|

Odra ma być "osobą" - żeby nie doszło do kolejnej katastrofy. Będzie mogła bronić się sama?

Katastrofa ekologiczna w Odrze. Zdjęcia Ochotniczej Straży Pożarnej w Gostchorzu
Katastrofa ekologiczna w Odrze. Zdjęcia Ochotniczej Straży Pożarnej w Gostchorzu
Źródło: OSP Gostchorze

Z początkiem lutego rozpoczęło się zbieranie podpisów pod obywatelskim projektem ustawy, której celem jest nadanie rzece Odrze osobowości prawnej. Co to ma oznaczać w praktyce? Kto będzie decydował o przyszłości Odry? Czy nadanie rzece osobowości prawnej uchroni Odrę od kolejnej katastrofy ekologicznej?

Artykuł dostępny w subskrypcji
  • Odra ma mieć osobowość prawną, tak jak na przykład każde przedsiębiorstwo.
  • Ma zostać wyznaczone grono osób, które będą pilnowały jej interesów i w razie potrzeby reprezentowały przed sądami.
  • "Gdyby te rozwiązania przyjęto przed 2022 rokiem, do katastrofy ekologicznej by nie doszło" - przekonuje prawnik, inicjator akcji zbierania podpisów pod projektem ustawy.

- Po co Odrze jest osobowość prawna? - pytam prawnika, doktora Stanisława Kordasiewicza z Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej "Czysta Odra". Komitet działa na rzecz projektu ustawy o uznaniu osobowości prawnej rzeki Odry.

- Żeby ją lepiej chronić - odpowiada dr Kordasiewicz, pracownik naukowy Uniwersytetu Warszawskiego. - Dotychczasowe metody ochrony Odry po prostu nie działają. Ryzyko katastrofy ekologicznej po 2022 roku wcale się nie zmniejszyło. Zapadają wyroki, które pokazują, że to, co się teraz dzieje, jest po prostu bezprawne. Więc tę potrzebę widać bardzo wyraźnie.

Państwo działa bezprawnie

- Co takiego się dzieje, co jest bezprawne?

- Na przykład ostatnio zapadł wyrok, w którym Wojewódzki Sąd Administracyjny potwierdził, że działania Wód Polskich betonujące rzekę były prowadzone niezgodnie z prawem. Nie tylko wydano publiczne pieniądze na działania zbędne, ale także szkodliwe dla całego ekosystemu Odry.

Na inwestycję na brzegach Odry (to tzw. modernizacja koryta Odry w okolicach miejscowości Słubice, Kostrzyn, Osinowo Dolne) w 2022 roku wyraziła zgodę Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska we Wrocławiu. Decyzję tę, zmienioną później przez Generalną Dyrekcję Ochrony Środowiska (ekolodzy nazwali te zmiany "kosmetycznymi") zaskarżyły organizacje pozarządowe: Stowarzyszenie Ekologiczne EKO-UNIA oraz Stepnicka Organizacja Turystyczna "Nie Tylko Dla Orłów".

27 stycznia tego roku Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie orzekł nieprawomocnie, że inwestycja, która była przedstawiana jako "zabezpieczenie przeciwpowodziowe" (a w istocie zdaniem ekologów była budową toru wodnego na Odrze), została zrealizowana bezprawnie - bez wymaganych dokumentów oceniających wpływ przedsięwzięcia na środowisko. Być może teraz dojdzie do rozbiórki betonowych konstrukcji. Straty materialne będą wynosiły wiele milionów złotych. Straty środowiskowe - zapewne nie do zrekompensowania przez wiele kolejnych lat.

Co ciekawe - w grudniu 2022 roku Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie orzekł w tej sprawie, że na czas postępowania sądowego prace na Odrze mają zostać wstrzymane. Jednak rząd PiS nie zastosował się do tego wyroku, a prace dokończyła już nowa koalicja rządząca.

