- Dzieci są jak anioły, a nauczyciele pozwalają rozwijać im skrzydła - mówi Barbara Obrębska, nauczycielka języka polskiego z IX LO w Łodzi, która wymyśliła niekonwencjonalny sposób na zainteresowanie uczniów swoimi lekcjami.
- Weszłam do klasy i krzyknęłam: "Eureka! Mamy, czego szukamy" - mówi nauczycielka. Z jej inicjatywy w klasie zainstalowano huśtawkę, na której siada każdy uczeń wezwany do odpowiedzi. To sposób nauczycielki na zmniejszenie stresu odpytywanych.
- Miałam dyskomfort psychiczny. Uczniowie najczęściej robią się czerwoni, bujają się na krześle, kręcą ciuszek przy odpowiedzi. Autorytetu nauczyciela nie muszę budować sobie w ten sposób, że dziecko stoi przede mną na baczność - mówi Obrębska.
Uczniowie są zachwyceni. - Od razu schodzi całe napięcie i odpowiadam dobrze - dodaje Paulina Zduńczyk, uczennica.
Pomysły nauczycielki dały efekt w postaci wysokiej frekwencji i aktywności. Ponadto na lekcjach polskiego uczniowie mają więcej swobody niż na innych zajęciach. Mogą na przykład zjeść kanapkę, czy zrobić sobie herbatę.
Nie tylko nauczycielka Dla swoich podopiecznych nauczycielka stara się być nie tylko pedagogiem, ale także wychowawcą. Uczniowie uważają, że nauczycielka potrafi ich słuchać.
- To nie jest tylko pani profesor. Jest starszą siostrą, przyjaciółką, drugą matką. Mogę do niej przyjść, wyżalić się czy poplotkować - mówi uczennica.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24