Tomasz Siemoniak, minister koordynator służb specjalnych, mówiąc w "Tak jest" w TVN24 o inwigilacji Pegasusem, wskazywał, że "z tą sprawą jest związane całe mnóstwo osób z PiS-u". - I jako sprawcy, czy przyczyniający się do tego, i też jako osoby, które były inwigilowane - precyzował. - W jakiej sekwencji prokuratura będzie te osoby wzywała, to jest zupełnie inna sprawa - dodał.
W piątek rzecznik Prokuratury Krajowej Przemysław Nowak potwierdził redakcji tvn24.pl, że Marek Suski jest jedną z 31 osób, które otrzymały zawiadomienie o wezwaniu na przesłuchanie w tej sprawie. "Wezwanie nie oznacza, że był podsłuchiwany. Jest to przedmiotem śledztwa" - poinformował Nowak.
Sam Suski, pytany potem przez dziennikarzy, czy był inwigilowany, odparł, że nie wie tego. Także Maciej Wąsik, były wiceminister spraw wewnętrznych i administracji mówił w sobotę, że nie wie, aby Suski miał być inwigilowany.
Siemoniak: z tą sprawą związane jest całe mnóstwo osób z PiS-u
Więcej o sprawie mówił w poniedziałek w programie "Tak jest" w TVN24 koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak (Koalicja Obywatelska).
- Nie chcę na ten temat spekulować. Fakt jest taki - pan Marek Suski, co potwierdził prokurator, został wezwany do prokuratury w tym śledztwie. I tyle, zobaczymy. Dajmy tutaj prokuratorze możliwość wypowiadania się, planowania dalszych działań - zaapelował. - Niech Marek Suski uda się w wyznaczonym terminie, z pewnością pytania prokuratora będą dla niego ważne i będzie mógł wtedy, jeśli będzie chciał, coś na ten temat mówić - dodał.
Siemoniak był pytany, czy z jego wiedzy wynika, że jeszcze ktoś z Prawa i Sprawiedliwości mógł być na tyle związany z tą sprawą, że także otrzymał lub może otrzymać pismo z prokuratury. Odpowiedział twierdząco, ale nie podał żadnej konkretnej liczby osób, których miałoby to dotyczyć. - Na pewno z tą sprawą jest związane całe mnóstwo osób z PiS-u i jako sprawcy, czy przyczyniający się do tego, i też jako osoby, które były inwigilowane. W jakiej sekwencji prokuratura będzie te osoby wzywała, to jest zupełnie inna sprawa - powiedział.
Dopytywany, czy to są osoby związane z rządem Mateusza Morawieckiego, ponownie nie chciał jednoznacznie odpowiedzieć. Dodał jednak, że to są "znaczące osoby". - Więc to nie są radni PiS-u, raczej osoby takie, które są publicznie znane - zaznaczył.
Czy Siemoniak zostanie szefem MSWiA? "Jestem zawsze gotów do różnych wyzwań"
Gość TVN24 był pytany także o to, czy wkrótce może zmienić miejsce pracy i zostać nowym szefem MSWiA, zastępując tym samym Marcina Kierwińskiego, który kandyduje do Parlamentu Europejskiego.
- Pracuję w kancelarii premiera, jestem z tego dumny i dopóki premier Tusk będzie sobie tego życzył, będę pracował w tym miejscu, w którym jestem. To i zaszczyt i bardzo ciężkie zadanie - odpowiedział. O siedzibie MSWiA mówił, że "zna ten gmach doskonale" i "nie ma dla niego tajemnic", ponieważ w przeszłości pracował tam przez kilka lat jako sekretarz stanu.
- Rozmawiam z premierem praktycznie codziennie na różne tematy. Natomiast skoro premier zapowiedział rekonstrukcję na 10 maja, moje doświadczenie państwowe podpowiada w czasach rekonstrukcji zachowywać chłodną głowę i czekać (na to - red.), co będzie. Myślę, że premier podejmie właściwe decyzje - mówił dalej. I dodał, że "do 10 maja jeszcze może się wiele zdarzyć".
Dopytywany, czy jeśli premier zaproponuje mu takie stanowisko, to on je przyjmie, odparł: - W tym momencie nie chcę tak spekulować. Jeśli premier tak zdecyduje, to będę o tym rozmawiał z premierem i on się pierwszy dowie. Jestem zawsze gotów do różnych wyzwań, dlatego jestem w rządzie Donalda Tuska. To są decyzje premiera. Jestem spokojny o to, że on w najlepszy sposób możliwy skonstruuje Radę Ministrów po tej rekonstrukcji.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24