Do gdańskiej Prokuratury Regionalnej wpłynęło zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa dotyczącego niezawiadomienia właściwego organu o przypadkach pedofilii przez biskupów bydgoskiego i gdańskiego - dowiedziała się Polska Agencja Prasowa w prokuraturze.
Z informacji Polskiej Agencji Prasowej, przekazanej przez rzecznik prasową Prokuratury Regionalnej w Gdańsku, prokurator Marzenę Muklewicz, wynika, że Prokuratura Krajowa przekazała do gdańskiej prokuratury pismo o podejrzeniu popełnienia przestępstwa dotyczącego niezawiadomienia właściwego organu o przestępstwie pedofilii.
Dokument pochodzi od zastępcy Państwowej Komisji do spraw wyjaśniania przypadków czynności skierowanych przeciwko wolności seksualnej i obyczajności wobec małoletniego poniżej lat 15.
- Zawiadomienie dotyczy biskupów gdańskiego i bydgoskiego. Aktualnie prokuratorzy zapoznają się z pismami pod kątem procesowym. Po analizie dokumentów zostaną przekazane do odpowiednich jednostek podległych Prokuraturze Regionalnej w Gdańsku - powiedziała prokurator Muklewicz.
Według ustaleń PAP zawiadomienie dotyczy między innymi byłego metropolity gdańskiego, arcybiskupa Sławoja Leszka Głódzia.
Głódź i Janiak ukarani przez Watykan
W poniedziałek poinformowano, że arcybiskup senior Sławoj Leszek Głódź i były ordynariusz diecezji kaliskiej biskup Edward Janiak zostali ukarani przez Stolicę Apostolską za zaniedbania w sprawach przestępstw seksualnych popełnionych przez niektórych duchownych wobec osób małoletnich.
Duchowni otrzymali nakaz zamieszkania poza swoimi diecezjami i zakaz uczestniczenia w celebracjach religijnych na ich terenie. Zostali także zobligowani do wpłaty odpowiedniej sumy na rzecz Fundacji św. Józefa.
Oskarżenia o zaniedbania, poniżanie i mobbing
Pod koniec 2019 roku podwładni arcybiskupa Sławoja Leszka Głódzia zaczęli informować media o tym, jak arcybiskup ich traktuje. Kontrowersje wokół arcybiskupa narosły szczególnie po emisji reportażu "Czarno na białym" na antenie TVN24. Reporterzy w październiku 2019 roku ujawnili świadectwa duchownych współpracujących z metropolitą gdańskim. Pod adresem hierarchy padały zarzuty ubliżania, publicznego poniżania i psychicznego znęcania się. W podobnym tonie wypowiadało się też kilkunastu innych - byłych i obecnych duchownych. Opisywali oni między innymi przemoc psychiczną, której mieli doświadczać w kontaktach z przełożonym.
Po emisji reportażu część wiernych kilka razy zorganizowała protesty pod gdańską kurią. Napisali też list do nuncjusza apostolskiego w Polsce z prośbą o odwołanie metropolity.
Potem tygodnik "Wprost" podał, że Watykan wyznaczył obserwatora, który miał przekazać Stolicy Apostolskiej raport na temat nieprawidłowości w diecezji gdańskiej. Powodem miały być skargi 16 księży, którzy w liście skierowanym do nuncjusza abp. Salvatore Pennacchio napisali, że są ofiarami mobbingu ze strony arcybiskupa Sławoja Leszka Głódzia.
Głódź odpowiedział wówczas, że nie zbagatelizował żadnych doniesień. "Chcę podkreślić, że nie wykazałem żadnej opieszałości w sprawie jakichkolwiek duchownych, którzy dopuścili się przestępstwa. Prowadzone są one zgodnie z procedurami określonymi przez Stolicę Apostolską i Konferencję Episkopatu Polski" - napisał 24 lutego 2020 roku w oświadczeniu.
Jedną ze spraw, w której arcybiskup miał dopuścić się zaniedbań w sprawach wykorzystywania seksualnego, była historia zgwałconej w 2011 przez księdza Marka L. dziewczyny, opisana przez portal oko.press w marcu 2020 roku. Nikt z diecezji nie zgłaszał tej sprawy do prokuratury przez lata. Zrobił to dopiero inny duchowny w 2018 roku po tym, jak o swojej tragedii opowiedziała mu pokrzywdzona.
13 sierpnia nuncjusz apostolski w Polsce Salvatore Pennacchio poinformował, że papież Franciszek przyjął rezygnację arcybiskupa Sławoja Leszka Głódzia z pełnienia posługi arcybiskupa metropolity gdańskiego.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN