Szefowie klubów opozycyjnych przyjęli podczas spotkania w Sejmie wspólną deklarację klubów opozycyjnych w sprawie wolności mediów. "Nie ma demokracji bez wolności słowa, nie ma wolnego społeczeństwa bez dostępu do swobodnego przepływu idei, poglądów i informacji" - głosi stanowisko. Lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz liczy, że wspólnie z Porozumieniem uda się odrzucić rządowy projekt ustawy już w pierwszym czytaniu. Szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski zaznaczył, że deklaracja "jest najlepszym przykładem, że mądra opozycja w chwilach próby ze sobą współpracuje i pomimo różnic umie znajdować kompromisy".
W spotkaniu klubów opozycyjnych dotyczącym konsultacji rządowego projektu daniny od reklam wzięli udział wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska (Koalicja Obywatelska), marszałek Senatu Tomasz Grodzki (KO), szef PO Borys Budka, szef klubu KO Cezary Tomczyk i Iwona Śledzińska-Katarasińska z KO, wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty (Lewica), szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski, członek Rady Mediów Narodowych Robert Kwiatkowski i Joanna Scheuring-Wielgus z Lewicy, prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego Władysław Kosiniak-Kamysz, wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski i Dariusz Klimczak z Koalicji Polskiej, a także Hanna Gill-Piątek i Michał Kobosko z Polski 2050.
Na spotkanie zostali też zaproszeni wicepremier Jarosław Gowin, minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro i wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki (PiS). Przy przeznaczonych dla nich przy stole miejscach ustawiono tabliczki z ich nazwiskami. Politycy obozu rządzącego nie przybyli na to spotkanie.
OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE W TVN24 GO >>>
Wspólna deklaracja klubów opozycyjnych
Szef klubu KO Cezary Tomczyk nazwał spotkanie opozycji "historycznym", bo jak tłumaczył, zgromadziło przedstawicieli większości ugrupowań opozycyjnych. Poinformował też, że wspólnie z szefami klubów Lewicy Krzysztofem Gawkowskim i Koalicji Polskiej Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem wypracowali deklarację w sprawie mediów, której podpisanie zostanie zaproponowane pod koniec spotkania.
Tomczyk powiedział, że deklaracja mówi o tym, że "wolność słowa jest czymś bardzo, bardzo istotnym w systemie demokratycznym, że bez wolności słowa nie ma demokracji".
Gawkowski dodał, że "media bez wyboru to Kaczyński bez nadzoru", a wolne media są również odpowiedzialnością opozycji. Szef klubu Lewicy zaznaczył, że wspólne stanowisko trzech klubów: KO, Lewicy i Koalicji Polskiej, które zostało wypracowane w ubiegłym tygodniu, "jest najlepszym przykładem, że mądra opozycja w chwilach próby ze sobą współpracuje i pomimo różnic umie znajdować kompromisy".
Kosiniak-Kamysz przekonywał, że opozycja reprezentuje "Polskę racjonalną", która musi wygrać z "Polską radykalną". Podkreślał, że mimo braku na sali lidera Porozumienia Jarosława Gowina liczy, że dzięki również głosom Porozumienia przyszły projekt w sprawie haraczu od reklam zostanie odrzucony w Sejmie w pierwszym czytaniu.
Na zakończenie wtorkowego spotkania pod deklaracją podpisali się między innymi marszałek Senatu Tomasz Grodzki (KO), szef PO Borys Budka, wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska, szef klubu KO Cezary Tomczyk, wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty (Lewica), szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski, prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz i wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski (PSL-Koalicja Polska).
Opozycja we wspólnej deklaracji wzywa rząd do wycofania się z projektu
"Nie ma demokracji bez wolności słowa. Nie ma wolnego społeczeństwa bez dostępu do swobodnego przepływu idei, poglądów i informacji. Pluralizm mediów jest niezbędnym warunkiem zdrowej demokratycznej debaty. Zapowiedziany przez Radę Ministrów podatek od wpływów reklamowych zagraża pluralizmowi mediów, a w szczególności ich obecności w życiu lokalnych społeczności" - głosi deklaracja.
Napisano w niej, że "dziś w Polsce rząd PiS próbuje opodatkować media, co może postawić pod znakiem zapytania ich dalsze istnienie". "W sytuacji, gdy po raz kolejny 2 miliardy złotych przekazywane są na TVP, próby przedstawienia tej opłaty jako ratunku dla polskiej ochrony zdrowia i kultury należy uznać za fałszywe" - czytamy w dokumencie przygotowanym przez polityków.
"Państwowe radio i telewizja – zamiast umożliwiać rzetelną debatę publiczną i przekazywać bezstronnie informacje - pełnią obecnie niechlubną rolę tuby propagandowej obozu rządzącego. Tym bardziej potrzebujemy dziś silnych i niezależnych mediów, zapewniających dziennikarzom godne warunki pracy i wolność wypowiedzi" - napisano.
Deklaracja kończy się wezwaniem Rady Ministrów "do wycofania się z projektu ustawy o składce od wpływów reklamowych i odpartyjnienia mediów publicznych".
Protest mediów
Kilkadziesiąt polskich firm medialnych wystosowało 9 lutego "List otwarty do rządu i liderów ugrupowań politycznych" w sprawie zapowiadanej daniny od reklam. "Jest to po prostu haracz, uderzający w polskiego widza, słuchacza, czytelnika i internautę, a także polskie produkcje, kulturę, rozrywkę, sport oraz media" - oświadczono w liście. Dodatkowe obciążenie myląco nazywane jest "składką", a wprowadzane jest pod pretekstem epidemii COVID-19.
W środę 10 lutego redakcje przeprowadziły wspólny protest pod hasłem "Media bez wyboru". Był sprzeciwem wobec obarczenia ich dodatkową opłatą. Kilkadziesiąt kanałów telewizyjnych wstrzymało na cały dzień emisję programów - widzowie zobaczyli czarne ekrany telewizorów. Część rozgłośni zamiast programów nadawała tylko komunikat o proteście, na stronach serwisów informacyjnych internautów witały czarne plansze, wiele serwisów nie działało. Do akcji przyłączyły się również dzienniki, które opublikowały informację o akcji na swoich "jedynkach".
Rzecznik prasowy rządu Piotr Mueller przypomniał we wtorek, że do wtorku trwają też prekonsultacje w sprawie projektu - do końca dnia można przesyłać do niego opinie i uwagi.
Autorka/Autor: kb//now
Źródło: TVN24, PAP