Gdyby zebrać te wszystkie komentarze w trzech zdaniach, to sens tego jest taki, że kryzys cywilizacji zaczął się wraz z rewolucją francuską, rozdzieleniem kościoła od państwa, pojawieniem się świeckiej nauki, świeckich ideologii, które są złem - komentował treść podręcznika do Historii i Teraźniejszości profesor Andrzej Friszke z Polskiej Akademii Nauk. - Wszystkim w ministerstwie zależało, żeby to było szybko, ale żeby było tak samo szybko w przypadku konkurencji, już nie - oceniła proces redakcyjny dziennikarka tvn24.pl Justyna Suchecka.
Podręcznik do HiT-u autorstwa Wojciecha Roszkowskiego do nowego przedmiotu szkolnego historia i teraźniejszość wzbudził wiele kontrowersji - ostatnio szeroko krytykowany był fragment o "produkowanych" dzieciach i "hodowli ludzi".
Do kontrowersji wobec podręcznika w programie "Tak jest" odnieśli się prof. Andrzej Friszke, historyk Polskiej Akademii Nauk oraz dziennikarka tvn24.pl Justyna Suchecka.
"To jest manifest ideologiczny"
W opinii profesora, "na pewno nie jest to podręcznik w normalnym sensie". - Jest przeciążony masą informacji, 15-latek nie jest w stanie tego przyswoić. Po drugie, forma redakcyjna z gigantycznymi szczegółami na niektóre tematy albo dłuższymi esejami autorskimi dotyczącymi poglądów autora na różne zagadnienia, dalekie od tego, o czym mówi, aktualizacje dotyczące całkiem współczesnych wypowiedzi - wymieniał, dodając, że takich rzeczy nie ma w podręcznikach.
- Po trzecie, w podręczniku dla szkół musi być duża przejrzystość. Są potrzebne schematy, są potrzebne mapy - no, tych map trochę jest - są potrzebne pytania precyzyjne, które pozwolą uczniowi przeglądać tekst i znaleźć odpowiedź. Pod tym względem on też jest nieopracowany - powiedział Friszke.
Czytaj też: Chwali podręcznik do HiT-u i uważa, że poprzedni recenzent chciał go "uwalić". Dlaczego?
- Jeśli chodzi o omawianie faktografii historycznej, to jest przede wszystkim ogromne jej przeciążenie, przy pewnych dziwnych brakach, których nie rozumiem. Tam nic nie ma o reformie rolnej, która w 1944 roku miała miejsce i miała kolosalne skutki społeczne - zauważył profesor, dodając, że pominięto również temat dotyczący odbudowy Polski po II wojnie światowej.
- Najpoważniejsze są bardzo zideologizowane duże komentarze dotyczące tego, że wszystkie ideologie są złe. Socjalizm, liberalizm, chrześcijańska demokracja - wszystko to jest zło, które demoralizuje kulturę, które niszczy kulturę, które wyprowadza nas na manowce. To są wszystko złe idee. Pytanie, gdzie są dobre idee - zaznaczył.
Według gościa "Tak jest", fragment książki dotyczący "hodowli ludzi" to "jest najgłośniejsze, ale to jest wisienka na torcie". - To jest konsekwencja poglądów wyrażonych w różnych przestrzeniach - dodał.
- To jest manifest ideologiczny bardzo konserwatywnej części obozu rządzącego. Gdyby zebrać te wszystkie komentarze w trzech zdaniach, to sens tego jest taki, że kryzys cywilizacji zaczął się wraz z rewolucją francuską, rozdzieleniem Kościoła od państwa, pojawieniem się świeckiej nauki, świeckich ideologii, które są złem - tłumaczył.
"Wszystkim w ministerstwie zależało, żeby to było szybko"
- Dzisiaj mamy 58. dzień, w którym druga, konkurencyjna dla tej książka, stara się o dopuszczenie do użytku szkolnego. Ten podręcznik został dopuszczony w 47 dni, mimo tego, że miał jedną bardzo negatywną recenzję. To znaczy, że zdążono powołać nowego rzeczoznawcę i jeszcze raz zrecenzować książkę, mimo że rzeczoznawcza ma na to miesiąc. Zrobił to w tydzień - powiedziała Justyna Suchecka.
Czytaj też: Będzie drugi podręcznik do HiT-u? Książka konkurencyjna dla tej Roszkowskiego dostała recenzje
Jak oceniła, "wszystkim w ministerstwie zależało, żeby to było szybko, ale żeby było tak samo szybko w przypadku konkurencji, już nie".
- To, co się wydarzyło, to szalony pośpiech. Strona dotycząca in vitro, to strona, do której były też inne uwagi. Recenzenci nie zauważyli tego fragmentu, ale na przykład zauważyli na tej samej stronie zdanie o tym, że tylko w rodzinie wychowują się młodzi ludzie, co jest absurdem biorąc pod uwagę całą socjalizację - mówiła.
Justyna Suchecka zauważyła, że minister edukacji Przemysław Czarnek "w czerwcu reklamował ten podręcznik". - Ośrodek Rozwoju Edukacji, który podlega Ministerstwu Edukacji i Nauki, zorganizował konferencję, na której przedstawiono tę książkę, kiedy jeszcze nie była dopuszczona. Zrobiono jej reklamę, konferencja była zorganizowana z publicznych pieniędzy. 110 tysięcy złotych wydano na te wszystkie wydarzenia, co do książki, którą tylko minister widział. Mało tego, on mówił, że mu się podoba, mimo że jej całej nie przeczytał - dodała.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24