- Kara nie dyskwalifikuje dr. Mirosława G jako lekarza, to nie ma to wpływu na jego rozwój zawodowy - powiedział minister zdrowia Bartosz Arłukowicz, komentując skazanie dr. Mirosława G. na rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata za przyjmowanie łapówek. W opinii Mariusza Kamińskiego, byłego szefa CBA najważniejsze jest to, że wyrok jest skazujący. Jednak zdaniem Beaty Kempy z SP, kara w zawieszeniu jest nieskuteczna.
Minister Arłukowicz podkreślił, że każdy powinien być karany za złamanie prawa, niezależnie od tego, czy dotyczy to zwykłego czy wybitnego lekarza. - Wszyscy jesteśmy równi wobec prawa - powiedział Arłukowicz.
I dodał: - Na pewno pan doktor, o którym rozmawiamy, jest wybitnym specjalistą. Ale jeżeli złamał prawo, to musi za to ponieść karę (...) Odbycie kary nie dyskwalifikuje go w wykonywaniu zawodu.
W jego opinii, jeśli G. skazano za łapówkę, to nie ma to wpływu na jego rozwój zawodowy. Arłukowicz zaznaczył, że polityczna akcja z 2007 r. wobec dr. G. spowodowała spadek zaufania do transplantologii i do lekarzy, co przełożyło się na spadek liczby przeszczepów. - Wystraszeni pacjenci bali się transplantologii - powiedział Arłukowicz. I dodał, że trzeba było kilku lat, aby to zaufanie odbudować.
"Wyrok pozytywny i sprawiedliwy"
Mariusz Kamiński (b. szef CBA, obecnie poseł PiS) podkreślił z kolei, że wyrok jaki usłyszał dr G. jest "pozytywny i sprawiedliwy".
- Jedyny jakiego się spodziewałem - powiedział były szef CBA. Zastrzegł jednocześnie, że nie będzie oceniał wyroku pod względem surowości.
- Każdy może to ocenić sam, natomiast ważne jest to, iż wyrok jest skazujący - zaznaczył Kamiński.
- Nie ma mowy o tym, aby koperty z pieniędzmi były dowodami wdzięczności, jest to łamanie prawa. Wszyscy jako podatnicy płacimy pieniądze na utrzymanie państwowej służby zdrowia i mamy prawo oczekiwać, że takie standardy, jak bezpłatność służby zdrowia, będą przestrzegane - dodał były szef CBA.
W jego opinii, korupcja powinna być bezwzględnie zwalczana.
"Kara w zawieszeniu nieskuteczna"
Beata Kempa, była wiceminister sprawiedliwości (SP) powiedziała z kolei, że wyrok skazujący dowiódł, że ówczesny minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro i służby, w tym CBA miały rację.
- Został uznany za winnego i to jest dla nas dobry sygnał mówiący o tym, iż w Polsce nie można brać łapówek- zaznaczyła Kempa.
Dodała jednak, że jest przeciwna zawieszaniu kar. - Jest nieskuteczna i dająca poczucie dalszej bezkarności - oceniła.
Adam Hofman z PiS uważa, że wyrok dla Mirosława G. jest zbyt niski.
Jednak, jak zastrzegł, "jakaś sprawiedliwość na świecie jest, bo sąd skazał dr. G. na korupcję, mimo, że jest nagonka obecnej władzy na korupcję".
Julia Pitera z PO nie uważa, by wyrok w sprawie Mirosława G. był momentem przełomowym w polskim prawie i mentalności. - Skupianie się tylko i wyłącznie na tym jednym przypadku i robienie z tego jakiegoś wyjątkowego sukcesu jest nieporozumieniem. Nie sądzę żeby to w ogóle powinno być komentowane - twierdzi posłanka.
Rzecznik SLD, Dariusz Joński powiedział z kolei, że nie dyskutuje z wyrokiem ws. G. - To jest pewien sygnał dla grupy zawodowej lekarzy, że upominki i koperty są nie do przyjęcia - powiedział. Skrytykował też akcję CBA, w efekcie której doszło do zatrzymania Mirosława G. - Ile osób jest skazywanych za podobne sytuacje? I nie trzeba robić wielkich konferencji prasowych i mówić tego, co powiedział Zbigniew Ziobro. To była akcja polityczna, a Ziobro próbuje się teraz ogrzać przy tym wyroku - skomentował sprawę poseł.
Wyrok w zawieszeniu i grzywna
Dr Mirosław G., b. ordynator kardiochirurgii warszawskiego szpitala MSWiA, został w piątek skazany na rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata i grzywnę za przyjęcie ponad 17,5 tys. zł od pacjentów. Sąd uniewinnił go natomiast od ponad 20 zarzutów mobbingowania podwładnych. Taki jest nieprawomocny wyrok Sądu Rejonowego Warszawa-Mokotów po ponad 4-letnim procesie ordynatora, zatrzymanego w lutym 2007 r. przez CBA i w świetle kamer wyprowadzonego w kajdankach z kliniki.
Autor: MAC//mat / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24