Za ostatnie wzrosty zakażeń w Singapurze, Tajlandii i Wielkiej Brytanii może odpowiadać nowa wersja wirusa SARS-CoV-2 - XBB, której nadano już nazwę: gryfon. Na razie wiadomo o niej tylko, że jest rekombinantem wirusa, powstałym w wyniku połączenia materiału genetycznego dwóch subwariantów. Według wirusolog profesor Agnieszki Szuster-Ciesielskiej może on do nas dotrzeć za miesiąc do ośmiu tygodni.
Informacje o rekombinancie wirusa SARS-CoV-2 XBB, inaczej gryfonie, dotychczas elektryzowały głównie azjatyckie media. - Obserwujemy znaczny wzrost przypadków XBB w Singapurze i Indiach, ale ostatnio pojawił się także w Wielkiej Brytanii, USA, Danii i Japonii - mówi profesor Agnieszka Szuster-Ciesielska z Katedry Wirusologii i Immunologii Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie.
Czym jest rekombinant?
- Jeżeli w organizmie człowieka spotkają się dwa różne wirusy, to mogą się one wymienić fragmentami materiału genetycznego. Tak właśnie może powstać rekombinant. Jeżeli u jednego człowieka spotka się omicron z wariantem delta, może powstać rekombinant, który będzie miał zwiększoną zakaźność omikronu i zwiększoną zjadliwość delty. Ale także może powstać taki, który będzie miał mniejszą niż w przypadku omikronu zakaźność delty i zjadliwość omicronu - tłumaczy doktor habilitowany Tomasz Dzieciątkowski, wirusolog z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego (WUM).
XBB jest rekombinantem linii BM.1.1.1/BJ.1, które w dużej mierze wywodzą się z linii BA.2.75.2, o której jeszcze przed wakacjami mówiło się, że najlepiej wymyka się odporności ludzkiego organizmu. - Tak naprawdę nie jesteśmy w stanie nic więcej o nim powiedzieć. Nie ma bowiem sformalizowanych publikacji naukowych, co wynika z pewnego bezwładu nauki - przyznaje Dzieciątkowski. Nie wiadomo więc, czy można go porównać do delty czy raczej do omikrona. Na razie wiadomo jedynie, że powoduje większą liczbę zakażeń, a wstępne doniesienia sugerują łagodniejszy przebieg zakażenia.
Wciąż warto się szczepić
Zdaniem profesor Szuster-Ciesielskiej fakt, że gryfon w największym stopniu ze wszystkich dotychczasowych wariantów ucieka przed odpornością zbudowaną po szczepieniu czy chorobie, nie oznacza, że jesteśmy wobec niego bezbronni. - Niektórzy sceptycy pytają: po co więc szczepić? Ja odpowiem tak: nawet jeśli przeciwciała będą w mniejszym stopniu odpowiadać na rekombinant, to jakość zastąpimy ilością. Po szczepieniu znacznie wzrasta ilość przeciwciał i być może w większej masie będą w stanie uchronić nas przed XBB - tłumaczy profesor Szuster-Ciesielska.
Profesor Marcin Czech z Instytutu Matki i Dziecka w Warszawie, lekarz epidemiolog, były wiceminister zdrowia do spraw polityki lekowej, zauważa, że pojawienie się gryfona potencjalnie może spowodować konieczność uaktualnienia szczepionki: - Naturalną cechą wirusów, a szczególnie wirusa zawierającego tak duży materiał genetyczny, jest mutacja, czyli ciągłe zmiany. Najprawdopodobniej należy się spodziewać wielu kolejnych wariantów i zmian, a jeśli będą one znaczące w kontekście zasadniczych cech powodujących na przykład większą zakaźność lub cięższy przebieg choroby, trzeba będzie dostosować szczepionki do nowych wersji wirusa - wyjaśnia profesor Czech.
W Polsce za miesiąc, dwa
Jak szybko XBB dotrze do Polski? - Jeśli sprawdzą się dotychczasowe prognozy, zgodnie z którymi nowe wersje koronawirusa docierały do nas z Zachodu, to pojawienie się rekombinantu w Polsce może być kwestią miesiąca do 8 tygodni. Byłoby to spójne z prognozą, że odczuwalna fala zakażeń może pojawić się w Polsce na przełomie 2022 i 2023 roku, oraz z faktem, że fala letnia dała nam chwilę oddechu w postaci większej odporności.
Zapytaliśmy Ministerstwo Zdrowia, czy monitoruje odmiany koronawirusa występujące w Polsce. Czekamy na odpowiedź.
Zdaniem profesor Szuster-Ciesielskiej przed zakażeniem XBB można chronić się sprawdzonymi metodami - stosując zasady DDM (dystans, dezynfekcja, maseczki). - Korzyść z noszenia maseczek wyraźnie odczuliśmy w postaci zmniejszenia zakażeń na grypę. To, wobec niskiej wyszczepialności, pozwoliło seniorom uniknąć grypy w ubiegłych sezonach. Warto, aby - podobnie jak w Azji - rozwinęła się u nas kultura noszenia maseczek w przypadku przeziębienia, w celu ochrony innych. Ostatnio na moim wykładzie jedna ze studentek miała na twarzy maseczkę. Gdy zapytałam o powód, powiedziała, że czuje się przeziębiona i nie chce przekazywać wirusa. Byłam pozytywnie zbudowana jej postawą - mówi profesor Szuster-Ciesielska.
O wariantach i subwariantach
Pierwszym zidentyfikowanym wariantem COVID-19 był tak zwany wariant dziki, nazywany wariantem z Wuhanu, który wyodrębniono w 2019 roku i na początku 2020 projektowano względem niego dostępne obecnie szczepionki. W sierpniu 2020 roku naukowcy zidentyfikowali brytyjski wariant alfa, południowoafrykański wariant gamma i brazylijski wariant beta. Były one bardziej zjadliwe od wariantu z Wuhanu, ale szczepionki działały na niego dość dobrze, w ponad 80 procentach w stosunku do ponad 90 procent działania na wariant z Wuhanu.
W październiku 2020 roku w Indiach wykryto wariant delta, początkowo nazywany indyjskim, natomiast w listopadzie 2021 roku w Botswanie wykryto wariant omikron, który 26 listopada 2021 roku został sklasyfikowany jako wariant zagrożenia (variant of concern), czyli taki, który powoduje falę epidemii.
Omikron był pierwszym wariantem, w obrębie którego zaczęto wyodrębniać subwarianty, czyli linie genetyczne. Na początku 2022 roku wyodrębniono warianty BA.1 i BA.2, które powodowały infekcje zimą i wczesną wiosną, a w maju zaczęto stwierdzać kolejne subwarianty - BA.4 i BA.5, które są odpowiedzialne za większość obecnych zakażeń.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock