Zaczęło się od kilku podobnych zgłoszeń - o chłopcu, który w poniedziałek (18 sierpnia) chodził bez opieki po Augustowie. Do policji zadzwonił też, wypoczywający akurat w Augustowie, aspirant sztabowy Mariusz Kowalski (oficera prasowy Komendy Powiatowej Policji w Łęczycy), który jako jedyny zaopiekował się malcem.
"Dyżurny skierował do pomocy augustowską dzielnicową. Policjantka nawiązała kontakt z chłopcem i ustaliła, gdzie mieszka" - poinformowano w komunikacie na stronie Komendy Powiatowej Policji w Augustowie.
Rodzice chcieli odebrać syna z przedszkola, dziecka nie było
Pięciolatek zaprowadził policjantkę pod wskazany adres, jednak w domu nikogo nie było. Jak się okazało, w tym czasie, rodzice chłopca byli w przedszkolu, by odebrać syna.
"Dopiero wtedy dowiedzieli się, że dziecka tam nie ma, a personel placówki nie wie, gdzie jest i co się z nim dzieje" - podali policjanci.
Rodzice od razu pojechali do komendy, by to zgłosić. Tam dowiedzieli się, że syn został znaleziony i jest pod opieką funkcjonariuszy.
Policja informuje, że prowadzi czynności w celu ustalenia, czy doszło do narażenia dziecka na utratę życia lub zdrowia. Grozi za to do pięciu lat więzienia.
Autorka/Autor: tm/ tam
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Sunny_Smile/Shutterstock