Pierwsze posiedzenie komisji nadzwyczajnej w sprawie nielegalnej inwigilacji systemem Pegasus odbędzie się w poniedziałek - poinformował w czwartek jej przewodniczący senator Koalicji Obywatelskiej Marcin Bosacki. Dodał, że pierwszymi osobami wezwanymi do składania wyjaśnień będą eksperci z Citizen Lab.
Senat powołał w środę komisję nadzwyczajną do spraw wyjaśnienia przypadków inwigilacji przy użyciu systemu Pegasus. Zgodnie z przyjętą w środę uchwałą o powołaniu komisji, w jej skład weszło siedmioro senatorów: Marcin Bosacki (KO), Jacek Bury (Polska 2050), Gabriela Morawska-Stanecka (PPS), Michał Kamiński (PSL), Magdalena Kochan (KO), Sławomir Rybicki (KO), Wadim Tyszkiewicz (niezrz.). W pracach komisji nie będzie uczestniczyć żaden senator PiS. Ugrupowanie to nie zgłosiło swoich kandydatów.
Bosacki: wezwiemy do składania wyjaśnień ekspertów z Citizen Lab
Bosacki, który został wybrany przewodniczącym komisji, powiedział w czwartek na konferencji prasowej, że "jesteśmy po pierwszym spotkaniu roboczym, konsultacyjnym". - Wytyczyliśmy kierunki pracy na pierwsze dni działań komisji - dodał.
Poinformował, że pierwsze posiedzenie komisji odbędzie się w poniedziałek o godzinie 14.
- Pierwszymi świadkami, osobami, które wezwiemy do składania wyjaśnień będą eksperci z instytutu Citizen Lab z Toronto, którzy odnaleźli na telefonach senatora Brejzy, pana mecenasa Giertycha oraz prokurator Wrzosek ataki Pegasusem - mówił.
- Będziemy też obradować we wtorek i środę w przyszłym tygodniu. Bez pokazywania jeszcze nazwisk, będziemy chcieli rozmawiać zarówno z autorytetami prawnymi o legalności stosowania tego inwazyjnego systemu, tej broni cybernetycznej Pegasus, zwłaszcza podczas kampanii wyborczej. Zamierzamy również zgłosić się do obecnego i byłego szefa NIK - przekazał.
Bosacki powiedział również, że "jeśli tylko w tej sprawie i tylko przed tą komisją przedstawiciele rządu nie będą się stawiać, to oznacza to, że w tej sprawie i tylko w tej sprawie mają bardzo dużo do ukrycia".
Morawska-Stanecka o pracy komisji w sprawie inwigilacji Pegasusem
Wicemarszałek Senatu Gabriela Morawska-Stanecka (PPS) powiedziała, że "z racji tego, że komisja nie jest bardzo liczna podzieliliśmy się zadaniami i będziemy chcieli przede wszystkim wyjaśnić, w jaki sposób ta inwigilacja osób, które już wskazał pan senator Bosacki była prowadzona".
- Czy ta broń cybernetyczna, bo w ten sposób należałoby nazywać, została zakupiona w sposób legalny, czy zostały zachowane wszystkie procedury zarówno przy planowaniu zakupu tego systemu, czy ewentualnie ten system był certyfikowany zgodnie z polskimi przepisami, czy był używany w sposób legalny, oraz czy informacje, które były pozyskane za pośrednictwem tego systemu były wykorzystane tak jak przepisy na to nakazują - dodała.
Wicemarszałek Senatu Michał Kamiński powiedział, że "komisja jest wybrana w składzie niepełnym". - Dwa miejsca czekają na senatorów Prawa i Sprawiedliwości. Dla nas jest to bardzo ważne, by do naszych prac dołączyli koledzy z Prawa i Sprawiedliwości, tym bardziej, że równie ważne jest dla nas zaproszenie na obrady naszej komisji najważniejszych polityków w państwie polskim i próba poznania od nich odpowiedzi na pytanie, czy bardzo groźna broń cybernetyczna była używana przeciwko polskim obywatelom, czy była używana przeciwko opozycji i wreszcie, czy użycie tej broni było legalne i uzasadnione - mówił.
Rybicki: oczekujemy, że zaproszeni goście będą stawiać się ma posiedzeniach komisji
Wadim Tyszkiewicz (niezrzeszony) za niezbędne uznał wyjaśnienie "w jakim zakresie rząd polski wpływał na wynik wyborów" oraz jak w przyszłości zabezpieczyć obywateli przed wykorzystywaniem, w sposób nielegalny, nowoczesnych technologii.
Jacek Bury (KO) zapowiedział, że komisja będzie wnioskować o ukaranie ewentualnych winnych nadużyć. - Kiedyś komuniści werbowali agentów, wysyłali ich do kościołów, żeby słuchać kazania, wysyłali ich do restauracji, do kin, aby podsłuchiwać rozmowy obywateli, bo chcieli wiedzieć co ci, którzy są przeciwni tej władzy, myślą czy zamierzają zrobić. Czasy się zmieniły, ale zapędy władzy często bywają podobne. Mamy nowe technologie, więc nie potrzebujemy agentów, ale to dalej są UB-eckie metody. Komisja będzie próbowała wyjaśnić czy nasze prawa i wolności obywatelskie nie są zagrożone, nie były łamane - mówił Bury.
Sławomir Rybicki (KO) mówił, że z zgodnie z polskim prawem, każdy urzędnik, począwszy od premiera, ma obowiązek stawiennictwa na posiedzenie komisji senackiej, jeśli został na nią wezwany. - Ten obowiązek wynika wprost z regulaminu Senatu i dotyczy nie tylko osobistego stawiennictwa, ale składania wyjaśnień, informacji, również informacji na piśmie. Oczekujemy, że te standardy współpracy między władzą ustawodawczą i wykonawczą będą w tym przypadku, w imię ochrony praw i wolności obywatelskich, w imię praworządności, dotrzymane. Oczekujemy, że zapraszani przez komisję goście, zgodnie z polskim prawem, będą stawać się na zaproszenie pana przewodniczącego - mówił senator.
CZYTAJ: Wszystko, co wiemy o Pegasusie
Sprawa inwigilacji Pegasem
Grupa badaczy z Citizen Lab, działająca przy Uniwersytecie w Toronto, w ekspertyzie wykazała, że w Polsce inwigilowani oprogramowaniem Pegasus byli mecenas Roman Giertych, prokurator Ewa Wrzosek oraz senator KO Krzysztof Brejza. Fakt, że Brejza był inwigilowany, potwierdziła też niezależnie Amnesty International. Według Citizen Lab senator był 33 razy inwigilowany przed wyborami parlamentarnymi w 2019 roku, kiedy był szefem kampanii KO.
W wywiadzie dla tygodnika "Sieci" wicepremier ds. bezpieczeństwa i prezes PiS Jarosław Kaczyński potwierdził, że rząd kupił Pegasusa, jednak ocenił, że kwestia inwigilacji tym systemem to "afera z niczego". Kaczyński bagatelizował też wątpliwości związane zakupem Pegasusa ze środków Funduszu Sprawiedliwości.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24