Destrukcja lewego skrzydła samolotu, który rozbił się w Smoleńsku, zaczęła się przed zderzeniem z brzozą - podała w środę podkomisja do spraw ponownego zbadania katastrofy. Według podkomisji "liczne zniszczenia lewego skrzydła samolotu Tu-154M noszą ślady wybuchu". Komisja zaprezentowała swoje tezy w komunikacie na dzień przed miesięcznicą.
"Podczas ostatniego posiedzenia plenarnego Podkomisji kierowanej przez dr. Kazimierza Nowaczyka w dniu 25 lipca uzgodniono stanowisko w kwestii czasu i pierwotnych przyczyn destrukcji lewego skrzydła Tu-154M" - napisała w opublikowanym w środę komunikacie rzeczniczka Podkomisji ds. Ponownego Zbadania Wypadku Lotniczego z 10 kwietnia 2010 roku Marta Palonek.
Podkomisja stwierdziła, że "zniszczenie lewego skrzydła Tu-154M nie zostało zainicjowane zderzeniem z brzozą". "Destrukcja skrzydła rozpoczęła się przed brzozą. Liczne zniszczenia lewego skrzydła samolotu Tu-154M noszą ślady wybuchu" - napisano.
Podczas ostatniego posiedzenia plenarnego Podkomisji kierowanej przez dr Kazimierza Nowaczyka w dniu 25 lipca br. uzgodniono stanowisko w kwestii czasu i pierwotnych przyczyn destrukcji lewego skrzydła TU 154 M. Podkomisja stwierdza, że: 1. zniszczenie lewego skrzydła TU 154 M nie zostało zainicjowane zderzeniem z brzozą na działce Bodina. Destrukcja skrzydła rozpoczęła się przed brzozą. 2. liczne zniszczenia lewego skrzydła samolotu TU 154 M noszą ślady wybuchu. W posiedzeniu wzięli udział: Kazimierz Nowaczyk, Wiesław Binienda, Janusz Bujnowski, Wiesław Chrzanowski, Marek Dąbrowski, Kazimierz Grono, Ewa Anna Gruszczyńska –Ziółkowska, Glenn Jorgensen, Jacek Kołota, Beata Majczyna, Bogdan Nienałtowski, Grzegorz Szuladziński, Janusz Więckowski, Piotr Witakowski, Tomasz Ziemski oraz eksperci: Adrian Siadkowski, Andrzej Łuczak, Jacek Jabczyński. komunikat MON
Komentarze polityków
Najnowsze tezy podkomisji skomentowali już politycy. Wiceszef MSWiA Jarosław Zieliński stwierdził, że "prawdy o okolicznościach i przyczynach katastrofy mimo upływu siedmiu lat wciąż nie znamy". - Odkrywane są kolejne, bulwersujące okoliczności związane z tym, co było po katastrofie. Choćby te, które dotyczą wniosków z ekshumacji. Są prowadzone badania związane z przyczynami katastrofy. Myślę, że wiele jeszcze jest przed nami - mówił wiceminister. - Mnie te informacje nie dziwią. Pracowałem w parlamentarnym zespole smoleńskim przez czas, kiedy byliśmy w opozycji i mam sporo informacji oraz wiedzy o lukach, brakach, manipulacjach informacjami - dodał.
Zdaniem Katarzyny Lubnauer z Nowoczesnej "informacje zostały dobrane do terminu". - Po pierwsze jutro mamy dziesiątego, czyli miesięcznicę, więc odpowiedni moment na kolejne rewelacje dotyczące przyczyn katastrofy smoleńskiej. Po drugie mamy taką sytuację, w której jest konflikt między ministrem Macierewiczem a prezydentem Andrzejem Dudą. Być może minister Macierewicz chce uświadomić swojemu obozowi politycznemu, że jako kapłan religii smoleńskiej jest niezbędny do tego, żeby wyjaśnić kolejne rewelacje jego podkomisji smoleńskiej. Dla mnie to już jest sitcom. Tragedię zamieniono dawno w farsę - oceniła posłanka.
Krzysztof Brejza, poseł PO, ocenił, że wiarygodność podkomisji jest "zerowa". - Podkomisja zajmuje się przedziwnymi rzeczami, na przykład wysadzaniem garaży blaszanych. Rzadko kiedy się spotyka, nie dzieli się informacjami z opinią publiczną, nie dzieli się informacjami z posłami. Na nasze interpelacje minister obrony narodowej Antoni Macierewicz nie odpowiada, łamie wszelkie terminy. Podkomisja jest skompromitowana. Świadectwem sprawności, funkcjonowania i rzetelności tej podkomisji jest ucieczka za "wielką wodę" pana Berczyńskiego - stwierdził Brejza.