Sąd zgodził się z organizacjami społecznymi w sprawie prac na Odrze
Źródło: TVN24

Katastrofa: winnych brak

Wróćmy jednak do lata 2022 roku, do katastrofy ekologicznej na Odrze. A w zasadzie do tego, co stało się ponad rok później, w grudniu 2023 roku. Wówczas Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska we Wrocławiu umorzyła postępowanie mające na celu wskazanie sprawców katastrofy ekologicznej i nakazanie im naprawienia szkody, powstałej w wyniku katastrofy. RDOŚ w uzasadnieniu swojej decyzji stwierdziła, że przyczyn skażenia Odry nie da się ustalić, postępowanie jest więc bezprzedmiotowe i należy je umorzyć. W tym czasie wiele zespołów eksperckich jednoznacznie wskazywało, że jedną z głównych przyczyn katastrofy było nadmierne zasolenie rzeki, powstałe na skutek zrzucania tak zwanych solanek z kopalni. Tym bardziej orzeczenie RDOŚ wywołało oburzenie środowisk naukowych i aktywistycznych.

Na stronie greenpeace.org wypowiedziała się na ten temat Maria Włoskowicz z Frank Bold, organizacji zrzeszającej prawników zaangażowanych w ochronę przyrody:

"RDOŚ przez prawie półtora roku nie doszukał się dowodów na to, że jedną z przyczyn zakwitu toksycznych złotych alg było zasolenie Odry. Nikt nie ma wątpliwości, że latem 2022 roku doszło w Odrze do katastrofy ekologicznej na niespotykaną skalę, tymczasem jedyne wszczęte z urzędu postępowanie w tej sprawie zostało właśnie umorzone. To jasno pokazuje, że w przypadku Odry państwo zawiodło na każdym poziomie".

- Niestety do tej pory nikt nie odpowiedział prawnie za katastrofę w Odrze - mówi Katarzyna Bilewska, rzeczniczka Greenpeace. - W związku z tym różne oddolne inicjatywy i ruchy podjęły decyzję o podjęciu dalszych kroków.

Między innymi dziesięć osób związanych z Greenpeace'em jesienią ubiegłego roku złożyło skargę do Komisji Europejskiej na działania - a w zasadzie na brak działań ze strony dwóch polskich rządów.

- Bo tu chodzi zarówno o rządy Prawa i Sprawiedliwości, jak i obecnej koalicji rządzącej - wyjaśnia Katarzyna Bilewska. - Jest już jasne i potwierdzili to eksperci, że jedną z kluczowych przyczyn katastrofy w Odrze jest zrzucanie zasolonych ścieków przez kopalnie węgla kamiennego na Śląsku.

Zdaniem ekologów zrzuty są kontynuowane w tych samych ilościach, w jakich były wykonywane latem 2022 roku, kiedy doszło do katastrofy ekologicznej. Na zrzut ścieków do rzeki w Polsce wydaje się tak zwane pozwolenie wodnoprawne - wydają je Wody Polskie.

"Już po katastrofie na Odrze wydano 138 nowych pozwoleń na zrzut nieczystości. Większość z nich to oczyszczone ścieki komunalne i deszczówka, choć jest też pozwolenie dla Polskiej Grupy Górniczej, która dobowo może zrzucać do Odry nawet 6 tysięcy metrów sześciennych solanki" - pisaliśmy w czerwcu 2023 roku w artykule Czy resort środowiska zrobił wszystko, by zapobiec katastrofie na Odrze? Ścieki wciąż są zrzucane do rzeki.

- Naszym celem jest, żeby kopalnie wreszcie przestały zrzucać zasolone ścieki do Odry - wyjaśnia Katarzyna Bilewska z Greenpeace w odpowiedzi na pytanie, jaki jest cel złożenia skargi na państwo polskie do Komisji Europejskiej.

Ekolodzy czekają na odpowiedź z Brukseli.

Obecnie więc poszczególne inicjatywy, organizacje pozarządowe - te największe, i te zupełnie lokalne - stają przed sądami i trybunałami w obronie Odry. Te przypadki stanowią szczególny kontekst, w którym zrodziła się inicjatywa nadania rzece osobowości prawnej.

- Odra, posiadająca osobowość prawną, mogłaby się samodzielnie bronić i dochodzić swoich praw - przekonuje dr Stanisław Kordasiewicz.

Jak się okazuje, nadawanie akwenom wodnym osobowości prawnej to rozwiązanie znane już na świecie.

