W marcu minęło pięć lat od wybuchu pandemii COVID-19. W 2020 roku ulice polskich miast nagle opustoszały, ludziom nakazano pozostanie w domach, a wszelkie obiekty publiczne zostały zamknięte. Przypominamy, jak pięć lat temu wyglądała Polska.
Pierwszy przypadek zakażenia wirusem SARS-CoV-2 w Polsce potwierdzono 4 marca 2020 roku. "Pacjentem zero" był 66-letni mężczyzna, który kilka dni wcześniej wrócił z Niemiec. W następnych dniach potwierdzano kolejne przypadki zachorowań na koronawirusa, a już 10 marca ówczesny premier Mateusz Morawiecki poinformował o "odwołaniu wszystkich imprez masowych", tym samym wprowadzając pierwsze z bardzo wielu późniejszych obostrzeń w codziennym funkcjonowaniu.
Pandemia COVID-19 w Polsce
W kolejnych dniach marca stopniowo ograniczano działalność galerii handlowych, pubów, restauracji, barów, kasyn i klubów, wprowadzano limity osób biorących udział w zgromadzeniach, zamknięto granice kraju. Od 20 marca obowiązywał stan epidemii, a od 25 marca - lockdown, przez który z domu wolno było wychodzić tylko w wyjątkowych sytuacjach, takich jak zagrożenie życia.
W efekcie ulice polskich miast opustoszały. Jednocześnie wyjechały na nie policyjne radiowozy, nadające z głośników komunikaty wzywające do "niegrupowania się, aby zminimalizować ryzyko zakażenia". W kraju tworzono specjalne szpitale, dedykowane pacjentom chorym na covid, które miały pomóc w walce z epidemią. Szpitale tymczasowe tworzone były w miastach wojewódzkich i łącznie utworzono 33 takie szpitale. Szpital powstał m.in. na Stadionie Narodowym w Warszawie, gdzie pierwszy pacjent trafił 5 listopada 2020 roku, a na koniec marca 2021 roku przebywało w nim ponad 300 pacjentów.
Sytuacja zaczęła normalizować się dopiero po uruchomieniu programu szczepień, co nastąpiło 27 grudnia 2020 roku. Do 4 marca 2024 roku wykonano w Polsce łącznie 58,5 miliona szczepień na covid. Szacuje się, że od początku pandemii odnotowano w Polsce około 7 milionów potwierdzonych przypadków zakażenia koronawirusem.
"Czarno na białym" sprawdza przygotowania do kolejnej pandemii
Pandemia COVID-19 w Polsce doprowadziła do śmierci ponad 120 tysięcy osób. Byliśmy w czołówce państw z tzw. nadmiarowymi zgonami. Umierało tak dużo ludzi, bo jako państwo nie byliśmy przygotowani na walkę z koronawirusem - słyszymy w materiale Rafała Stangreciaka z "Czarno na białym". Brakowało sprzętu, procedur, miejsc w szpitalach i personelu medycznego - wspominają lekarze i ratownik, czyli ludzie, którzy wtedy byli na pierwszej linii frontu walki ze śmiercionośnym wirusem. Czy po tamtych doświadczeniach ochrona zdrowia jest teraz przygotowana na wypadek kolejnej pandemii? O tym w reportażu "Pocovidowa amnezja", który można obejrzeć w TVN24 GO.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Leszek Szymański/PAP