- To powrót do tego, by politycy mieli wpływ na wszystko - tak wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego oceniła Małgorzata Kidawa-Błońska z PO. Ostrzej mówi o nich Andrzej Rozenek z Ruchu Palikota. - To pobożne życzenia. Za niektórymi kryją się pomysły bardzo niebezpieczne dla Polski - powiedział.
W niedzielę na konferencji prasowej Jarosław Kaczyński zaprezentował plany legislacyjne partii na nadchodzący sezon.
- Wizja państwa, przedstawiona przez prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, to kolejny powrót do państwa scentralizowanego, odejście od tego wszystkiego, co robiliśmy przez ostatnie 20 lat - czyli działania na rzecz powstawania instytucji niezależnych od polityków. Jarosław Kaczyński chce żeby politycy mieli wpływ na wszystko, żeby mieli wpływ na życie obywateli - powiedziała Małgorzata Kidawa-Błońska z PO.
Według niej, część propozycji ekonomicznych lidera PiS była "całkowicie nierealna". - Nie wiadomo skąd brać na nie pieniądze, niektóre z nich były niezgodne z prawem, np. europejskim. Kolejny raz Jarosław Kaczyński powraca też do propozycji wyższych kar, to stara melodia - oceniła.
Rozenek: a skąd pieniądze?
W ostrzejszym tonie wypowiedział się Andrzej Rozenek z Ruchu Palikota. W jego opinii propozycje J. Kaczyńskiego to "lista pobożnych życzeń". - Za niektórymi z nich kryją się pomysły bardzo niebezpieczne dla Polski. Jak słyszę, że prezes Kaczyński chce zlikwidować NFZ albo wprowadzić ustawą jakąś politykę historyczną, to jest to nadzwyczaj niebezpieczne - mówił Rozenek.
Podobnie jak Kidawa-Błońska, Rozenek zwrócił uwagę, że nie wiadomo, skąd wziąć pieniądze na realizację propozycji. - Pomysł opodatkowania banków podatkiem obrotowym w sposób oczywisty uderza w drobnych ciułaczy, a nie w system bankowy. Ruch Palikota uważa, że powinien być podatek dla banków, ale transferowy, od środków które wypływają z Polski, a nie podatek od drobnych ciułaczy, bo do tego podatek obrotowy od banków się sprowadza - stwierdził.
"Powinien przemówić z trybuny sejmowej"
Podobnego zdania jest Stanisław Żelichowski z PSL. - Padły jakieś hasła, możemy się nad nimi pochylić, ale te wszystkie propozycje powinny być policzalne, a nie wiemy ile one kosztują. Nikt nie będzie ryzykował budżetu państwa, po to żeby spełnić oczekiwania prezesa opozycyjnej partii - uważa.
Żelichowski dodał także, że Kaczyński swoje propozycje powinien zaprezentować z trybuny sejmowej, a nie na konferencji prasowej. - Tak zachowałby się prawdziwy polityk. Trudno poważnie traktować takie wystąpienie. Możliwe, że J.Kaczyński nie mówi o tym w Sejmie, bo boi się że go będą szczypać posłowie Ruchu Palikota, ale tego typu polityk musi mieć nerwy jak postronki - ocenił.
Przyznał jednak, że politycy wspólnie muszą się zastanowić, co zrobić, aby rozwój gospodarczy Polski był na planowanym poziomie.
Dera: PiS jest słabą alternatywą
Poseł Solidarnej Polski Andrzej Dera skomentował, że zamiast zapowiedzi ofensywy, PiS powinno po prostu składać projekty ustaw. - Na pewno część tych pomysłów jest ciekawa i myślę, że miałaby szansę przejść w polskim parlamencie, tak jak chociażby likwidacja gimnazjów, bo nawet pedagodzy mówią, że to był nieszczęśliwy pomysł z tymi gimnazjami - powiedział.
Według niego, PiS nie jest realną alternatywą polityczną i nie przyciga do siebie ludzi. - To jest takie mówienie dla mówienia, że się ma program, natomiast bardzo mało realnie jest szansa, że kiedykolwiek dojdzie do władzy PiS, bo stosuje taką politykę, która nie przyciąga, a odpycha - uważa.
Miller: to IV Rzeczpospolita minus Ziobro
- Jeżeli prezes Kaczyński mówi, że występuje w imieniu jedynej partii opozycyjnej, to daje wyraz swojego oderwania od rzeczywistości. Miałem wrażenie, że reprezentuje emigracyjny rząd smoleński, a program tego rządu to jest IV Rzeczpospolita minus Zbigniew Ziobro - tak wystąpienie Kaczyńskiego ocenił Leszek Miller.
- Nie trzeba zapominać, że premier Kaczyński był już szefem rządu, miał większość parlamentarną, miał prezydenta rodzonego brata i te śmiałe, rozmaite propozycje, o których mówi, mógł wtedy realizować. Nie zrealizował ich, to stawia pod znakiem zapytania jego wiarygodność - dodał.
Zdaniem Millera, diagnoza Kaczyńskiego dotycząca niedociągnięć obecnego systemu jest trafna, ale prezes PiS wyciąga z niej nietrafne wnioski.
Autor: jk//bgr / Źródło: PAP