- Podobne rozwiązania przyjęto na przykład w celu ochrony laguny Mar Menor w Hiszpanii, rzeki św. Wawrzyńca w Kanadzie czy rzeki Whanganui w Aotearoa w Nowej Zelandii - wymienia dr Kordasiewicz.

- Co to znaczy, że "rzeka w swoim imieniu będzie dochodzić swoich praw"? Jak to rozumieć?

- Zacznijmy od tego, że zostaną te prawa określone wprost: jest to zapisane w projekcie ustawy - odpowiada dr Kordasiewicz.

Akcja usuwania martwych ryb z Odry w miejscowości Krajnik Dolny, sierpień 2022 roku
Akcja usuwania martwych ryb z Odry w miejscowości Krajnik Dolny, sierpień 2022 roku
Źródło: Marcin Bielecki / PAP

Prawa rzeki

Przyjrzyjmy się więc projektowi ustawy nadającej Odrze osobowość prawną.

Po pierwsze: zdefiniowana jest w niej sama Odra. I jest to podejście nowatorskie, obecnie w zasadzie niestosowane w polskiej legislacji.

Bo w myśl przepisów projektowanej ustawy Odra, czyli rzeka, to nie tylko koryto, dno koryta i woda płynąca korytem. Przez pojęcie "Odra" rozumie się:

"Dolinę rzeki Odry, rozumianą jako geograficzna jednostka przyrodnicza i ekosystem, który wspiera funkcjonowanie rzeki i obejmuje obszary związane z jej naturalnymi procesami hydrologicznymi, przyrodniczymi i biologicznymi, w tym obszary zalewowe, mokradła oraz ekosystemy przybrzeżne".
Ustawa o uznaniu osobowości prawnej rzeki Odry (projekt) - Art. 2.

Po drugie: Odra ma swoje prawa. Zostały zapisane w projekcie ustawy:

Odra ma prawo do: - istnienia, - swobodnego przepływu, - naturalnej ewolucji jako ekosystem i pełnienia funkcji niezbędnych w ramach tego ekosystemu, - zachowania rodzimej różnorodności biologicznej, - regeneracji swoich zasobów, - zasilania oraz bycia zasilaną przez warstwy wodonośne i dopływy, - ochrony przed nieuprawnioną ingerencją, - wolności od zanieczyszczeń, - odszkodowania za wyrządzone szkody.
Ustawa o uznaniu osobowości prawnej rzeki Odry (projekt) - Art. 3.

Dr Kordasiewicz tłumaczy, że w momencie, w którym mielibyśmy podmiotowość prawną Odry, zmieniłby się zasadniczo cały system ochrony. Rzeka przestałaby być w świetle prawa rzeczą, a zyskałaby status osoby prawnej.

- Czyli na przykład taki, jaki przysługuje firmom? - dopytuję.

- Dokładnie tak. Miałaby zagwarantowany katalog praw podstawowych i mogłaby w swoim imieniu dochodzić ochrony swoich praw. Naruszenie praw rzeki miałoby takie same skutki jak naruszenie praw firmy czy innej osoby prawnej. A zatem te zanieczyszczenia nie mogłyby być do niej w ogóle wpuszczane bez zgody reprezentantów Odry.

Kordasiewicz wspomina o błędzie systemowym, jaki rysuje się w tym przypadku:

- Opieka nad Odrą jest teraz zadaniem ministra infrastruktury, nie zaś klimatu i środowiska. Państwo dba zarówno o ochronę interesów gospodarczych, przemysłowych, jak i o ochronę środowiska. Mamy więc do czynienia z konfliktem interesów.

- Wspomniał pan o "reprezentantach Odry". Kto konkretnie będzie stał na straży jej praw? - pytam Stanisława Kordasiewicza.

- Komitet Reprezentantów Odry - odpowiada prawnik.

