W niedzielę, w 74. rocznicę wyzwolenia obozu KL Auschwitz w Oświęcimiu odbyła się manifestacja narodowców. Stanął na jej czele Piotr Rybak, skazany w 2015 roku za publiczne spalenie kukły Żyda. Rybak miał w niedzielę wykrzykiwać antysemickie hasła. Policja poinformowała, że zarejestrowany materiał dowodowy trafił do prokuratury. Sprawę skomentował szef MSWiA Joachim Brudziński. Organizatorów demonstracji nazwał "szurniętymi zdrowo".
Uroczystości w 74. rocznicę wyzwolenia niemieckiego obozu koncentracyjnego KL Auschwitz-Birkenau odbyły się w niedzielę w Oświęcimiu. Główne obchody, na które przybyło ponad 50 byłych więźniów tego i innych obozów, zorganizowano w budynku tak zwanej Centralnej Sauny na terenie byłego obozu Auschwitz II-Birkenau.
W niedzielnej uroczystości uczestniczył premier Mateusz Morawiecki, duchowni różnych religii, a także dyplomaci między innymi z Rosji i Izraela.
27 stycznia na świecie obchodzony jest jako Międzynarodowy Dzień Pamięci o Ofiarach Holokaustu.
Marsz narodowców z Piotrem Rybakiem na czele
Przed oficjalnymi uroczystościami odbyła się manifestacja narodowców. Przemaszerowała od oświęcimskiego dworca kolejowego do byłego obozu Auschwitz I. Jak podaje policja, nacjonalistów było około 70-100.
Przeciwko nim protestowało kilka osób z transparentem z hasłem "Faszyzm stop!" i flagą Izraela. Przedstawiciel jednego ze środowisk narodowych, Piotr Rybak, będący inicjatorem marszu, mówił, że "patrioci polscy, narodowcy, nacjonaliści" upomnieli się o najwyższe wartości: Boga, Honor, Ojczyznę. Rybak został prawomocnie skazany za spalenie w 2015 roku na wrocławskim rynku kukły symbolizującej Żyda.
Według krakowskiej "Gazety Wyborczej" Rybak miał pytać uczestników marszu: "Czy my jesteśmy krajem niepodległym?".
"Czas walczyć z żydostwem i uwolnić od niego Polskę! Gdzie są rządzący tym krajem? Przy korycie! I to trzeba zmienić" - miał wykrzykiwać Rybak.
"Zareagować na co?"
Po manifestacji narodowców wiceprezydent Warszawy Paweł Rabiej napisał na Twitterze, odnosząc się do manifestacji narodowców: "Jak długo, i czego jeszcze trzeba, żeby zareagować? Jak długo będą bezkarni, bo rząd nie potrafi przyznać, że problem jest realny?".
Na ten wpis odpowiedział minister spraw wewnętrznych i administracji Joachim Brudziński.
"Zareagować na co? Na to, że ktoś ma nie po kolei w głowie i za całe zło tego świata i swoje frustracje wini taki czy inny naród? Jeżeli próbuje Pan obarczać ten rząd za antysemityzm w głowach szurniętych zdrowo (moim zdaniem) głupków to jest to po nieprzyzwoite i niemądre" - komentował.
W kolejnym tweecie szef MSWiA dodał, że "nigdy nie będzie zgody z jego strony na żadne akcje afirmujące nazizm i antysemityzm".
Zareagować na co? Na to,że ktoś ma nie po kolei w głowie i za całe zło tego świata i swoje frustracje wini taki czy inny naród?Jeżeli próbuje Pan obarczać ten rząd za antysemityzm w głowach szurniętych zdrowo (moim zdaniem) głupkôw to jest to po nieprzyzwoite i niemądre. https://t.co/ww1upgCWMR
— Joachim Brudziński (@jbrudzinski) 27 stycznia 2019
"Mamy specjalną ustawę, która reguluje status obozów oraz strefy ochronnej"
Rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar powiedział w poniedziałek we "Wstajesz i wiesz" w TVN24, że "w tej sprawie są do wyjaśnienia dwie kwestie".
- Po pierwsze odpowiedzialność prawno-karna na podstawie przepisów kodeksu karnego, czyli nawoływanie do nienawiści na tle narodowościowym - wskazywał.
- Druga kwestia jest taka, czy była zgoda wojewody na przeprowadzenie demonstracji w strefie ochronnej wokół obozu. Mamy specjalną ustawę, która reguluje status obozów oraz strefy ochronnej - przypomniał. - Ustawa ta przewiduje, że jeżeli chce się zorganizować manifestację, trzeba to zgłosić wojewodzie 30 dni przed datą, wojewoda musi to rozpatrzeć, wydać decyzję. Jeżeli tej zgody nie było, to znaczy, że należało zablokować tę demonstrację, zanim dotarła do bramy obozu - powiedział rzecznik praw obywatelskich.
