Platforma Obywatelska dogadała się z Pawłem Kukizem w sprawie komisji śledczej, która miałaby zbadać aferę Pegasusa - podała "Gazeta Wyborcza". Dodała, że PO zgodziła się na postulowane przez Kukiza zbadanie inwigilacji od 2005 roku. Sam lider Kukiz'15 poinformował później, że ma "zapewnienie", iż KO podpisze się pod wnioskiem o powołanie komisji.
"Gazeta Wyborcza" podała, że przewodniczący klubu Koalicji Obywatelskiej Borys Budka powiedział jej, że właśnie zawarł porozumienie z liderem Kukiz'15 Pawłem Kukizem w sprawie sejmowej komisji śledczej, która miałaby zbadać kwestie zawiązane z doniesieniami o inwigilacji systemem Pegasus. Budka zgodził się na badanie inwigilacji od 2005 roku, bo - jak podaje "GW" - "uważa, że komisja powinna podsumować całość urzędowania obecnego szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego".
"Paweł Kukiz był u mnie z poprawionym wnioskiem. W przyszłym tygodniu posłowie Koalicji Obywatelskiej się pod nim podpiszą" - powiedział cytowany przez dziennik Budka. "Wyborcza" informuje, że Platforma Obywatelska postawiła jednocześnie warunek, że "PiS nie może mieć większości w tej komisji". "Chodzi o to, aby zapobiec torpedowaniu wniosków opozycji" - czytamy.
Kukiz: mam zapewnienie, że KO podpisze się pod wnioskiem o komisję śledczą
Paweł Kukiz w środę widział się w Sejmie z szefem KO Borysem Budką. - Mam zapewnienie, że jego klub podpisze się pod wnioskiem o powołanie komisji śledczej w sprawie podsłuchów w latach 2005-2021 - przekazał później PAP lider Kukiz'15.
Wcześniej Kukiz proponował, by komisja śledcza skupiła się na latach 2007-2021, ale o rozszerzenie o dwa wcześniejsze lata, czyli od 2005 roku wnioskował lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz, na co Kukiz przystał. - Rozmawiałem też dziś z liderem Porozumienia Jarosławem Gowinem, który zapowiedział, że jego koło też się pod tym wnioskiem podpisze - przekazał w środę Kukiz. Powiedział, że za powołaniem komisji śledczej są też Konfederacja i Polskie Sprawy. - Mam nadzieję, że pod wnioskiem podpisze się też Polska 2050 Szymona Hołowni i Lewica - dodał.
Aby móc złożyć w Sejmie tego typu wniosek, Kukiz'15 potrzebuje 46 podpisów. Przy wsparciu klubu KO byłoby to możliwe.
PAP: w czwartek deklaracja Tuska
Wcześniej również Polska Agencja Prasowa podała, że według uzyskanych przez nią informacji Koalicja Obywatelska ma poprzeć wniosek Kukiz'15 o powołanie w Sejmie komisji śledczej, która miałaby wyjaśnić przypadki podsłuchów w latach 2005-2021.
Według PAP w czwartek lider PO Donald Tusk ma złożyć w tej sprawie deklarację na briefingu w Ksawerowie i zadeklarować poparcie dla projektu Kukiz'15. W środę wieczorem - jak wynika z ustaleń PAP - o powołaniu komisji Tusk rozmawiał jeszcze z Budką.
Senator Borowski: to ze strony Kukiza był taki wybieg, który miał mu dać alibi
Senator Marek Borowski (Koalicja Obywatelska) komentował w "Faktach po Faktach" w TVN24, że "pomysł komisji, która będzie badać przypadki podsłuchów i inwigilacji (...) od roku 2005 do roku 2021 czy 2022, to oczywiście ze strony Kukiza był taki wybieg, który miał mu dać alibi, żeby za komisją śledczą dotyczącą Pegasusa nie głosować".