Odra jest reprezentowana przez Komitet Reprezentantów Odry. (…) Komitet Reprezentantów jest powoływany przez ministra właściwego do spraw środowiska (…). Komitet Reprezentantów składa się z 15 osób: - jedna osoba będzie wskazana przez ministra właściwego do spraw środowiska, - dwie osoby będą wskazane przez Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie, - trzy osoby będą wskazane (…) przez samorządy gmin, przez które przepływa rzeka Odra, - trzy osoby będą wskazane przez najważniejsze grupy użytkowników rzeki Odry (np. przedstawiciele społeczności lokalnych, sektora rekreacji i turystyki, sektora rolnego, czy przedsiębiorców), - sześć osób będzie wskazanych przez organizacje społeczne zajmujące się ochroną środowiska, rozwojem regionalnym oraz przedstawicieli grupy inicjatywnej promującej i prowadzącej inicjatywę ustawodawczą w celu uznania osobowości prawnej rzeki Odry.
Ustawa o uznaniu osobowości prawnej rzeki Odry (projekt) - Art. 6.

- Komitet zawierałby porozumienia z instytucjami, które chciałyby wykorzystywać gospodarczo Odrę - tłumaczy Stanisław Kordasiewicz. - Korzystanie gospodarcze z Odry byłoby możliwe tylko zgodnie z poszanowaniem praw, które na mocy ustawy będą przysługiwać Odrze. Przemysł mógłby oczywiście dalej korzystać z zasobów Odry. Ale pod jednym warunkiem: że nie narusza jej praw podstawowych, to znaczy na przykład nie zatruwa rzeki.

Żeby uniknąć kolejnej katastrofy

- Wyobraźmy sobie katastrofę ekologiczną na Odrze, która powtórzyłaby się w tym roku, w momencie gdyby Odra miała już osobowość prawną. Co by się zmieniło w stosunku do tego, co było w roku 2022? - pytam Stanisława Kordasiewicza.

- W momencie, w którym Odra będzie miała osobowość prawną, to do takiej katastrofy po prostu nie dojdzie.

- Dlaczego?

- Badania jednoznacznie potwierdzają, że źródłem katastrofy było nadmierne zasolenie i nadmierne zanieczyszczenie rzeki. To zanieczyszczanie Odry trwa nadal. I obecne rozwiązania prawne, ani polskie państwo, nie są w stanie tego problemu ograniczyć. Bo państwo dba zarówno o ochronę interesów gospodarczych, przemysłowych (pamiętajmy, że opieka nad Odrą jest teraz zadaniem ministra infrastruktury), jak i o ochronę środowiska. Mamy więc do czynienia z konfliktem interesów.

- Pojęcie "zatruwania rzeki" może być rozumiane różnie… - wtrącam.

- W jednym z artykułów projektu ustawy wskazujemy, że naruszenie praw Odry może polegać w szczególności na zmianie jej - po pierwsze: właściwości fizycznych, chemicznych lub biologicznych, po drugie: funkcji ekologicznych i po trzecie: stanu ilościowego.

- Co więc miałby zrobić w praktyce podmiot gospodarczy, który chciałby dalej zrzucać ścieki do Odry, tak jak to się dzieje obecnie?

- Podmiot gospodarczy, który rozważa wprowadzenie do rzeki substancji mogących zmieniać jej właściwości, będzie musiał uzyskać na to zgodę Komitetu Reprezentantów w trybie indywidualnego porozumienia - tłumaczy doktor nauk prawnych, pracownik Uniwersytetu Warszawskiego.

Gospodarcze i rekreacyjne wykorzystanie Odry może odbywać się wyłącznie zgodnie z przepisami prawa oraz zgodnie z porozumieniami (...). Zakres gospodarczego i rekreacyjnego wykorzystywania Odry ustalony zostanie w drodze negocjacji między reprezentacją Odry a stosownymi organami państwa, samorządu oraz innymi zainteresowanymi podmiotami. 
Ustawa o uznaniu osobowości prawnej rzeki Odry (projekt) - Art. 4.

- Treść takiego porozumienia będzie za każdym razem konsultowana z Komitetem Naukowym. Komitet Naukowy na podstawie najbardziej aktualnej wiedzy naukowej będzie mógł stwierdzić, czy, jakie oraz w jakiej ilości substancje mogą być wprowadzone do ekosystemu Odry bez ryzyka naruszenia jej praw podstawowych.