"Być może ta atmosfera przyzwolenia jest wykorzystywana"
Wskazywał też, że "było wiele spraw, które wskazywały na przymykanie oka w stosunku do środowisk popierających tego typu postulaty".
- Być może ta atmosfera przyzwolenia jest wykorzystywana. Jeżeli minister Brudziński tak aktywnie przez ostatnie tygodnie walczył z przejawami mowy nienawiści, to ta sprawa także powinna być dla niego absolutnie priorytetem. Tak samo dla prokuratora generalnego [Zbigniewa Ziobry - red.] - podkreślił Bodnar.
Odniósł się też do wpisu Brudzińskiego na Twitterze. Ocenił, że jest to "spłycanie problemu przez pana ministra". - I pewna obawa przed wzięciem na siebie odpowiedzialności za podjęcie konkretnych działań procesowych. Dziwi mnie to, bo minister Brudziński w ciągu ostatnich tygodni wykazał się dużą aktywnością w sprawie escape roomów, później w sprawie ścigania sprawców mowy nienawiści po zabójstwie prezydenta Adamowicza. Wydaje mi się, że powinien być w tej sprawie konsekwentny - zaznaczył rzecznik praw obywatelskich.
Zagraniczne agencje prasowe o demonstracji Rybaka
Agencja Reutera w swojej depeszy na temat obchodów rocznicy wyzwolenia obozu Auschwitz zwraca uwagę na demonstrację narodowców i cytuje wpisy Brudzińskiego.
"Na oficjalnych uroczystościach w niedzielę polski premier Mateusz Morawiecki i inni urzędnicy państwowi dołączyli do modlitwy ostatnich ocalałych z obozu śmierci. W innym miejscu skrajnie prawicowi demonstranci, owinięci polskimi flagami, złożyli kwiaty i zaśpiewali polski hymn narodowy" - pisze Reuters.
Agencja cytuje też słowa Piotra Rybaka, że "naród żydowski i Izrael robią wszystko, aby zmienić historię narodu polskiego i polscy patrioci nie mogą na to pozwolić".
Francuska agencja informacyjna AFP przytacza wypowiedź premiera Morawieckiego o tym, że Zagłady nie dokonali "żadni naziści, tylko zrobiły ją Niemcy hitlerowskie". Dodaje też informację o demonstracji około 30 nacjonalistów, pisząc, że złożyli oni kwiaty "poza oficjalną ceremonią".
Policja: materiał z manifestacji trafił do prokuratury
Rzecznik komendanta głównego policji młodszy inspektor Mariusz Ciarka przekazał w niedzielę wieczorem za pośrednictwem Twittera, że Rybak nie miał zgody na zorganizowanie zgromadzenia na terenie byłego obozu Auschwitz.
"Zgody na zgromadzenie na terenie obozu nie uzyskał. Na terenie obozu nie było demonstracji. Zgromadzenie Piotra Rybaka odbywało się na terenie miasta poza granicami Obozu i zgodnie z ustawą zgodę wyraził Prezydent Miasta Oświęcimia" - podał Ciarka.
Policja podkreśliła w niedzielę, że po zabezpieczeniu rocznicowych uroczystości wyzwolenia Auschwitz rozpoczęła analizę nagrań i zdjęć z marszu narodowców.
"Bezpośrednio po zakończeniu zabezpieczenia przystąpiliśmy do analizy zgromadzonego materiału, w tym nagrań i zdjęć ze zgromadzenia Piotra Rybaka. W każdym przypadku uzasadniającym podejrzenie popełnienia przestępstwa dowody przekażemy do Prokuratury celem podjęcia dalszych decyzji" - podała na Twitterze Komenda Główna Policji.
W poniedziałek rano dodano, że "po szybkiej analizie, zabezpieczony materiał dowodowy, również w postaci zarejestrowanych nagrań został przekazany do Prokuratury Rejonowej w Oświęcimiu".
Dziś rano, po szybkiej analizie, zabezpieczony materiał dowodowy, również w postaci zarejestrowanych nagrań został przekazany do Prokuratury Rejonowej w Oświęcimiu.
— Polska Policja (@PolskaPolicja) 28 stycznia 2019
We wczorajszym zgromadzeniu, odbywającym się na terenie miasta, poza obszarem Obozu uczestniczyło ok. 70-100 osób.
Autor: ads//now / Źródło: tvn24.pl, PAP, rp.pl, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Andrzej Grygiel