W czwartek odbyło się posiedzenie sejmowej komisji w sprawie ochrony Jarosława Kaczyńskiego. Obecny na nim wiceminister spraw wewnętrznych Maciej Wąsik nie odpowiedział na pytania o koszt tej ochrony. Natomiast oskarżał opozycję o "jątrzenie", nawoływanie do "siejących nienawiść" manifestacji i niepotępianie przejawów nienawiści wobec wicepremiera i prezesa PiS.
W czwartek - na wniosek klubu Lewicy - odbyło się dodatkowe posiedzenie sejmowej komisji administracji i spraw wewnętrznych w sprawie ochrony wicepremiera, prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego. Posłowie opozycji chcieli się dowiedzieć, dlaczego Jarosław Kaczyński korzysta z usług spółki ochroniarskiej, a nie z funkcjonariuszy Służby Ochrony Państwa, do czego ma prawo. Pytali również o koszty tej ochrony.
Obecny na posiedzeniu komisji wiceszef MSWiA Maciej Wąsik zaznaczył, że oczekiwanie takich informacji od rządu na temat osoby chronionej jest niedopuszczalne. - Nie wierzę własnym oczom, że członkowie komisji administracji i spraw wewnętrznych nie znają przepisów prawa. Przecież ustawa o Służbie Ochrony Państwa mówi, że wszystkie formy, zasady dotyczące ochrony osób ustawowo chronionych są niejawne - powiedział Wąsik.
Dodał, że opozycja nawołuje do demonstracji przed domem Jarosława Kaczyńskiego, "które sieją nienawiścią". - Posłowie opozycji pojawiają się na tych demonstracjach pod domem Jarosława Kaczyńskiego, gdzie skandowane są wulgarne hasła pod adresem premiera, pod adresem obozu rządzącego. Ja przypomnę, że jesteśmy krajem, w którym elita państwa zginęła w Smoleńsku. Przypomnę, że jesteśmy krajem, gdzie dochodziło do zabójstw na tle politycznym - mówił.
Czytaj więcej w Konkret24: Od 2017 do 2020 roku pieniądze dla GROM Group za ochronę Kaczyńskiego pochodziły z państwowego budżetu
Wąsik do opozycji: chcecie budować kapitał polityczny na tym, że zobaczyliście policję pod domem Jarosława Kaczyńskiego
Wiceszef MSWiA nawiązał również do ataku na biuro poselskie PiS w 2010 roku, w wyniku którego zginął Marek Rosiak, a którego sprawcą był Ryszard Cyba, a także do zabójstwa prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza w styczniu 2019 r.
- Kiedy otwiera się internet, to widzimy ogromny hejt. Nawoływanie do - powiem jasno - zabójstwa Jarosława Kaczyńskiego. Ogromną nienawiść - mówił Wąsik.
Zaznaczył, że ma pretensje do opozycji - także do wnioskodawców dodatkowego posiedzenia komisji - że nigdy w jasny sposób nie potępili tego typu nawoływań.
- Nie ma miejsca w Polsce do żadnego ekstremizmu - lewego, prawego - nie ma miejsca. Trzeba wszystkie nawoływania do agresji, do nienawiści, potępić - powiedział. Podkreślił, że każda osoba publiczna, "wobec której będą formułowane jakiekolwiek groźby, dostanie taką ochronę, jaka będzie potrzebna".
Zwracając się do opozycji i wnioskodawców zwołania dodatkowego posiedzenia komisji, zaznaczył, że budują oni atmosferę taką atmosferę, która skończy się nieszczęściem. - Dzisiaj chcecie budować kapitał polityczny na tym, że zobaczyliście policję pod domem Jarosława Kaczyńskiego - bo tam co drugi dzień jest incydent. W pewnym momencie będziecie mieli krew na rękach, jeżeli dojdzie do nieszczęścia - powiedział. Przekonywał, że jego resort wielokrotnie udzielał w tej sprawie odpowiedzi posłom opozycji na piśmie.
Wąsik do Treli: jeżeli dojdzie do jakiegoś nieszczęścia, będzie miał pan krew na rękach
Podczas obrad komisji doszło do wymiany zdań m.in. między wiceszefem MSWiA a posłem Lewicy Tomaszem Trelą. Poseł podkreślił, że potępia nawoływanie do agresji, ale "już pod hasłem przynoszenia paczek do więzienia dla posła Kaczyńskiego" się podpisuje. - Prosiłbym jednak, żeby pan oprócz swojego oratorskiego wystąpienia udzielił odpowiedzi na pytania - powiedział.
Pytania, które wymienił, dotyczyły m.in. tego, ile polskiego podatnika kosztuje dzienna ochrona wicepremiera Kaczyńskiego oraz ilu funkcjonariuszy jest w okolicach jego domu.
- Pan podżega mnie do popełnienia przestępstwa. Do udzielenia informacji, której nie mogę udzielić, o czym powiedziałem. Doskonale pan o tym wie. Nie mam prawa ani ochoty udzielić takiej informacji dla pana - odparł Wąsik. Jak zaznaczył, "w żaden sposób budżet policji czy innych służb nie był zwiększany" w związku z ochroną prezesa PiS.
