Posłowie PO zażądali, by premier Beata Szydło w trybie pilnym rozwiązała rządową podkomisję do spraw katastrofy smoleńskiej. Ta podkomisja to jedna wielka parada oszustwa i dyletanctwa - ocenił Marcin Kierwiński. Apel Platformy to pokłosie środowego materiału TVN24. Posłom odpowiedziało Ministerstwo Obrony Narodowej.
Reporter TVN24 Piotr Świerczek dotarł do analizy naukowców Wojskowej Akademii Technicznej dotyczącej przyczyn katastrofy smoleńskiej. Wynika z niej - co zostało opisane w materiale magazynu "Czarno na Białym" - że tupolew po stracie części skrzydła nie był w stanie dalej lecieć. Mimo iż ekspertyza powstała na zlecenie podkomisji badającej przyczyny katastrofy smoleńskiej, wnioski przedstawione przez nią w zaprezentowanym 10 kwietnia tego roku filmie były zupełnie inne.
W filmie przedstawionym w kwietniu podkomisja stwierdziła, że oderwanie lewego skrzydła Tu-154M na długości 6 metrów nie może spowodować obrotu samolotu i przeszkodzić w jego dalszym locie.
Chcą rozwiązania komisji
Posłowie PO, odnosząc się do informacji TVN24, zarzucili rządowej podkomisji ds. katastrofy smoleńskiej "cyniczne manipulowanie i fałszowanie" dokumentacji ekspertów Wojskowej Akademii Technicznej. - Ta podkomisja pana Berczyńskiego, a teraz pana Nowaczyka to jedna wielka parada oszustwa, która ma na siłę podtrzymywać kłamstwa Antoniego Macierewicza - ocenił Kierwiński.
Zażądał od premier Beaty Szydło, by w trybie pilnym rozwiązała podkomisję. - Tu nie chodzi już tylko o dyletanctwo członków podkomisji - chodzi o to, że celowo oszukują opinię publiczną - powiedział polityk Platformy.
Zapowiedział, że po dokładnej analizie materiału TVN24, posłowie PO złożą zawiadomienie do prokuratury. - Nie może być tak, że opinia publiczna wprowadzana jest celowo w błąd, że badania polskich naukowców są manipulowane, są dostosowywane do kłamstw Macierewicza. Kłamstwo ma krótkie nogi, wczoraj to zobaczyliśmy - mówił Kierwiński.
"Macierewicz nie powinien być ministrem obrony narodowej"
Wtórował mu były wiceszef MON Czesław Mroczek (PO). - Ta podkomisja nie powinna działać, a Antoni Macierewicz nie powinien być ministrem obrony narodowej - powiedział. Jego zdaniem, działalność obecnego ministra obrony narodowej przynosi Polsce "bardzo poważne szkody i wymaga reakcji prezydenta Andrzeja Dudy, premier Beaty Szydło i prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.
Mroczek kolejny raz wezwał rządową podkomisję, by przedstawiła wyniki swych ponad 15-miesięcznych prac. - Platforma Obywatelska zażądała pisemnego raportu z pracy tej podkomisji i przedstawienia dowodów potwierdzających tę szokującą, bulwersującą tezę o wybuchach (w Tu-154M - red.). Odpowiedzią było odwołanie wczoraj komisji (obrony narodowej), na której miała być prezentacja tego raportu i dowodów - powiedział były wiceszef MON.
Zasugerował, że powodem odwołania zaplanowanego na czwartek posiedzenia sejmowej komisji obrony narodowej był brak raportu podkomisji. - Nie ma raportu, nie ma ustaleń, nie ma dowodów i długo, długo nie będzie. Przekonacie się państwo, że ta formacja przedstawi nam za rok 38 albo 39 hipotezę w sprawie Smoleńska, że minister Macierewicz za dwa lata jeszcze będzie próbował mówić o jakiś kolejnych rewelacjach, a Jarosław Kaczyński na kolejnej miesięcznicy za dwa lata będzie mówił, że są już coraz bliżej prawdy - ironizował Mroczek.
Zarzucił PiS brak poważnego podejścia i szacunku do katastrofy smoleńskiej. - To jest ciągła próba politycznego rozgrywania tej katastrofy - dodał.
Szef MON tłumaczył w czwartek rano w Sejmie, że posiedzenie komisji obrony narodowej zostało przełożone na późniejszy termin ze względu to, że obecnie w kraju nie ma ekspertów odpowiedzialnych za ekspertyzy wykonane dla podkomisji ds. katastrofy smoleńskiej. Macierewicz powiedział też, że "w dniu dzisiejszym komisja obrony narodowej otrzymuje 800 stron ekspertyzy, o którą chodzi".
Nowaczyk: wyniki analizy WAT potwierdzają tezę podkomisji smoleńskiej
Do środowego materiału TVN24 odniósł się w czwartek p.o. szefa podkomisji ds. katastrofy smoleńskiej prof. Kazimierz Nowaczyk. Naukowiec zapewnił w przekazanym PAP oświadczeniu, że analiza WAT potwierdza ustalenia podkomisji smoleńskiej. - Wyniki analizy WAT potwierdzają tezę podkomisji smoleńskiej, kwestionującą utratę kontroli pilota nad lotem samolotu na skutek utraty jedynie 6 metrów skrzydła - napisał szef podkomisji.
Kierwiński, komentując oświadczenie Nowaczyka, ocenił że to kolejny dowód na manipulacje podkomisji, których celem jest "trwanie kłamstwa smoleńskiego" Antoniego Macierewicza. Poinformował ponadto, że obecnie trwają ustalenia z władzami Wojskowej Akademii Technicznej, by posłowie PO mogli zapoznać się z badaniami wykonanymi dla podkomisji.
Na 17 maja zaplanowana była na WAT konferencja, w której mieli wziąć udział także członkowie rządowej podkomisji ds. katastrofy. Konferencja została jednak odwołana. Kilka dni temu Kierwiński wystosował pismo do rektora WAT, płk. dr. hab. inż. Tadeusza Szczurka, w którym pyta o powody takiej decyzji i zwraca się o udostępnienie analiz naukowców WAT, które miały zostać przedstawione podczas majowej konferencji.
MON odpowiada
Ministerstwo wydało komunikat w sprawie żądań posłów PO dotyczących komisji smoleńskiej.
"W świetle ujawnionych działań rządu PO w 2010 roku, tj. zamiany ciał, haniebnego traktowania szczątków przywódców RP, wyrażenia zgody na przejęcie postępowania przez Rosję, nie dziwi strach Platformy Obywatelskiej spowodowany wynikiem prac Podkomisji do spraw Ponownego Zbadania Wypadku Lotniczego i prokuratury" - napisano w komunikacie.
Jak napisano w oświadczeniu, "w 2010 roku politycy Platformy Obywatelskiej oddali śledztwo Rosjanom, a dziś chcą uniemożliwić wykrycie całej prawdy, ponieważ poznajemy kolejne dowody wskazujące na odpowiedzialność rządu i polityków PO za tragedię smoleńską".
"W ten sposób chcą zlikwidować organ państwa, który poprzez swoje badania odkrywa prawdę" - zaznaczono.
Autor: azb,mw\mtom / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24