Nie zaginęły karty bankowe Aleksandry Natalli-Świat (jednej z ofiar katastrofy smoleńskiej). Są one w dyspozycji żandarmerii wojskowej i będą zwrócone bankom - poinformowała prokuratura wojskowa. Jak dodała, poza kradzieżą kart należących do Andrzeja Przewoźnika, nie stwierdzono podobnych przypadków.
- Karty znajdują się w dyspozycji żandarmerii wojskowej - poinformował w środę po południu Wojskowy Prokurator Okręgowy płk Ireneusz Szeląg, nawiązując do informacji o zaginięciu kart Natalli-Świat (o czym zeznawał w prokuraturze we Wrocławiu mąż tragicznie zmarłej posłanki).
Prokuratura wojskowa, powołując się na ustawę o elektronicznych instrumentach płatniczych, zapewniła też: - Wszystkie karty płatnicze zabezpieczone na miejscu tragedii są sukcesywnie przekazywane przez Żandarmerię Wojskową właścicielom, czyli bankom będącym ich wydawcami.
Prokurator: Nie stwierdzono innych kradzieży
Pułkownik Ireneusz Szeląg podkreślił, że poza znanym już opinii publicznej faktem kradzieży kart Andrzeja Przewoźnika (śledztwo w tej sprawie prowadzi "cywilna" Prokuratura Okręgowa w Warszawie), w toku śledztwa dotyczącego katastrofy samolotu "nie zebrano dotychczas danych wskazujących na zaistnienie innego przestępstwa o tym charakterze", czyli kradzieży kart.
- Wobec powyższego, Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie nie prowadzi żadnych czynności mających na celu zbadanie kart wydawanych na nazwisko pani Aleksandry Natalli-Świat - podkreślił szef prokuratury.
Mąż posłanki: W portfelu nie było dwóch kart
W związku z zaginięciem dwóch kart płatniczych posłanki Aleksandry Natalli-Świat, która zginęła w katastrofie smoleńskiej, w środę zeznania w prokuraturze złożył jej mąż Jacek Świat. O zainteresowaniu prokuratury sprawą i o planowanym przesłuchaniu mówił we wtorek pełnomocnik męża zmarłej posłanki mec. Rafał Rogalski.
Jak mówił po zakończeniu przesłuchania Jacek Świat, on sam zgłosił zaginięcie kart żony: bankomatowej i płatniczej. - Zgłosiłem to dla czystości sprawy, ale nie spodziewam się, aby po tak długim czasie udało się znaleźć sprawców - mówił.
Dodał, że dokumenty żony i jej portfel zachowały się w bardzo dobrym stanie. - W portfelu nie było jednak dwóch kart: bankomatowej i kredytowej. To nie mógł być przypadek, że one zniknęły - stwierdził Świat. Powiedział też, że tuż po katastrofie bank zablokował karty żony. - Nie stwierdziłem zatem, żeby ktoś próbował użyć kart w celu wyciągnięcia pieniędzy - mówił mąż posłanki.
Ppłk Kazimierz Haładaj, rzecznik prasowy Prokuratury Garnizonowej we Wrocławiu powiedział, że przesłuchanie Jacka Świata odbyło się na prośbę warszawskiej prokuratury. - To przesłuchanie odbyło się w ramach pomocy prawnej. Pan Świat mieszka we Wrocławiu, więc tutaj został przesłuchany w związku ze śledztwem prowadzonym przez warszawską prokuraturę - mówił Haładaj.
Kradzież kart Andrzeja Przewoźnika
W poniedziałek Prokuratura Okręgowa w Warszawie zapowiedziała wniosek o pomoc prawną do strony rosyjskiej dotyczący informacji, czy Rosjanie prowadzą postępowanie karne w sprawie kradzieży kart kredytowych należących do Andrzeja Przewoźnika.
Rzeczniczka prokuratury Monika Lewandowska wcześniej informowała, że z karty kredytowej Przewoźnika w dniach 10-12 kwietnia dokonano 11 wypłat i pobrano z niej w sumie ok. 6 tys. zł. Jednocześnie, jak informuje prokuratura, podjęto też sześć nieudanych prób wypłaty pieniędzy z innej karty należącej do sekretarza generalnego Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa.
Z kont miano za pomocą kart wypłacić ok. 2 tys. dolarów, a łączna suma skradzionych pieniędzy wyniosła 60 345 rubli. Jedną kartę bankomat połknął, a trzy - znaleziono i skonfiskowano od podejrzanych przy zatrzymaniu.
W Rosji zatrzymano już czterech żołnierzy, którzy przyznali się do kradzieży kart Przewoźnika. Zarzucono im kradzież dokonaną w grupie w wyniku wcześniejszej zmowy. Rosyjskie ministerstwo obrony zapowiedziało, że jeśli sąd uzna winę i odpowiedzialność podejrzanych żołnierzy, złoży przeprosiny i będzie gotowe niezwłocznie zrekompensować skradzione środki finansowe.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24