W piątek w Sejmie odbędzie się pierwsze czytanie nowelizacji Kodeksu postępowania karnego. Proponowane zmiany będą miały znaczący wpływ m.in. na czynności prowadzone w sytuacji, gdy uczestnikiem zdarzenia jest osoba nieletnia. Ministerstwo Sprawiedliwości chce doprecyzować przepisy tak, aby każda osoba, która nie ukończyła 18. roku życia, była obligatoryjnie traktowana przez policję jako osoba nieletnia. Dotychczas w praktyce granicę tę wyznaczano na 17. rok życia, co wynikało z przepisów Kodeksu karnego przewidujących odpowiedzialność karną siedemnastolatków na zasadach obowiązujących dorosłych.
Prace nad nowelizacją trwały od kilku miesięcy i wynikały z konieczności dostosowania polskiego prawa do dyrektywy unijnej. Wpływ na ich przyspieszenie w ostatnich tygodniach miała jednak historia 17-letniej Victorii z Mławy, pokazana w reportażu Olgi Orzechowskiej w "Czarno na białym". Nastolatka została zatrzymana przez policję za posiadanie narkotyków. Mimo deklaracji, że leczy się na psychozę maniakalno-depresyjną i przyjmuje leki, wiele godzin spędziła w radiowozie zakuta w kajdanki, a później kolejne godziny w policyjnym pokoju dla osób zatrzymanych. W tym czasie doświadczała stanów lękowych i nie miała kontaktu z psychologiem. Nie dopuszczono do niej matki, która przyniosła na komendę niezbędne leki psychiatryczne.
Nastolatkę przesłuchano bez obecności obrońcy i opiekuna, po czym zwolniono następnego wieczoru po zajściu, nie informując o tym matki. - Czułam się totalnie sama. Czułam taką totalną pustkę i beznadzieję. Nie widziałam przyszłości. Ciemność ogarnęła całe moje ciało. W tamtym momencie pomyślałam: może to już koniec. I ruszyłam w stronę torów - opisuje nastolatka tamten wieczór w rozmowie z dziennikarką Olgą Orzechowską. Dwie godziny po zwolnieniu targnęła się na życie. W wyniku zdarzenia na przejeździe kolejowym straciła obie nogi i rękę.
Jeśli doświadczasz problemów emocjonalnych i chciałbyś uzyskać poradę lub wsparcie, tutaj znajdziesz listę organizacji oferujących profesjonalną pomoc. W sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia zadzwoń na numer 997 lub 112.
Aby nie dochodziło do podobnych sytuacji w przypadku zatrzymania osób, które nie ukończyły 18 lat, ustawodawca precyzuje niektóre zapisy kodeksu.
W projekcie ustawy jest wyraźnie zaznaczone, że funkcjonariusze będą od teraz mieli obowiązek poinformowania rodzica, prawnego opiekuna lub innej osoby pełnoletniej z rodziny wskazanej przez nastolatka, o fakcie jego zatrzymania i prowadzenia niezbędnych czynności. Nie ma na to wpływu jego formalny status w prowadzonej sprawie – czy jest świadkiem, czy podejrzanym – a sam fakt bycia osobą niepełnoletnią.
- Przygotowany projekt przewiduje rozwiązania mające chronić małoletnich w takiej sytuacji. Po pierwsze, jeśli będzie podejrzenie, że taki małoletni popełnił przestępstwo, będzie już przesłuchiwany nie jako świadek, ale jako podejrzany, niezależnie od faktu formalnego przedstawiania zarzutów - mówi Michał Hara, dyrektor Departamentu Prawa Karnego w Ministerstwie Sprawiedliwości. Konsekwencją takiego działania będzie obowiązkowy udział w przesłuchaniu obrońcy (art. 301a) oraz obowiązek nagrywania takiego przesłuchania (art. 147 par. 2a). Oznacza to, że każda osoba niepełnoletnia, wobec której stosuje się środek zapobiegawczy w postaci zatrzymania, traktowana będzie jako osoba podejrzana i może korzystać z praw przysługujących osobom podejrzanym. W innym przypadku jako świadek nie może zostać zatrzymana, a na przesłuchanie stawia się w określonym terminie z tzw. wolnej stopy.
Cytat: Art. 301a. Udział obrońcy w przesłuchaniu podejrzanego, który nie ukończył 18 lat, jest obowiązkowy. [proponowany nowy zapis w KPK]
Co ważne, zapis nagrania z przesłuchania małoletniego stanowić będzie załącznik do protokołu, przechowywany w aktach. - Zarówno organy ścigania, jak i sąd będą miały do niego pełen dostęp – zapewnia Ministerstwo. Pozwoli to w sposób szczególny traktować jako dowody w sprawie utrwalone materiały operacyjne powstałe w wyniku zatrzymania osoby nieletniej, eliminując np. ryzyko nadpisania nagrań.
- Dzięki temu, nawet w przypadku nieobecności opiekuna, małoletni uzyska wsparcie, a ewentualne nadużycia jego praw będą utrwalone – komentuje Michał Hara.