- Pan, tutaj przychodząc, powinien udzielać odpowiedzi na pytania. Ochota pana mnie mało interesuje, bo pan wykonuje funkcję publiczną i płacą za to panu polscy podatnicy - odpowiedział Trela. - Skoro pan mówi, że ochrona pana posła, premiera Kaczyńskiego kosztuje tyle, ile kosztuje ochrona każdego innego obywatela, to chciałbym, żeby pan mi pokazał te domostwa w każdej części Polski, gdzie pod domami naszych obywateli stoi 40 i więcej funkcjonariuszy każdego dnia - dodał.
Zaznaczył, że nie oczekuje informacji o sposobach działania funkcjonariuszy, a o koszty ich pracy. - Oczekuję od pana informacji, ile to kosztuje. To nie jest informacja tajna. Nie ma przepisu prawa, z którego wynika, że pan nie może przekazać tej informacji opinii publicznej. Pan może nie chcieć, pan może nie wiedzieć, ale żaden przepis nie broni panu przekazania tej informacji - powiedział poseł Lewicy.
Według Wąsika wypowiedź Treli to "jątrzenie" i "budowanie nienawiści wobec Jarosława Kaczyńskiego". - To jest obrzydliwe, to, co pan robi. Jeżeli dojdzie do jakiegoś nieszczęścia, będzie miał pan krew na rękach - powiedział do posła. Trela zwrócił się po tych słowach do wiceministra, aby go nie straszył.
Jachira: przyszliśmy tu, by obywatele dowiedzieli się zupełnie jawnej informacji
Również posłanka Koalicji Obywatelskiej Klaudia Jachira pytała o koszty ochrony prezesa PiS - ile kosztuje dzienne utrzymanie funkcjonariusza i liczbę mundurowych wykorzystywanych do ochrony jego domu. - Myśmy tu nie przyszli się obrażać, siebie atakować nawzajem, tylko członkinie tej komisji zgromadzili się tutaj, aby opinia publiczna, obywatelki i obywatele, dowiedzieli się zupełnie jawnej informacji, ile kosztuje ochrona, ile kosztują funkcjonariusze stojący przez całą dobę pod domem Jarosława Kaczyńskiego - mówiła posłanka.
Jej zdaniem udzielenie takiej informacji jest w interesie społeczeństwa, ale przede wszystkim ministerstwa, bo byłaby bardziej wiarygodna niż wyliczenia mediów. - Zamierzam do państwa zaapelować o zmianę narracji, jaką przyjęliście. Nie budujcie kapitału politycznego na nienawiści. Nie hodujcie nowych Cybów - mówił Wąsik.
Przewodniczący komisji Wiesław Szczepański podkreślił, że w żadnej wypowiedzi nikt nie nawoływał do nienawiści. Powtórzył też zadane wcześniej pytanie o to, dlaczego to nie SOP chroni prezesa PiS.
- Skąd pan to wie, że nie chroni? - odpowiedział pytaniem Wąsik. Podkreślił, że SOP wykonuje swoje zadania, których sposób został określony w niejawnym zarządzeniu.
"Aż mnie język świerzbi, żeby odpowiedzieć panu posłowi hasłem, które skandowano pod domami polityków PiS"
Z kolei Poseł Mirosław Suchoń (Polska 2050) zarzucił wiceszefowi MSWiA, że podczas posiedzenia komisji reaguje emocjonalnie. - Przyszedł pan na tę komisję w jakimś złym nastroju. Naprawdę oczekujemy konkretnych, merytorycznych odpowiedzi, a nie takiego - przepraszam - politykierstwa - powiedział Suchoń.
Odnosząc się do wspomnianych wcześniej protestów, Suchoń zaznaczył, że były one pokojowe, a zaostrzenie odbyło się po jednej z narad policji. - Wtedy ta agresja ze strony ze strony niektórych funkcjonariuszy spowodowała cały ciąg zdarzeń i do dzisiaj tego nie wyjaśniliście - mówił Suchoń. Zaznaczył, że chodziło m.in. o działania policji wobec niektórych posłów oraz o działania nieumundurowanych policjantów wobec kobiet.
Wąsik odpowiedział: - Aż mnie język świerzbi, żeby merytorycznie i pokojowo odpowiedzieć panu posłowi Suchoniowi hasłem, które skandowano pod domami polityków partii Prawa i Sprawiedliwości, ale nie zrobię tego, bo moja mama by uznała, że popełniła błąd wychowawczy.
"Czarno na białym" o ochronie Kaczyńskiego
Na początku maja w programie "Czarno na białym" w TVN24 został wyemitowany reportaż o ochronie Jarosława Kaczyńskiego, wicepremiera do spraw bezpieczeństwa i prezesa PiS.
Jak wynika z miesięcznej obserwacji reporterów TVN24 i tvn24.pl, nawet czterdziestu policjantów na dobę oraz zespół ochroniarzy z prywatnej firmy stale pilnowało domu Kaczyńskiego na warszawskim Żoliborzu. Kaczyński korzysta z usług prywatnych ochroniarzy, chociaż jako wicepremierowi należy mu się ochrona Służby Ochrony Państwa.
Źródło: PAP, tvn24.pl