Wnioski podkomisji w 7. rocznicę katastrofy
Ostatnio podkomisja smoleńska zaprezentowała swoje wnioski w 7. rocznicę katastrofy smoleńskie, 10 kwietnia 2017 roku. Zaprezentowane tezy wyraźnie różniły się od ustaleń komisji ministra Jerzego Millera i prokuratury.
Podkomisja stwierdziła, że na pokładzie prezydenckiego tupolewa doszło do wybuchu. Najbardziej prawdopodobną przyczyną eksplozji był - jak stwierdzono - ładunek termobaryczny inicjujący silną falę uderzeniową.
Tezy podkomisji smoleńskiej - 10 punktów:
- Od samego początku zachowanie rosyjskich nawigatorów na lotnisku w Smoleńsku 10 kwietnia 2010 r. odbiegało od przyjętych standardów. Wiedzieli, że sytuacja samolotu będzie trudna. Nie tylko nie informowali o tym załogi Tu-154M, ale kontynuowali wprowadzanie jej w błąd. Działania strony rosyjskiej musiały doprowadzić do katastrofy.
- Prawdopodobnym powodem niemożności natychmiastowego odejścia na drugi krąg była seria awarii, która rozpoczęła się w odległości około 2,5 km od lotniska, a została zarejestrowana przez aparaturę na pokładzie tupolewa.
- Destrukcja lewego skrzydła Tu154 rozpoczęła się jeszcze przed przelotem nad brzozą (przy czym według ustaleń komisji Millera tupolew nie "przeleciał nad brzozą", lecz się z nią zderzył - red.), mają o tym świadczyć odłamki leżące kilkadziesiąt metrów wcześniej. Pierwszy ze znalezionych odłamków samolotu miał leżeć 45 metrów przed brzozą.
- Badania przeprowadzone przez Wojskową Akademię Techniczną w tunelu aerodynamicznym pokazują, że oderwanie lewego skrzydła na długości sześciu metrów nie może spowodować obrócenia samolotu i przeszkodzić w jego dalszym locie.
- Ostatnia faza tragedii w Smoleńsku spowodowana była eksplozją, do której doszło w kadłubie i która zniszczyła samolot, rozbijając go na fragmenty i dziesiątki tysięcy odłamków, równocześnie zabijając pasażerów.
- Pierwsze elementy lewego skrzydła zaczęły spadać na ziemię około 900 m przed początkiem pasa startowego.
- W wyniku eksplozji w kadłubie, centropłacie oraz w skrzydłach, konstrukcja Tu-154M została rozerwana.
- Na wrakowisku znaleziono co najmniej cztery ciała ofiar, noszące ślady działania wysokiej temperatury, której w tych przypadkach nie można wytłumaczyć bliskością pożarów naziemnych.
- Awarie w ostatnich sekundach lotu, rozlokowanie szczątków wraku, specyficzny charakter obrażeń ciał kazały podkomisji ds. ponownego zbadania katastrofy smoleńskiej potraktować możliwość wystąpienia eksplozji całkiem realnie.
- Najbardziej prawdopodobną przyczyną eksplozji był ładunek termobaryczny inicjujący silną falę uderzeniową.
We wnioskach końcowych raportu komisji Millera eksperci wskazali, że przyczyną wypadku było:
- zejście poniżej minimalnej wysokości zniżania,
- przy nadmiernej prędkości opadania,
- w warunkach atmosferycznych uniemożliwiających wzrokowy kontakt z ziemią
- i spóźnione rozpoczęcie procedury odejścia na drugi krąg.
"Doprowadziło to do zderzenia z przeszkodą terenową, oderwania fragmentu lewego skrzydła wraz z lotką, a w konsekwencji do utraty sterowności samolotu i zderzenia z ziemią" - napisano w raporcie.
Niewygodna ekspertyza WAT
Reporter "Czarno na białym" TVN24 Piotr Świeczek w czerwcu 2017 roku ustalił, że podkomisja smoleńska nie przedstawiła pełnych wniosków z kluczowego kluczowego badania.
Dotarł do analizy naukowców Wojskowej Akademii Technicznej, w której stwierdzono wprost: prezydencki tupolew po stracie części skrzydła nie był w stanie dalej lecieć.
Mimo że ta ekspertyza powstała na zlecenie podkomisji, to wnioski przedstawione przez nią, były dokładnie odwrotne. CZYTAJ WIĘCEJ
Nowe nagranie z kabiny
W 2016 roku Świerczek dotarł do niepublikowanej dotąd wersji nagrania z kokpitu tupolewa, z dźwiękiem zgranym z czarnych skrzynek tupolewa. "Czarno na białym" opublikowało dobrej jakości nagranie, które pozwalało odtworzyć sytuację w kabinie i działania załogi. CZYTAJ WIĘCEJ
Autor: pk/sk/jb / Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych