Od środy trzy policyjne garnizony - małopolski, świętokrzyski i podkarpacki - będą mieć nowych komendantów. Do personalnej roszady na szczytach policyjnej hierarchii dochodzi po niepełnym roku pełnienia obowiązków przez odchodzących komendantów.
W ubiegły wtorek informowaliśmy, że zapadła decyzja o odwołaniu komendanta małopolskiego garnizonu inspektora Piotra Morajko, podkarpackiego - inspektora Jarosława Tokarczyka i świętokrzyskiego - inspektora Grzegorza Napiórkowskiego. Nie było wtedy wiadomo, kto zostanie następcami odwołanych komendantów. Od środy garnizony będą mieć nowych komendantów.
Zobacz też: Wstrząs na szczytach policyjnej hierarchii
"Tu trzeba być po trosze dyplomatą i orientować się w polityce"
Najważniejszą komendą wojewódzką spośród trzech dotkniętych zmianą jest małopolska - jej "01" od zawsze jest brany pod uwagę jako następca urzędującego komendanta głównego. W Krakowie ster obejmie dotychczasowy zastępca śląskiej policji inspektor (pułkownik) Artur Bednarek.
Bednarek do policji wstąpił w 1991 roku po ukończeniu prawa na Uniwersytecie Łódzkim. Jego kariera jest niemal modelowa: spędzał po kilka lat na wszystkich kolejnych szczeblach, zaczynając od niewielkiego komisariatu.
- Kraków jest miastem specyficznym. Tu trzeba być nie tylko komendantem, ale także po trosze dyplomatą i orientować się w polityce - mówi tvn24.pl doświadczony policjant.
Dlaczego jednak komendant główny policji odwołał mianowanego ledwie w marcu komendanta inspektora Piotra Morajkę? - Żadne stanowisko nie jest dane raz na zawsze - takie słowa usłyszeliśmy w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji.
Pegasus w tle
Gdzie indziej leży przyczyna zmian na stanowisku komendanta wojewódzkiego policji w Kielcach. Według źródeł tvn24.pl nowym szefem będzie inspektor Zbigniew Nowak, który aktualnie jest zastępcą w garnizonie świętokrzyskim.
Według informacji tvn24.pl odchodzący po jedenastu miesiącach inspektor Grzegorz Napiórkowski będzie najprawdopodobniej wkrótce wezwany na posiedzenie komisji śledczej badającej kulisy działania cyberbroni Pegasus. Ostateczna decyzja w tej sprawie ma zapaść w środę na zamkniętym, roboczym posiedzeniu komisji.
Wezwanie wynika z faktu, że w czasach rządów Zjednoczonej Prawicy Napiórkowski był szefem pionu kryminalnego w centrali policji. W związku z tą funkcją zajmował się współpracą z Centralnym Biurem Antykorupcyjnym, gdy policja korzystała z zainstalowanego tam systemu do inwigilacji.
Fakt, że policja sięgała po Pegasusa, jako pierwszy potwierdził w rozmowie z tvn24.pl komendant główny policji Marek Boroń.
Zobacz w premium: Komendant główny przyznaje: policja też korzystała z Pegasusa
Następnie ujawniliśmy, że wszystkie formacje, korzystające z tego systemu płaciły za każdy jeden "strzał" Centralnemu Biuru Antykorupcyjnemu. Wyjątkiem była policja.
Czytaj też: Inne służby płaciły CBA za używanie Pegasusa. System blokował podsłuchy rosyjskich telefonów
- Na początku policja nie chciała używać Pegasusa. Pion prawny napisał miażdżącą dla tego izraelskiego systemu opinię. Policyjni radcy uważali, że użycie systemu łamie obowiązujące prawo - mówi tvn24.pl jeden z posłów pracujących w komisji.
Ostatecznie jednak policjanci do swoich śledztw przeciw gangom narkotykowym i przestępczości zorganizowanej zaczęli stosować Pegasusa. Dotychczas nie ma jednak żadnych potwierdzonych informacji o nadużyciach, jak to było np. w przypadku CBA które za pomocą izraelskiego systemu inwigilowało m.in. polityków ówczesnej opozycji.
Korekta na Podkarpaciu
Ostatnim garnizonem, w którym po 11 miesiącach zmieni się urzędujący komendant, jest ten w województwie podkarpackim. Odchodzącego inspektora Jarosława Tokarczyka zastąpi aktualny zastępca komendanta wojewódzkiego w Łodzi, inspektor Andrzej Patrzałek.
Według źródeł tvn24.pl tutaj przyczyną zmiany jest zła opinia o pracy odchodzącego komendanta. - Zmiany, które przeprowadził, zepsuły to, co działało dobrze, a nie naprawiły niczego, co mogło zostać naprawione - ocenia jeden z rozmówców tvn24.pl z Komendy Głównej Policji.
Zmiana wiąże się także z rozgrywką o władzę, która na początku roku przez niemal trzy miesiące toczyła się o gabinet komendanta głównego policji. Pierwszym kandydatem do objęcia tej funkcji był wieloletni komendant policji w Krakowie Mariusz Dąbek. Przepadł dosłownie na "ostatniej prostej", gdy media opisały, że odchodząc z policji w 2015 roku na emeryturę, dostał dodatek inwalidzki. Zdołał jednak kilku swoich bliskich współpracowników wskazać na wysokie stanowiska, w tym właśnie inspektora Jarosława Tokarczyka.
- Podkarpacie to trudne województwo. Z jednej strony nie ma tu wakatów w policji, ale jest granica, za którą toczy się wojna w Ukrainie, a tysiące ton broni jest transportowanych. Do tego dochodzą znacznie większe wpływy duchowieństwa niż w Krakowie. Dość powiedzieć, że o tutejszych komendach powiatowych mówimy dekanaty - mówi jeden z policjantów.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Policja