- To nie jest tak, że jak się człowiek nażre hormonów, to jest kobietą. No jaka pani, no twarz boksera - tak Krystyna Pawłowicz (PiS), podczas spotkania z czytelnikami "Gazety Polskiej" szydziła ze zmiany płci przez Annę Grodzką (RP). W odpowiedzi Ruch Palikota zapowiedział, że o "faszystowskich" wypowiedziach posłanki PiS zawiadomi prokuraturę, skierował też wniosek do sejmowej komisji etyki. Własny wniosek w tej sprawie złoży SLD. Sama Pawłowicz - jak mówi - "nie da się sterroryzować".
Nagranie ze spotkania posłanki Pawłowicz z czytelnikami "Gazety Polskiej" w styczniu w Mińsku Mazowieckim pojawiło się w sieci w poniedziałek, trzy dni po tym, jak Sejm odrzucił projekty ws. związków partnerskich.
Podczas debaty w tej sprawie, jedną z bardziej aktywnych osób była właśnie posłanka Krystyna Pawłowicz, która z sejmowej mównicy grzmiała, że związki partnerskie są "jałowe, bezproduktywne dla społeczeństwa, ekshibicjonistyczne i służą zaspokajaniu popędu seksualnego".
Pawłowicz "do tego Grodzkiego"
Na spotkaniu w Mińsku Mazowieckim wyśmiała z kolei korektę płci przez Annę Grodzką.
- Do tego Grodzkiego, ciągle siedział koło mnie w audycji, mówię: "proszę pana, proszę pani", a on: "no, ja do sądu". Ja mówię: - Idź pan do sądu. Jak ja widzę faceta obok siebie, to jak mogę mówić "proszę pani" - szydziła Pawłowicz, na co sala reagowała gromkim śmiechem i oklaskami.
Posłanka PiS opowiadała więc dalej. - W jednej audycji w radiu byliśmy razem i on mi udowadniał, że jest, że kobietą się czuje. (...) No, jaka pani? no, twarz boksera - śmiała się Pawłowicz.
I kontynuowała: - To nie jest tak, że jak się człowiek nażre hormonów, to jest kobietą. Kod genetyczny tu decyduje. Daj pan badanie krwi, zrobimy. Tego nie zmieni żadna operacja.
Potem przywołała to, co rzekomo najbardziej przeszkadza posłance Grodzkiej w Sejmie. - Najbardziej ją denerwowało, że w kiblach nie ma haczyków na damskie torebki. To był największy problem, jaki w Sejmie Grodzka rozpoznała.
Internauci zatytułowali nagranie, na którym posłanka PiS szydzi z posłanki RP "Transfobia Pawłowicz obnażona. Wstyd". Założyli też na Facebooku stronę "Pawłowicz musi odejść".
Grodzkiej jest "przykro i smutno"
Posłanka Grodzka, odnosząc się do wypowiedzi posłanki Pawłowicz powiedziała, że jest jej przykro i smutno, iż Pawłowicz - polska posłanka, profesor prawa i była sędzia Trybunału Stanu - wyraża się w sposób nieszanujący ludzkiej godności.
- Postrzega mnie, jako osobę transpłciową i tylko dlatego mnie atakuje - powiedziała w rozmowie z tvn24.pl Grodzka.
Sprawa trafi do prokuratury
Tymczasem Ruch Palikota zapowiedział, iż w związku z wypowiedziami Krystyny Pawłowicz dot. homoseksualistów i posłanki Anny Grodzkiej - w środę rano zawiadomi prokuraturę. Słowa posłanki PiS Ruch określa jako "faszystowskie". Według Ruchu, Pawłowicz mogła złamać art. 256 Kodeksu karnego mówiący o tym, że "kto publicznie propaguje faszystowski lub inny totalitarny ustrój państwa lub nawołuje do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych albo ze względu na bezwyznaniowość, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2". - Liczymy, że prokuratura rozpocznie odpowiednie postępowanie, a w konsekwencji doprowadzi do odebrania pani posłance możliwości sprawowania funkcji politycznych w Polsce - powiedział Rozenek.
