Ponad 160 interwencji podkarpackich strażaków. Głównie chodziło o usuwanie połamanych drzew. Strażacy udostępniali też agregaty prądotwórcze do zasilania urządzeń medycznych niezbędnych do podtrzymania życia chorych w domach.
Działania strażaków, jak zaznaczył brygadier Marcin Betleja, rzecznik prasowy Podkarpackiego Komendanta Wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej, polegały głównie na usuwaniu połamanych konarów i drzew, które runęły na jezdnie i chodniki pod naporem śniegu.
- Najwięcej interwencji odnotowano w powiatach mieleckim, rzeszowskim i tarnobrzeskim. Na szczęście nikt nie został ranny - dodał Marcin Betleja.
Jak poinformował rzecznik, strażacy m.in. pomagali także zabezpieczyć fragment dachu na domu mieszkalnym, który zawalił się najprawdopodobniej pod naporem śniegu.
- Z kolei w powiatach krośnieńskim, sanockim i kolbuszowskim strażacy udostępnili trzy aparaty prądotwórcze potrzebne do zasilenia urządzeń medycznych niezbędnych do podtrzymania życia chorych w domach - mówił Betleja.
Strażacy apelują o usuwanie śniegu z dachów
- Apelujemy, aby sprawdzić grubość pokrywy śnieżnej na dachach. Pamiętajmy, że jeden metr sześcienny mokrego śniegu może ważyć blisko tonę. Budynki mogą nie być przygotowane na takie duże, dodatkowe obciążenie i może dojść do katastrofy budowlanej - podkreślił rzecznik.
W konsekwencji intensywnych opadów śniegu na Podkarpaciu w niedzielę sześć tysięcy odbiorców pozbawionych było dostaw energii elektrycznej.
- Natomiast aktualnie bez prądu pozostaje niespełna 900 odbiorców. Wszystkie awarie powinny zostać usunięte do godzin południowych - powiedział Łukasz Boczar z rzeszowskiego oddziału PGE Dystrybucja.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: OSP KSRG Zagórz