- Dotychczas rozmawialiśmy o Komitecie Reprezentantów. Teraz wspomina pan o Komitecie Naukowym. Czym ma być Komitet Naukowy?

- To drugie obok Komitetu Reprezentantów ciało, które ma powstać na mocy ustawy - odpowiada dr Kordasiewicz.

Organem doradczym Komitetu Reprezentantów Odry jest Komitet Naukowy Odry. Komitet Naukowy Odry składa się z 10 osób: Dwóch członków powołuje Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie. Ośmiu członków jest wybieranych przez Komitet Reprezentantów spośród osób zajmujących się działalnością naukową w dziedzinach naukowych istotnych dla Odry (…).
Ustawa o uznaniu osobowości prawnej rzeki Odry (projekt) - Art. 8.

- Komitet Naukowy będzie rekomendował na przykład, jaki poziom zasolenia jest dopuszczalny i ewentualnie, co można zrobić, żeby to zasolenie było mniejsze - tłumaczy Kordasiewicz. - Komitet Naukowy będzie także wspierał opracowanie długofalowej strategii dla Odry oraz doradzał, jak najlepiej wdrożyć prawa podstawowe rzeki, na przykład jak zapewnić odbudowę rodzimej bioróżnorodności po katastrofie z 2022 roku.

- Przyjmijmy, że koncerny przemysłowe, które obecnie odprowadzają ścieki do Odry, otrzymują negatywną rekomendację Komitetu Reprezentantów, który z kolei powołuje się na opinię Komitetu Naukowego. Przyjmijmy również, że koncerny nie zgadzają się z tym postanowieniem. Co wtedy?

- W razie sporu sprawa trafi do sądu. Wiążąca będzie decyzja sądu.

- A jeśli koncern nie będzie się oglądał na nic i nie będzie konsultował zrzutów do rzeki z Komitetem Reprezentantów?

- Jeśli tego nie zrobi, to prawdopodobnie wygeneruje szkodę…

- A to, że wygenerował szkodę, określi Komitet Reprezentantów?

- Komitet Reprezentantów zapyta o opinię Komitet Naukowy.

- Przyjmijmy, że Komitet Naukowy potwierdzi: tak, jest szkoda. Co wtedy?

- Wtedy Komitet Naukowy również powie, w jaki sposób można tę szkodę naprawić. To, co jest bardzo ważne: ustawa przewiduje obowiązek zapłacenia odszkodowania, ale tylko i wyłącznie wtedy, jeśli przywrócenie rzeki do stanu poprzedniego jest niemożliwe.

- Przyjmijmy, że jednak koncern nie przyjmie do wiadomości, że ma naprawiać szkodę albo płacić odszkodowanie. Co wtedy?

- Tak jak powiedziałem, sprawa trafia do sądu.

- Dzisiaj też mogłaby trafić…

- Jednak po wejściu ustawy w życie nastąpi jakościowa zmiana - przekonuje Kordasiewicz. - Katastrofa z roku 2022 pokazała, że nic szczególnie przykrego dla koncernu zatruwającego rzekę się nie dzieje.

Prawnik podkreśla, że obecnie koncerny wolą płacić niewysokie kary za zanieczyszczanie rzeki, niż podejmować działania inwestycyjne w celu utylizacji czy oczyszczania ścieków. Kary są tak niskie, że nie odstraszają.

Zaś po wejściu w życie ustawy "okaże się, że odszkodowanie, które dana firma będzie musiała zapłacić za szkody, czego w tej chwili robić nie musi, jest tak duże, że bardziej opłaca się zainwestować w mechanizmy, które by zabezpieczały rzekę przed kolejnymi szkodami".

Warto przyjrzeć się w tym miejscu obowiązującym w Polsce obecnie przepisom. Co grozi za nielegalne - to znaczy realizowane bez stosownego pozwolenia - zrzucanie ścieków do rzeki? Ustawa Prawo wodne przewiduje za to kary aresztu (do 30 dni), ograniczenia wolności (do jednego miesiąca) lub grzywny (do pięciu tysięcy złotych). Sądy w ogromnej większości wymierzają kary grzywny. W tej sytuacji koncerny przemysłowe płacą więc pięć tysięcy złotych kary (maksymalnie) za zrzucanie ścieków do Odry.

