskie zmuszają ich, by je nielegalnie przekraczali. Ta operacja wciąż trwa.
Autorka/Autor: bp/PKoz
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock