Rozmowy liderów opozycji na temat paktu senackiego zostały "całkowicie zamrożone" - powiedział współprzewodniczący Nowej Lewicy Robert Biedroń. - Niektórzy chcieliby renegocjować kompozycję tego paktu senackiego - oświadczył. Jak dodał, "uważają, że powinni mieć więcej okręgów". Szefowa sztabu wyborczego Polski 2050 Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz w "Faktach po Faktach" powiedziała, że nie jest jej wiadomo, by rozmowy zostały zerwane, jednak "rzeczywiście jest spowolnienie".
Robert Biedroń w poniedziałek w rozmowie opublikowanej w Wirtualnej Polsce przyznał, że od wielu tygodni nie było spotkania liderów opozycji. - Ja nad tym ubolewam. Jako Lewica apelujemy o to - i ja, i Włodek Czarzasty jesteśmy gotowi do tych spotkań, do rozmów o pakcie sejmowym - mówił.
Pytany o "niedopięte" rozmowy dotyczące paktu senackiego, współprzewodniczący Nowej Lewicy powiedział: - Potwierdzam te doniesienia, niestety, rozmowy także dotyczące paktu senackiego zostały zerwane ze względu na to, że jeden z liderów stwierdził, że sondaże innych ugrupowań opozycyjnych się zmieniły - oświadczył.
W rozmowie nie sprecyzował, o kogo chodzi. Dopytywany, czy chodzi o liderów Trzeciej Drogi Władysława Kosiniaka-Kamysza (PSL) czy Szymona Hołownię (Polska 2050), odparł, że "ani jeden, ani drugi".
- Te rozmowy nie są, niestety, kontynuowane. Ubolewam nad tym. My, jako Lewica, zrobimy wszystko, żeby do tego tanga znaleźć całą trójkę - mówił.
Chodzi o Donalda Tuska? Biedroń: nie bezpośrednio
Biedroń pytany, czy to oznacza, że rozmowy zostały zerwane przez szefa PO Donalda Tuska odparł: - Nie bezpośrednio. Te rozmowy zostały sparaliżowane przez to, że niektórzy chcieliby renegocjować kompozycję tego paktu senackiego. Uważają, że powinni mieć więcej okręgów - dodał.
- Trochę już za późno na to, żeby wywracać do góry nogami te ustalenia - ocenił.
- Nie było żadnych rozmów, one zostały całkowicie zamrożone - kontynuował Biedroń. - Ja uważam, że musimy wrócić do rozmów. Musimy zacząć ze sobą rozmawiać. Za trzy miesiące dokładnie będą wybory. Jeżeli my, jako opozycja, nie wyślemy sygnału, nie będziemy szukali wspólnego mianownika programowego, nie zadeklarujemy, że chcemy rządzić i nie zarazimy tą wizją wyborców, to jak opozycja ma wygrać? - pytał. - Uważam, że my domkniemy ten pakt. (...) Im szybciej to domkniemy, tym lepiej - dodał.
Współprzewodniczący Nowej Lewicy zaznaczył jednocześnie, że sondaże Lewicy są stabilne i wynoszą około 10 procent, ale - jak dodał - sondaże innych ugrupowań się zmieniają.
Pełczyńska-Nałęcz: rzeczywiście jest spowolnienie
O sprawę rozmów w "Faktach po Faktach" pytana była szefowa sztabu wyborczego Polski 2050 Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz. - Nic mi nie wiadomo, żeby zostały zerwane, natomiast rzeczywiście jest spowolnienie i z tego, co wiem, to się nie dzieje za sprawą Lewicy ani Trzeciej Drogi, Polski 2050 - powiedziała.
Zaznaczyła, że pakt senacki "to musi być pakt pluralistyczny, to musi być taki pakt, który zmobilizuje jak najszerszą, różnorodną grupę wyborców, żeby wyborcy poczuli, że to jest naprawdę dla nich i o nich". - Musi być partnersko i pluralistycznie, żeby każdy czuł, że ma tam swoich przedstawicieli i przedstawicielki - dodała Pełczyńska-Nałęcz.
- Rozumiem, że zostało zawarte już kilkanaście tygodni temu jakieś porozumienie i z tego, co wiem, jeśli wszystkie strony będą się trzymały, to wszystko jest na najlepszej drodze, żeby do tego porozumienia doszło - mówiła. - Pakt senacki ma być o ludziach, dla ludzi i wtedy to będzie sukces - podkreśliła.
Pakt senacki
Pod koniec lutego przedstawiciele: Koalicji Obywatelskiej, Polski 2050, Nowej Lewicy, PSL oraz Ruchu Samorządowego "Tak! Dla Polski" podpisali deklarację zawarcia w najbliższych wyborach parlamentarnych tak zwanego paktu senackiego. Zakłada on, że ugrupowania te nie będą wystawiać przeciw sobie kandydatów w wyborach do Senatu, ale we wszystkich okręgach wystawią wspólnych kandydatów. Będą oni wywodzić się ze wszystkich ugrupowań w proporcji proporcjonalnej do sondażowego poparcia dla każdego z nich oraz przy uwzględnieniu największych szans w określonym okręgu. Pierwszeństwo w kandydowaniu w ramach paktu będą mieli obecni senatorowie, należący do klubów opozycyjnych.
Pierwszy pakt senacki zawarły przed wyborami parlamentarnymi w 2019 roku: Koalicja Obywatelska (PO, Nowoczesna, Inicjatywa Polska, Zieloni), Komitet Wyborczy SLD (SLD, Lewica Razem, Wiosna) i PSL - Koalicja Polska (m.in. PSL i Kukiz'15). W ramach paktu w zdecydowanej większości okręgów opozycja wystawiła przeciwko PiS tylko jednego kandydata na senatora. Dzięki temu opozycja wspólnie wygrała wybory do Senatu, uzyskując 51 na 100 mandatów.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24