Po wejściu w życie ustawy Komitet Reprezentantów mógłby na przykład zażądać od zrzucającego ścieki koncernu odszkodowania w wysokości wielu milionów złotych, i skierować sprawę do sądu.

Latem zeszłego roku, rok po katastrofie w Odrze, śnięte ryby znowu pojawiły w jeziorze Dzierżno Duże i w Kanale Gliwickim
Latem zeszłego roku, rok po katastrofie w Odrze, śnięte ryby znowu pojawiły w jeziorze Dzierżno Duże i w Kanale Gliwickim
Źródło: TVN24

Żeby powstrzymać ministra

- A teraz wyobraźmy sobie sytuację, w której przychodzi kolejny minister i wpada na pomysł - tak jak to było za poprzedniej ekipy, że zabetonuje Odrę i uczyni z niej szlak wodny. Co w tej sytuacji by się stało, gdyby Odra miała osobowość prawną?

- Jednym z praw Odry, zapisanym w ustawie, jest prawo do swobodnego przepływu. Komitet Naukowy wyda opinię, czy ograniczenie swobodnego przepływu w danym przypadku jest zasadne, czy nie. To, co tutaj jest kluczowe, to fakt, że decyzje Komitetu Naukowego będą oparte o najnowszą, aktualną wiedzę.

- A jeśli Komitet Naukowy powie, że dany projekt inwestycji jest sprzeczny z prawem Odry do swobodnego przepływu? Co wtedy?

- Wyobrażamy sobie to w ten sposób, że minister uwzględni opinię Komitetu Naukowego zaprezentowaną przez Komitet Reprezentantów.

- A jeśli nie uwzględni?

- Sprawa trafi do sądu. Kluczowa zmiana będzie polegała na tym, że Odra jako osoba prawna będzie miała zdefiniowany katalog praw podstawowych, powołaną na stałe reprezentację, która będzie monitorowała, jakie plany są wobec Odry i będzie mogła zaskarżyć państwową decyzję administracyjną. Zaś po stronie osób chcących czy rozważających naruszenie praw podstawowych Odry będzie świadomość, że po pierwsze - te prawa są określone, po drugie - że są one są chronione i że ewentualne ich naruszenie będzie powodowało wniesienie skargi do sądu.

Czy jednak skierowanie sprawy do sądu uratuje rzekę przed zanieczyszczeniem? Wracając do przykładu rządowej inwestycji, opisanej na początku artykułu - organizacje pozarządowe zaskarżyły decyzję Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w roku 2022, sąd nieprawomocnie orzekł o jej niezgodności z prawem, a stało się to niedawno, już w roku 2025. W międzyczasie inwestycja została zrealizowana, wiele ton betonu zostało wylane wzdłuż brzegów. Ale to jeszcze nie koniec sprawy - nie wiadomo, ile teraz będziemy czekać na prawomocne orzeczenie, być może kolejne dwa lata...

Wracając zaś do projektu ustawy nadającej Odrze osobowość prawną, dr Stanisław Kordasiewicz podsumowuje:

- Jestem głęboko przekonany o tym, że samo wprowadzenie tego mechanizmu będzie bardzo dużo zmieniało. Liczę na to, że Komitet Reprezentantów, w którego składzie będziemy mieć też przedstawicieli państwa, będzie dawał przestrzeń do dialogu i do podejmowania konsensualnych, wypracowanych decyzji w zakresie tego, co jest najlepsze, żeby chronić Odrę.

Więcej informacji o obywatelskim projekcie ustawy o uznaniu osobowości prawnej rzeki Odry, w tym informacje, jak złożyć podpis pod projektem, znajduje się na stronie internetowej https://osobaodra.pl/.

Odra ma mieć osobowość prawną, tak jak na przykład każde przedsiębiorstwo.

Ma zostać wyznaczone grono osób, które będą pilnowały jej interesów i w razie potrzeby reprezentowały przed sądami.

"Gdyby te rozwiązania przyjęto przed 2022 rokiem, do katastrofy ekologicznej by nie doszło" - przekonuje prawnik, inicjator akcji zbierania podpisów pod projektem ustawy.

Czytaj także: