- To, co panowie i panie z PiS robią to nakręcanie spirali - tak doradca prezydenta Jan Lityński skomentował zachowanie parlamentarzystów PiS, zwłaszcza słowa Stanisława Pięty, który 10 kwietnia na Krakowskim Przedmieściu stwierdził: "przydałaby się jakaś stara pepesza, to byśmy tutaj sprawę obronili".
Nagranie z zachowaniem posła Pięty otrzymaliśmy na Kontakt 24. Pięta rozmawiał przed Pałacem Prezydenckim ze starszą kobietą. To wtedy z ust posła Pięty padło zdanie: "Jeszcze by się przydało jakieś MPi po ojcu, jakaś stara pepesza. Byśmy tutaj obronili sprawę".
- Jedyną pozytywną rzeczą w tej sprawie jest fakt, że poseł się tego wstydził - przyznał w "Rozmowie bardzo politycznej" Jan Lityński.
Spirala nienawiści
Jego zdaniem, słowa o pepeszy jest nakręcaniem spirali, które może się źle skończyć. - Obawiam się zadowolonego z siebie posła, który mówi o pepeszy, a następnie nie wie, o czym mówi - dodał Lityński.
Dla doradcy prezydenta zachowanie parlamentarzystów PiS z 10 kwietnia na Krakowskim Przedmieściu przypomina dramatyczne wydarzenia z USA. - To jest spirala, której się boję. W Ameryce ta spirala skończyła się tym, że zamordowano prezydenta i prokuratora generalnego. Zamordowano też Martina Luthera Kinga - przypomniał.
Język PO nakręca spiralę
Zbigniew Girzyński z Prawa i Sprawiedliwości stwierdził, że jeśli nakręcanie spirali nienawiści przeciw komuś się obróciło, to na pewno przeciw PiS.
- Chciałbym przypomnieć, że póki co, to były członek PO w Łodzi zamordował członka PiS. Język, który stosujecie. To język pana Niesiołowskiego, pana Kutza nakręca spiralę. I ta spirala póki co dotknęła PiS - przekonywał poseł Girzyński.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24