Ambasador Rosji Siergiej Andrejew złożył w niedzielę wieniec w Pieniężnie (woj. warmińsko-mazurskie), gdzie do 2015 roku stał pomnik radzieckiego generała Iwana Czerniachowskiego. Po rozbiórce pomnika władze Rosji wyraziły "stanowczy protest". Składaniu kwiatów przez Andrejewa towarzyszył protest Ukraińców i Polaków, którzy krzyczeli "morderca", "umyj ręce z krwi", "nie chcemy Putina".
W 2014 roku władze Pieniężna podjęły działania zmierzające do rozbiórki pomnika. Po rozebraniu pomnika w 2015 roku, akurat w rocznicę radzieckiej napaści na Polskę, MSZ Rosji wyraziło "stanowczy protest", wezwało też ambasador RP w Moskwie Katarzynę Pełczyńską-Nałęcz.
Chcieli złożyć kwiaty w miejscu, gdzie był pomnik
Ambasador Rosji Siergiej Andrejew powiedział, że przyjechał złożyć kwiaty w miejscu, w którym do 2015 roku stał pomnik Iwana Czerniachowskiego, "bo to jest miejsce, gdzie generał Czerniachowski został śmiertelnie ranny 79 lat temu".
- Pomnik został zburzony (…) ale przyjeżdżamy tutaj każdego roku w dzień pamięci Czerniachowskiego - powiedział Andrejew, któremu towarzyszyła ok. 20-osobowa grupa Polaków. Oni także mieli kwiaty (w tym pojedyncze czerwone goździki), niektórzy mieli plakietki z wizerunkiem Chrystusa Króla.
Ponieważ w miejscu zburzonego pomnika stoi dziś krzyż, a na nim jest tablica poświęcona ofiarom totalitaryzmów, osoby towarzyszące ambasadorowi przyniosły na sztaludze portret Czerniachowskiego i pod nim portretem składano kwiaty. Po ceremonii portret zabrano.
"Morderca", "umyj ręce z krwi", "hańba" - krzyczeli protestujący
Zgromadzeni na placu przedstawiciele mniejszości ukraińskiej i Polacy z okolic Pieniężna krzyczeli do Andrejewa: "ubijca" (tj. morderca), "umyj ręce z krwi", "nie chcemy Putina", "nie zabijajcie ukraińskich dzieci", "hańba". Do towarzyszących Andrejewowi Polaków krzyczeli "zdrajcy", "wypadają wam ruble z kieszeni", "agenci". Protestujący śpiewali m.in. hymn Ukrainy, ludowe piosenki, puszczali z głośników współczesne antyrosyjskie utwory.
Ambasador Andrejew zapytany, czy nie uważa swojego zachowania za prowokacyjne powiedział, że "nie, bo czci pamięć bohatera".
Iwan Czerniachowski - kim był
Generał Czerniachowski jest dla Polski postacią kontrowersyjną, ponieważ brał udział w likwidowaniu struktur okręgu wileńskiego Armii Krajowej, która była siłą zbrojną legalnego rządu RP na uchodźstwie. Tym samym, jak wskazują historycy, przyczynił się do narzucenia Polsce systemu komunistycznego wbrew woli społeczeństwa i z pogwałceniem prawa. W rozmowie z PAP rzecznik Instytutu Pamięci Narodowej dr Rafał Leśkiewicz zaznaczył, że gen. Iwan Czerniachowski jest współcześnie wykorzystywany propagandowo przez władze Federacji Rosyjskiej. - W żaden sposób nie jest on jednak postacią, którą należy czcić, a wręcz przeciwnie - jest to postać okryta hańbą. Jako oficer sowiecki jest odpowiedzialny za mordy, grabieże oraz aresztowania żołnierzy Armii Krajowej - wyjaśnił Leśkiewicz.
- Takie postaci w świadomości historycznej powinny funkcjonować wyłącznie jako zbrodniarze i w żaden sposób nie powinno się ich upamiętniać. Pamięć o Czerniachowskim jest związana wyłącznie z jego zbrodniami, bo taka jest prawda o tej postaci. Polacy nie powinni być wdzięczni za aktywność bojową tego człowieka - podkreślił rzecznik IPN i dodał, że "Czerniachowski oraz jego pomnik był symbolem totalitaryzmu sowieckiego, który został wprowadzony na bagnetach Armii Czerwonej na przełomie 1944 i 1945 roku oraz doprowadził do zniewolenia Polski na długie dziesięciolecia".
Pomnik Czerniachowskiego w Pieniężnie
Pomnik generała Iwana Czerniachowskiego został ustawiony na rogatkach przed warmińskim miasteczkiem Pieniężno w latach 70. XX w. Miejsce wybrano nieprzypadkowo - wedle powielanej wówczas historii w tej okolicy Czerniachowski został śmiertelnie ranny podczas operacji wschodniopruskiej. Zginąć miał 18 lutego 1945 r. Ciało Czerniachowskiego przetransportowano do Wilna i tam pochowano. Po odzyskaniu przez Litwę niepodległości jego szczątki przeniesiono na cmentarz w Moskwie. Wileński pomnik generała zabrano natomiast do rosyjskiego Woroneża.
Pomnik pod Pieniężnem latami stał zapomniany w krzakach. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości środowiska wolnościowe co pewien czas apelowały o jego usunięcie. Ponieważ pomnik był w coraz gorszym stanie technicznym o pomyśle rozbiórki pomnika mówiło się coraz częściej. Wówczas Rosjanie zaczęli go odwiedzać, a pomnik pomalowali na biało.
Gdy w 2014 roku władze Pieniężna, jeszcze przed wejściem w życie tzw. ustawy dekomunizacyjnej, podjęły działania zmierzające do rozbiórki pomnika, Rosja ostro zaprotestowała. Do Pieniężna delegację wysłał w tej sprawie ówczesny gubernator Kaliningradu. Po rozebraniu pomnika w 2015 roku, akurat w rocznicę radzieckiej napaści na Polskę, MSZ Rosji wyraziło "stanowczy protest", wezwało też ambasador RP w Moskwie Katarzynę Pełczyńską-Nałęcz.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Joanna Kiewisz-Wojciechowska