- Przecież Kukiz jest całkowicie w ramionach (Jarosława - red.) Kaczyńskiego, to nie ulega wątpliwości. On wymyśla takie różne kruczki, żeby uniknąć takiego głosowana, jakiego oczekuje od niego w sumie opinia publiczna. Ale został zaskoczony tą zgodą, bo był przekonany, że nie będzie zgody i wtedy on spokojnie będzie mówił: w takiej sytuacji to ja nie mogę oczywiście tego poprzeć - tłumaczył senator.
Jego zdaniem "warunek, żeby zająć się najpierw Pegasusem, jest oczywisty". - Ponieważ komisje śledcze powołuje się wtedy i po to, aby zbadać sprawy, których nie może zbadać aktualna władza. A nie może zbadać dlatego, że jest uwikłana w tę sprawę - argumentował.
Zdaniem Borowskiego, "jeśli chodzi o sprawy przeszłe, to znaczy o sprawy na przykład z lat 2007 i 2015, to te sprawy mogą być z powodzeniem przez pana (Zbigniewa - red.) Ziobrę - na pewno z największą ochotą - badane, rozgryzane - dodał Borowski.
Wnioski o komisje śledcze
Ugrupowanie Kukiza przygotowało wniosek o powołanie komisji śledczej w sprawie podsłuchów w latach 2007-2021. Kukiz poinformował w środę, że rozmawiał w Sejmie z Włodzimierzem Czarzastym i Borysem Budką w sprawie podpisów pod pismem. Tego samego dnia przekazał też, że projekt uchwały miałby objąć także lata 2005-2006, co - jak dodał - skłoniło PSL do wsparcia.
Wniosek o powołanie komisji śledczej złożyła także Koalicja Obywatelska. Ten projekt dotyczy jednak tylko przypadków inwigilacji systemem Pegasus. We wtorek lider PO Donald Tusk mówił w TVN24, że szanse na powstanie w Sejmie komisji śledczej w sprawie podsłuchów ocenia na 90 procent. - Oczywiście do tego potrzebne są także głosy tych, którzy dziś wspierają władzę. Tego typu gotowość została zadeklarowana - dodał Tusk. Natomiast w środę na konferencji w Mińsku Mazowieckim powtórzył, że jest "prawie pewien", że dojdzie do powstania komisji, która miałaby badać podsłuchy od 2005 roku.
W Senacie od zeszłego tygodnia działa już komisja nadzwyczajna powołana do zbadania przypadków nielegalnej inwigilacji przy użyciu systemu Pegasus. Na pytania senatorów odpowiadali już: w poniedziałek - eksperci kanadyjskiej grupy Citizen Lab: John Scott-Railton i Bill Marczak, a we wtorek m.in. były szef Najwyższej Izby Kontroli Krzysztof Kwiatkowski i obecny prezes Izby Marian Banaś. W środę świadkiem komisji był senator KO Krzysztof Brejza.
CZYTAJ TAKŻE: Banaś: uważam, że padłem ofiarą nielegalnej inwigilacji
Wszystkie te działania są pokłosiem tego, iż grupa badaczy z Citizen Lab, działająca przy Uniwersytecie w Toronto, w ekspertyzie wykazała, że w Polsce inwigilowani szpiegowskim oprogramowaniem Pegasus byli mecenas Roman Giertych, prokurator Ewa Wrzosek oraz senator KO Krzysztof Brejza. Fakt, że Brejza był inwigilowany, potwierdziła też niezależnie Amnesty International. Według Citizen Lab senator był 33 razy inwigilowany przed wyborami parlamentarnymi w 2019 roku, kiedy był szefem kampanii KO.
W wywiadzie dla tygodnika "Sieci" wicepremier ds. bezpieczeństwa i prezes PiS Jarosław Kaczyński potwierdził, że rząd kupił Pegasusa, jednak ocenił, że kwestia inwigilacji tym systemem to "afera z niczego".
Źródło: "Gazeta Wyborcza", TVN24, PAP