Ustawodawca przewiduje odstępstwa od obowiązku powiadomienia opiekuna, których nie będzie można jednak interpretować dowolnie. Nie jest nim np. niezgoda zatrzymanego nieletniego na przekazanie takiej informacji lub brak możliwości kontaktu z opiekunem. Próby kontaktu trzeba będzie podejmować do skutku, a w uzasadnionym przypadku "powiadomiona powinna zostać przynajmniej organizacja społeczna, która dba o dobro dzieci" – wskazuje karnista mec. Aleksander Szymański, który na naszą prośbę zinterpretował proponowane zapisy.
Wśród innych okoliczności, w których można odstąpić od zawiadomienia przedstawiciela osoby nieletniej, Ministerstwo Sprawiedliwości w rozmowie z TVN24 wskazuje np. fakt, że opiekun jest współsprawcą czynu i "w związku z tym nie gwarantuje działania na korzyść zatrzymanego". Za wiarygodną przeszkodę uznaje się też stan opiekuna, który pozwala służbom sądzić, że zignoruje on uzyskaną informację o zatrzymaniu podopiecznego albo wykorzysta ją na jego niekorzyść. Mówiąc precyzyjnie chodzi tu np. o pobyt opiekuna w szpitalu w wyniku ciężkiej choroby, udziału w wypadku lub pobyt na izbie wytrzeźwień i niezdolność do sprawowania opieki nad podopiecznym.
- Projektowany przepis mówi wprost, że jeśli zatrzymany nie ukończył 18 lat, zawiadomienie jest obowiązkowe i sprzeciw osoby zatrzymanej nie jest okolicznością uzasadniającą odstąpienie od tego – podkreśla Hara.
- Gdy spojrzymy na całość tych regulacji, to widać bardzo mocne zaakcentowanie prawa dziecka do tego, aby w trakcie czynności był obecny choćby przedstawiciel ustawowy – mówi mec. Szymański. To zdaniem karnisty jest pozytywna i zasadnicza zmiana w podejściu, uznającą podmiotowość osoby nieletniej, a jej wiek jako czynnik wymagający zapewnienia szczególnej troski. - Do uzyskania pełnoletności faktycznie pozostajemy pod czyjąś pieczą. Dziećmi jesteśmy do osiemnastego roku życia – komentuje.
Wśród innych zmian, które uważa za istotne, wymienia również kwestie uporządkowania zapisów dotyczących przesłuchania w roli świadka i podejrzanego. Obecnie tylko podejrzany był informowany o swoich prawach i mógł odmówić składania zeznań lub wyjaśnień, świadek nie miał już możliwości takiej odmowy. - Ustawodawca proponuje wprowadzenie obowiązku poinformowania dziecka o tym, że również ono ma swoje prawa w postępowaniu, w którym dokonuje się czynności ograniczających jego wolność. I każe to robić w sposób bardzo prosty, bezpośredni, wręcz mówiąc na "ty" – opisuje mecenas.
To zdaniem Aleksandra Szymańskiego duża nowość. - Jeżeli ktoś wziął udział kiedykolwiek w czynności z udziałem osoby nieletniej, a ja w takich uczestniczyłem, to wie, jak bardzo zestresowane i niezorientowane w sytuacji jest dziecko. Problemem było nawet pouczenie, bo nie wystarczy podsunąć kartkę z prośbą o podpisanie, że się zrozumiało jej treść. Bez ingerencji osoby trzeciej, bez spowolnienia toku czynności, takie działanie będzie zwyczajnie iluzoryczne – komentuje karnista.
Po zapoznaniu się z pełną treścią nowelizacji, pojawia się jednak kilka ważnych pytań m.in. o brak zapisu w niej obowiązku informowania opiekuna również o zwolnieniu osoby małoletniej po przeprowadzeniu niezbędnych czynności z jej udziałem. Ministerstwo Sprawiedliwości twierdzi, że nie ma takiej konieczności i problemu w tej chwili nie dostrzega.
Zdaniem dyrektora Departamentu Prawa Karnego MS, informacja o zatrzymaniu musi zostać przedstawiona skutecznie, a zatem nie ma mowy o zwolnieniu osoby niepełnoletniej zanim nie dojdzie do formalnego potwierdzenia, że opiekun prawny wie o zatrzymaniu. Ważne, aby rodzice mieli świadomość, o co w takiej sytuacji pytać i z jakich praw mogą skorzystać, aby zapewnić dziecku bezpieczeństwo w trakcie prowadzenia czynności i po ich zakończeniu.
- Skoro opiekun prawny jest zawiadamiany o zatrzymaniu małoletniego, może już bezpośrednio z nim dokonać ustaleń co do ewentualnego kontaktu w momencie zwolnienia – mówi Michał Hara z Departamentu Prawa Karnego.
Argument ten wybrzmiewa w sposób szczególny w historii 17-letniej Victorii, której matka uzyskała na komendzie zapewnienie, że zostanie powiadomiona o zwolnieniu córki. Tak się nie stało, a dziewczyna została wypuszczona bez dostępu do osobistego telefonu, zabezpieczonego jako dowód w sprawie. Nie wiedziała więc, że matka próbowała się z nią skontaktować. "Ten jeden telefon zmieniłby wszystko" – powiedziała w reportażu Olgi Orzechowskiej Magdalena Małkowska, matka Victorii.
Autorka/Autor: Szymon Żyśko
Źródło: Czarno na białym
Źródło zdjęcia głównego: TVN24