Krzysztof Kwiatkowski, senator, były prezes NIK, zeznawał przed sejmową komisją śledczą do spraw Pegasusa. Pokazał szereg dokumentów, z których wynika, że z Funduszu Sprawiedliwości przekazano do CBA 25 milionów złotych i "za tę sumę zakupiono system inwigilacyjny, który dzisiaj określamy nazwą Pegasus".
Jak kupowano Pegasusa. Kwiatkowski: powiedzieć, że w wyjątkowo szybkim tempie, to nic nie powiedzieć
Po nim przesłuchiwany był były wiceminister sprawiedliwości Michał Woś z Suwerennej Polski. Mówił, że "krąży mit", wykreowany między innymi przez Kwiatkowskiego, związany z tym, że CBA może być finansowane "wyłącznie" ze środków budżetu państwa, a w ustawie o CBA nie ma słowa "wyłącznie".
Woś przed komisją do spraw Pegasusa: w rekordowym 2021 roku inwigilowano około 100 osób
Kwiatkowski: Michał Woś kłamie
Kwiatkowski był gościem programu "Tak jest" w TVN24. Drugim rozmówcą był były minister cyfryzacji w rządzie PiS-u Janusz Cieszyński.
Senator i były szef NIK-u komentował zeznania Wosia. - Zawsze staram się cyzelować słowa. Wszyscy ci, którzy mnie znają, wiedzą, że rzadko używam mocnych słów. Muszę dzisiaj powiedzieć mocno - pan Michał Woś kłamie i oszukuje opinię publiczną - powiedział Kwiatkowski.
- Nie można finansować zakupów środków do inwigilacji, w ogóle nie można finansować inaczej służb specjalnych niż tylko bezpośrednio z budżetu państwa. To wynika z ustaw, które regulują powołanie poszczególnych służb - mówił dalej.
Kwiatkowski: liczę na konfrontację z Wosiem przed komisją
- PiS sobie zmienił ustawę o Funduszu Sprawiedliwości, zrobił to w sposób haniebny. Bo wcześniej ten fundusz, który zresztą zmieniałem i powoływałem - jako wiceminister, a później minister sprawiedliwości, miał służyć pomocą, (...), osobom poszkodowanym przestępstwem - mówił dalej senator. - PiS rozszerzyło sobie cele (funduszu - red.) ustawą, zmieniając zapisy o funduszu, zmieniając też jego nazwę na Fundusz Sprawiedliwości. I z tych pieniędzy, które miały pokazywać lepszą twarz państwa polskiego, (...), sfinansowano zakup systemu inwigilacyjnego, podsłuchiwania - powiedział.
Kwiatkowski został zapytany, czy w związku z tym liczy na konfrontację z Michałem Wosiem przed komisją śledczą. - Tak, bo niestety pan Michał Woś wielokrotnie mijał się z prawdą w swoich wypowiedziach, a jeżeli cytował jakieś dokumenty, to cytował je wybiórczo i wbrew intencji i prawdziwej informacji, która w tych dokumentach została zawarta - odpowiedział.
Cieszyński: technologia idzie naprzód
Sprawę komentował także Cieszyński. - Jeżeli chodzi o kwestię Pegasusa, to wszyscy wiemy, że technologia idzie naprzód, zmieniają się też możliwości, jeżeli chodzi o szyfrowanie komunikacji pomiędzy wszystkimi, zarówno tymi zwykłymi obywatelami, jak i tymi, którzy czynią zło. I od wielu lat, także jeszcze za rządów naszych oponentów, takie narzędzia były przez służby specjalne pozyskiwane. I to jest postęp technologiczny - powiedział.
Cieszyński: absolutnie nie wykorzystał instytutu do autopromocji
Cieszyński został także zapytany o doniesienia Radia Zet dotyczące tego, że instytut NASK (Naukowa i Akademicka Sieć Komputerowa – Państwowy Instytut Badawczy) w czasie kampanii wyborczej wydawał dziesiątki tysięcy złotych na wydarzenia, w czasie których mógł się on, promować. "Imprezy organizowano w miejscach, gdzie Cieszyński kandydował do parlamentu. Za publiczne pieniądze z budżetu instytutu naukowego zamówiono nawet badanie, w ramach którego sprawdzono jego rozpoznawalność jako polityka i pytano o ocenę rządu PiS" - napisano na portalu tego radia.
Polityk powiedział, że "absolutnie" nie wykorzystał instytutu do autopromocji. - Nigdy nie zlecałem jakichkolwiek badań do NASK-u. Nie zlecałem w szczególności jakichkolwiek badań dotyczących siebie. Nigdy nie widziałem wyników tego badania poza fragmentem, który dzisiaj ujawniło Radio Zet - deklarował.
- Uważam, że cała ta sprawa jest pokłosiem tego, że kilka tygodni temu w ramach kontroli poselskiej zadałem pytanie o to, czy dyrektor NASK-u, czyli instytucji, która pełni istotne role w zakresie cyberbezpieczeństwa, posiada odpowiednie poświadczenie bezpieczeństwa - dodał polityk PiS-u.
Autorka/Autor: mjz/ft
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24