Do czerwca 2019 roku światło dzienne powinny ujrzeć dane dotyczące pedofili w polskim Kościele. Ofiary księży w zapewnienia kleru jednak wątpią. Boją się, że upublicznione dane mogą być zafałszowane. Część z nich domaga się powołania państwowej komisji do zbadania przestępstw i przypadków ich tuszowania. Politycy mówią "nie". Materiał magazynu "Polska i Świat" TVN24.
Podczas ostatniej Konferencji Episkopatu Polski biskupi zapowiedzieli przyspieszenie działań skierowanych na walkę z pedofilią w Kościele. Według nieoficjalnych informacji część diecezji wysłała już dane na temat znanych im przypadków działania księży-pedofilów w ich rejonach.
Ksiądz Paweł Rytel-Andrianik, rzecznik Konferencji Episkopatu Polski powiedział w "Faktach po Faktach" TVN24 20 października, że nie może podać daty, bo byłby "nieuczciwy". Dziś wiadomo już, że publikacji można spodziewać się do końca czerwca 2019 roku. "Prace trwają. W pierwszej połowie 2019 roku powinny być opracowane" - poinformował rzecznik KEP w SMS-ie do reportera magazynu "Polska i Świat" TVN24.
Jak zaznacza rzecznik Episkopatu - nie będzie to raport, a opracowanie statystyczne.
Czego może obawiać się Kościół?
- Nie wierzymy w to, że Kościół dobrowolnie naprawdę pokaże nam swoje statystyki - podkreśla Marek Lisiński z Fundacji "Nie lękajcie się" pomagającej ofiarom duchownych-pedofilów.
Ofiary księży przypominają, że po raz pierwszy obietnica publikacji tych informacji padła ze strony Episkopatu w 2015 roku, gdy zapowiedziano tak zwaną "Białą Księgę" nadużyć seksualnych.
- Kościół prawdopodobnie boi się tego, że wyjdzie na jaw niezgłaszanie spraw przez biskupów do Watykanu. Co jest głównym elementem, ponieważ papież Franciszek usuwa obecnie biskupów ukrywających [przypadki przestępstw seksualnych - przyp. red.]. A my mamy obecnie dowody na kilku biskupów, że właśnie to robiło - mówi Lisiński.
Dowodami Fundacji są zeznania ofiar i informacje o listach, w których o zbrodniach powiadamiano przełożonych księży-pedofilów.
"Nie jest to dla mnie temat najważniejszy"
Część z ich ofiar domaga się powołania państwowej komisji do zbadania przestępstw i przypadków ich tuszowania. Przy obecnym układzie sił w parlamencie nie ma to szans.
- Myślę, że to już jest parodia, pomysł w ogóle powstania takiej komisji - ocenia posłanka Bernadeta Krynicka (PiS), członkini sejmowej komisji polityki społecznej i rodziny. - Powiedzmy, czy pedofilia jest tylko wśród księży? Może zrobimy komisję, która będzie badać pedofilię na przykład wśród nauczycieli, prawda? Gdzie jeszcze może badać? Wśród lekarzy, pielęgniarek - wymienia.
- Są dowody na tego typu zachowania, można to w normalnych procedurach tego dochodzić - oświadcza Ewa Tomaszewska (PiS), członkini sejmowej komisji polityki społecznej i rodziny.
Z kolei Ewa Szymańska (PiS) zaznacza: - Nie jest to dla mnie temat najważniejszy.
- Trzeba zrozumieć w końcu, że ksiądz to jest człowiek. Nie jest to postać święta, to tylko człowiek jak każdy z nas i ma prawo do popełnienia pewnych grzechów, błędów - dodaje posłanka Krynicka.
Przeciwko państwowej komisji jest również Platforma Obywatelska. - Nie widzimy konieczności powoływania wspólnej z Episkopatem komisji - oświadcza Magdalena Kochan (PO).
Tego typu komisje powstały w krajach na całym świecie. W Niemczech, Australii, Stanach Zjednoczonych czy Irlandii doprowadziły do rozliczenia setek sprawców i kryjących ich przełożonych.
Posłanka Kochan zapytana została o różnice w powodach powstania takiej komisji w Polsce a w innych krajach. - To nie jest kwestia różnic. To jest kwestia podejścia do sprawy. Ja myślę, że w Australii Kościół nie był tak mocno zrośnięty z historią tego kraju - odpowiada. Posłanka liczy jednak na jak najszybsze efekty działań wewnętrznych zapowiedzianych przez Episkopat.
"Około 200 nowych przypadków"
- Bardzo mi się nie podoba ten romans polityków zarówno Prawa i Sprawiedliwości, jak i Platformy Obywatelskiej z Kościołem. To doprowadza do takiej sytuacji, jaką mamy teraz, że ofiary księży pedofilów cały czas są pozbawione swojej godności - wyjaśnia posłanka Joanna Scheuring-Wielgus z partii Teraz!.
Ofiary walczą o swoją godność i sprawiedliwość same. Fundacja "Nie lękajcie się" zapowiada uzupełnienie opracowywanej mapy pedofilii w polskim Kościele.
- Dojdzie nam w tej chwili już około 200 nowych przypadków doczepionych na mapę i to z bardzo rozległego okresu - zapowiada Lisiński.
Widząc opór polityków przed zajęciem się sprawą, Fundacja zastanawia się nad powołaniem niezależnego zespołu i liczy na to, że o otrzyma on auspicje Rzecznika Praw Obywatelskich.
Autor: tmw//now / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24