Tuż przed posiedzeniem Rady Gabinetowej nt. zdrowia politycy PO poddają w wątpliwość intencje prezydenta. - Jeśli będzie wchodził w kompetencje rządu, to zmieni się w rzecznika PiS i swojego brata Jarosława - ocenił w TVN24 minister w kancelarii premiera Rafał Grupiński. Dodał, że Lech Kaczyński nic nie proponuje, tylko powtarza postulat PiS o konieczności podwyższenia składki zdrowotnej.
W poniedziałek o 11.45 podczas posiedzenia Rady Gabinetowej prezydent będzie rozmawiał z rządem na temat sytuacji służby zdrowia. Podobnie, jak przed ubiegłotygodniowym spotkaniem Lacha Kaczyńskiego z przedstawicielami klubów parlamentarnych w tej sprawie, politycy PO znów poddają w wątpliwość intencje prezydenta. I padają te same argumenty.
Był czas, kiedy strajkowały szpitale, lekarze składali wypowiedzenia z pracy, i prezydent nie podjął żadnej inicjatywy. W tej chwili, kiedy zdarzają się pojedyncze protesty, prezydent wkracza z całym swoim autorytetem rg
Grupiński podkreślił, że zastanawia się po co posiedzenie Rady Gabinetowej, skoro prezydent nie proponuje żadnych rozwiązań legislacyjnych i podważa pomysł rządu na reformę służby zdrowia. – Lech Kaczyński powinien raczej zabierać głos w sprawach, w których ma konstytucyjne kompetencje: polityki obronnej i zagranicznej.
Jeśli przyjdzie jej czas, to Donald Tusk zdecyduje, czy będzie kandydatem na najważniejsze stanowisko w państwie. I na pewno nie będzie się to wiązało z żadną zmianą na stanowisku premiera. Rafał Grupiński
Grupiński odniósł się też do głośnego wpisu posła PO Janusza Palikota na blogu, w którym zasugerował, że prezydent ma problem alkoholowy. Podobnie jak inni politycy Platformy odniósł się do sprawy z dystansem. - Jestem krytyczny wobec formuły, jaką zastosował na swoim blogu – powiedział Grupiński. Zastrzegł jednocześnie, że nie zarzuca Palikotowi braku kultury i pewnego obyczaju, ponieważ jest on ekstrawaganckim politykiem. - Nie powinien jednak osłabiać swojej pozycji, w sytuacji kiedy stoi na czele komisji „Przyjazne państwo”, która ma poprawić jakoś życia w Polsce – dodał Grupiński.
Jego zdaniem premier nie spotka się z posłem PO, gdyż „nie będzie w to angażował swojego autorytetu”. – To sprawa dla rzecznika dyscypliny partyjnej. Poza tym Palikot powinien sam się nią zająć, wyjaśnić. I nie wciągać premiera w swoje blogowanie - podkreślił Grupiński.
Premier w kampanii prezydenckiej
Polityk PO zaprzeczył doniesieniom "Newsweeka", jakoby Donalda Tuska na stanowisku szefa rządu zastąpił ekspremier Kazimierz Marcinkiewicz, kiedy ten zaangażuje się w kampanię przed wyborami prezydenckimi w 2010 r. - Informacja o tym, że najważniejszy polityk PO, obecnie premier rządu jest najpoważniejszym kandydatem na prezydenta to jedno. Drugie: Donald Tusk nie zajmuje się w tej chwili żadną kampanią. Jeśli przyjdzie jej czas, to premier zdecyduje, czy będzie kandydatem na najważniejsze stanowisko w państwie. I na pewno nie będzie się to wiązało z żadną zmianą na stanowisku premiera – zapewnił Grupiński.
Dodał, że może dojść do takiej sytuacji, że Donald Tusk jako szef rządu będzie prowadził kampanię prezydencką.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24