Sama Pawłowicz, odnosząc się do zapowiedzi Ruchu Palikota, powiedziała, że korzysta z wolności słowa i ma prawo do oceny. Dodała, że "nie da się sterroryzować".
Wniosek do komisji etyki
RP skierował też wniosek do sejmowej komisji etyki. Oświadczył w nim, że wyrażane publicznie przez Pawłowicz wypowiedzi "demonstrują rażący przykład transfobii" oraz "znieważają i pomiatają godnością ludzką posłanki Anny Grodzkiej ze względu na jej transpłciowość". We wniosku stwierdzono, że w swoich wypowiedziach Pawłowicz "obraża, poniża godność posłanki Anny Grodzkiej" - chodzi m.in. o - jak napisano - "przywoływanie (przez posłankę PiS) przykładu konia i małpy". - Skojarzenia rzucane przez posłankę Pawłowicz odbierające posłance Annie Grodzkiej człowieczeństwo są zarówno obraźliwe i poniżające, jak i dyskryminujące posłankę Grodzką jako osobę transseksualną - napisano we wniosku RP. Zaznaczono w nim również, że zachowanie Pawłowicz wyczerpuje znamiona przestępstwa znieważenia innej osoby publicznie lub w zamiarze, aby zniewaga do osoby tej dotarła, a także za pomocą środków masowego komunikowania.
RP: To rodzaj apartheidu
Rozenek zapytany, dlaczego teraz RP jest tak aktywny, a wcześniej nie zwracał uwagę na używane przez innych polityków nieparlamentarne wyrażenia, odparł: - Nigdy w polskim Sejmie nie zdarzyła się sytuacja taka, by przedstawiciel parlamentu publicznie wykluczał i stygmatyzował jedną konkretną grupę obywateli, a z tym mamy do czynienia, to jest nic innego jak pewien rodzaj apartheidu. - To, co stosuje posłanka Pawłowicz w swej mowie, swych wypowiedziach, nie tylko w Sejmie i na spotkaniach z wyborcami, jest daleko gorsze (od tego), co do tej pory tu obserwowaliśmy - ocenił Rozenek.
Wcześniej Ruch Palikota wystosował list do rektora Wyższej Szkoły Administracji Publicznej w Ostrołęce. Domaga się w nim usunięcia Pawłowicz z listy wykładowców z powodu jej wypowiedzi na temat związków partnerskich i posłanki Grodzkiej.
Wniosek złoży też SLD
Własną skargę do sejmowej komisji etyki dotyczącą ostatnich wypowiedzi Pawłowicz, zarówno tych, które padły podczas piątkowej debaty nad projektami w sprawie związków partnerskich, jak i tych ujawnionych na filmie ze spotkania w Mińsku Mazowieckim, zapowiedzieli we wtorek politycy SLD. - Pani poseł Pawłowicz zbyt często używa, nie tylko z mównicy sejmowej, ale przede wszystkim w debatach telewizyjnych, radiowych sformułowań, które obrażają inne posłanki i posłów. Nie możemy sobie na to pozwolić - podkreślił rzecznik Sojuszu Dariusz Joński. - Robi to prowokacyjnie, chce zwrócić na siebie uwagę, ale robi to w taki sposób, że naszym zdaniem gdzieś przekroczyła już poziom debaty parlamentarnej - dodał polityk SLD.
Per "pan"
To nie pierwszy raz, kiedy mówiono o posłance Grodzkiej per "pan".
W taki sposób zwrócił się do niej poseł PiS Jan Dziedziczak na posiedzeniu sejmowej komisji kultury i środków przekazu, reagując na to, że Grodzka zwróciła się per "pan" do o. Tadeusza Rydzyka, dyrektora Radia Maryja.
Autor: mac,mon//kdj,gak/k / Źródło: tvn24.pl, PAP