- Dobrze by było, gdyby przedstawiciel rządu poinformował kluby opozycyjne na wtorkowym spotkaniu ws. TK, co jest zawarte w stanowisku Komisji Europejskiej - powiedział w Sejmie Ryszard Petru (Nowoczesna). - Ta opinia będzie ważna, ale ona nie zmienia sytuacji wokół Trybunału Konstytucyjnego - przekonywał w poniedziałek Władysław Kosiniak-Kamysz (PSL).
- Od reakcji rządu na to stanowisko KE będzie zależała przyszłość Polski - mówił na briefingu prasowym w Sejmie lider Nowoczesnej.
- W najbliższych godzinach Komisja Europejska przekaże swoje stanowisko polskiemu rządowi. Z doniesień prasowych wynika, że będzie to stanowisko tajne. Dlatego też jutro na spotkaniu o godz. 14 dobrze by było, gdyby przedstawiciel rządu poinformował kluby opozycyjne, co jest zawarte w stanowisku KE - powiedział Petru.
- Trudno będzie rozmawiać o szczegółach, nie znając tego, co Komisja od nas wymaga - dodał.
Lider Nowoczesnej wyraził nadzieję, że spotkanie ws. TK organizowane we wtorek przez trzy kluby opozycyjne (Platformę Obywatelską, Nowoczesną i Polskie Stronnictwo Ludowe) zbliży do zajęcia wspólnego stanowiska na temat tego, jak Polska powinna zachować się wobec Komisji Europejskiej.
- Tak naprawdę jesteśmy w największym konflikcie od 1989 roku z KE i światem Zachodu - ocenił Petru.
"PiS głęboko wierzy, że Polskę uratuje premier Orban"
Ostatnim etapem procedury ochrony państwa prawa, której poddawana jest Polska, jest nałożenie sankcji, ale żeby do tego doszło, musi być jednomyślność w Radzie Europejskiej. Według doniesień, Węgry nie poprą ewentualnych sankcji wobec Polski. Jednak Ryszard Petru ostrzegał przed oddawaniem losów Polski w ręce premiera Węgier. - Rozumiem, że PiS głęboko wierzy, że Polskę uratuje premier Orban, ale to jest wyjątkowe zrzeczenie się suwerenności, aby być uzależnionym od premiera innego kraju - zarzucił Petru. - Naiwnością jest myślenie Jarosława Kaczyńskiego, że na pewno pomoże nam premier Węgier. To jest też pewnego rodzaju kapitulacja ze strony Jarosława Kaczyńskiego - mówił przewodniczący Nowoczesnej.
"To nie rozwiąże sytuacji"
O spodziewanej opinii KE mówił w poniedziałek w Sejmie także szef klubu PSL, Władysław Kosiniak-Kamysz.
- Ta opinia jest ważna, ale ona nie zmienia sytuacji wokół Trybunału Konstytucyjnego. Ona tej sytuacji nie rozwiąże, nie może rozwiązać i nie powinna. Powinniśmy ją rozwiązywać tutaj w Polsce - przekonywał lider ludowców. Dodał, że pewne nadzieje pokłada w zaplanowanym na wtorek spotkaniu partii politycznych, w których zgodnie z zapowiedziami ma wziąć udział przedstawiciel PiS.
- Rozumiem, że ma pełnomocnictwa od szefa klubu i od prezesa partii, bo nikogo innego nie wysyła się na takie spotkanie, tylko kogoś zaufanego - powiedział Kosiniak-Kamysz. Jak mówił, wedle jego wiedzy wysłannikiem PiS ma być poseł tej partii Maciej Małecki.
Kosiniak-Kamysz dodał, że liczy we wtorek na dobrą rozmowę i poszanowanie stanowisk wszystkich stron sporu.
Polska na celowniku UE
W ubiegłym tygodniu Komisja Europejska upoważniła wiceprzewodniczącego KE Fransa Timmermansa do przyjęcia w poniedziałek opinii na temat praworządności w Polsce, chyba że do tego czasu doszłoby do znaczącego postępu, zmierzającego do rozwiązania kryzysu wokół TK. Ten krok to kolejna odsłona rozpoczętej w styczniu procedury ochrony państwa prawa wobec Polski. Od stycznia Timmermans prowadzi dialog z polskimi władzami, którego celem jest zebranie informacji o tym, czy praworządność w Polsce jest zagrożona.
Tymczasem z poniedziałkowej wypowiedzi rzecznika KE Margaritisa Schinasa wynika, że KE na razie nie przyjęła zapowiadanej opinii na temat praworządności w Polsce w związku z kryzysem wokół TK.
- Komisja Europejska cały czas prowadzi konstruktywne rozmowy z polskimi władzami na temat praworządności - oświadczył w poniedziałek.
Petru o słowach Szczerskiego
Petru komentował także słowa prezydenckiego ministra Krzysztofa Szczerskiego, który w niedzielę w Radiu Zet mówił, że parlamentarzyści powinni dojść do porozumienia ws. Trybunału Konstytucyjnego, bo inaczej prezydent "zabierze im zabawki". - To trochę brzmi jak zamach stanu. Pytanie jakie zabawki on chce zabrać - czy to jest kwestia prawa do głosu, prawa do innej opinii, czy może zabronią nam marszów organizowanych wspólnie z Komitetem Obrony Demokracji. Oczekiwałbym reprymendy ze strony prezydenta Andrzeja Dudy wobec swojego ministra albo chociaż wytłumaczenia, "jakie zabawki poeta miał na myśli”, bo to bardzo niepokojące stanowisko ze strony doradcy prezydenta - powiedział Petru.
Autor: kło/ja / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24