Szef klubu PiS Mariusz Błaszczak zapowiedział, że złoży wniosek do sejmowej komisji etyki o ukaranie marszałek Sejmu. Chodzi o brak reakcji Ewy Kopacz na słowa Janusza Palikota dotyczące polityków PiS, których szef Ruchu Palikota widziałby najchętniej w więzieniu. W odpowiedzi marszałek poradziła, by szef klubu PiS zwracał baczniejszą uwagę na zachowanie posłów swojego ugrupowania.
Podczas sejmowego wystąpienia Palikot zwrócił się do PiS ze słowami, że miejsce posłów tej partii jest nie w parlamencie, ale w więzieniu.
Błaszczak: Palikot ustami Tuska?
- Takiego wydarzenia nie spotykaliśmy wcześniej w polskim parlamencie. (...) W związku z tym, że marszałek Sejmu Ewa Kopacz, która prowadziła obrady, nie zareagowała, w imieniu klubu parlamentarnego PiS składam wniosek do komisji etyki o ukaranie marszałek Sejmu. To marszałek Sejmu powinien reagować, gdy poseł zachowuje się w sposób urągający godności izby poselskiej, a tak się wydarzyło dzisiaj, podczas rannego posiedzenia - skomentował Błaszczak. Poseł zastanawiał się również, czy gdy Donald Tusk nie może czegoś powiedzieć, to Palikot mówi w jego zastępstwie. Zapytany, dlaczego nie wnioskuje o ukaranie Palikota, odpowiedział: - Mamy świadomość, że ten pan działa w ten sposób od dłuższego czasu i mamy świadomość, że komisja etyki jest dla tego pana pobłażliwa.
Kopacz: każdy odpowiada za własne słowa
W odpowiedzi marszałek Sejmu poradziła szefowi klubu PiS, by większą wagę przywiązywał do zachowania posłów z jego partii.
- Wydaje mi się, że pan przewodniczący Błaszczak powinien więcej czasu poświęcić na zwracanie uwagi, jak zachowują się posłowie niekiedy bardzo uprzywilejowani w PiS-ie, jak zachowują się na sali etycznie, parlamentarnie, (jak) dobierają bardzo starannie słowa i nie tylko podczas tej debaty, ale i tych, które mieliśmy już za sobą - tak do zapowiedzi posła PiS odniosła się Kopacz. Jak podkreśliła w rozmowie z dziennikarzami, każdy odpowiada za swoje słowa. - Proszę pamiętać, że w momencie, kiedy ja bym dzisiaj reagowała na każde wypowiedziane słowo przez każdego posła, zarzut pana Błaszczaka byłby taki, że ja tu zatykam i knebluję usta. Więc każdy z nas, mając poczucie tego, że jest w tym określonym miejscu, bardzo ważnym dla Polaków miejscu, powinien bardzo starannie dobierać słowa i bierze za nie odpowiedzialność - powiedziała Kopacz. - No trudno, żebyśmy brali odpowiedzialność za słowa ludzi, którzy wchodzą na mównicę. Naprawdę komisja etyki by nie wystarczyła, trzeba by było jakiejś międzynarodowej komisji, żeby wtedy rozpatrywać te wszystkie wnioski - dodała marszałek Sejmu.
"Palikot wraca do swojej starej retoryki"
W opinii Grzegorza Napieralskiego z SLD, sejmowa wypowiedź Palikota jest objawem "pewnej desperacji, bo w sondażach Ruch Palikota jest cały czas na progu wejścia do parlamentu".
- Palikot naobiecywał swoim posłom, że będzie szedł do przodu, a nie idzie, tylko wraca do swojej starej retoryki: atakowania Kaczyńskiego, PiS, byłego prezydenta - pamiętamy picie alkoholu, oskarżenia, ostre słowa - mówił poseł SLD. - To go wyniosło do parlamentu, więc wraca do starych, sprawdzonych metod - dodał.
Napieralski wysunąl też inną hipotezę: - PO nie wie, jak zatrzymać Jarosława Kaczyńskiego, więc Palikot ruszył z odsieczą - powiedział.
Również Stanisław Żelichowski (PSL) uważa, że zachowanie Janusza Palikota wiąże się ze spadkiem jego popularności: - Palikotowi spada, dlatego czepia się zmarłych. To jest nieludzkie - ocenił. Przypomniał, że "w polskiej kulturze o zmarłych mówi się albo dobrze, albo wcale. Dlatego - jak mówił - część ugrupowań milczy, natomiast inni wykorzystują katastrofę smoleńską politycznie.
Palikot: miejsce PiS - w więzieniu
Palikot rozpoczął swoje wystąpienie nt. sejmowej informacji premiera o polityce europejskiej od zwrócenia się do PiS. - Najpierw państwo oskarżyliście, że premier polskiego rządu zabił prezydenta naszego kraju, teraz chcecie rozwalić UE i pozbawić Polskę 300, 400 mld zł. Wasze miejsce jest nie tu, w parlamencie, wasze miejsce jest w więzieniu i wy do tego więzienia traficie wcześniej czy później - mówił. Z kolei rano w Radiu ZET Palikot odnosząc się do katastrofy smoleńskiej, mówił m.in.: "pili do późna w nocy, dlatego spóźnili się pół godziny. Gdyby się nie spóźnili, wszyscy by żyli - wylądowaliby przed Jakiem 40, bo pół godziny wcześniej nie było mgły. Jedna z tych osób przeżyła, bo była tak upita, że nie wstała rano. Następnego dnia lecieli i leczyli kaca". - Jeśli chodzi o to, co wydarzyło się rano, atak na ofiary katastrofy smoleńskiej, to - z tego co wiemy - rozważane są pozwy rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej wobec tego pana - skomentował Błaszczak. Nie chciał jednak sprecyzować, czy na pozew zdecyduje się szef PiS Jarosław Kaczyński. Wypowiedzi szefa RP nie chcia komentować premier. - Nie jest moim zadaniem komentowanie każdego wystąpienia. Oczywiście temperament pana Janusza Palikota jest dość powszechnie znany. To jest jeden z tych licznych momentów, w których myślę, że może nie jest tak źle, że powstał Ruch Palikota, to znaczy, że nie muszę się tłumaczyć z tego, co mówi Palikot - powiedział.
Autor: MON\mtom / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24