Nagrody Darwina polskiej polityki rozdane - o stworzenie swoistego rankingu najmniej udanych politycznych pomysłów mijającego roku pokusił się tygodnik "Wprost". Zwycięzca: Aleksander Kwaśniewski jako "twarz" kampanii wyborczej LiD. Tuż za nim "polityczny samobójca" Marek Jurek.
Nagrody Darwina otrzymują ludzie, którzy w wyjątkowo idiotyczny sposób pozbawili się życia lub przynajmniej poważnie się okaleczyli. Tygodnik znalazł zadziwiająco dużo analogicznych zachowań wśród polityków w burzliwym roku 2007.
1. Aleksander Kwaśniewski. Miał być twarzą kampanii LiD. Był kandydatem na premiera. I trudno było kwestionować pozycję byłego prezydenta i jednego z bardziej popularnych polityków w kraju. Jednak wystarczył wykład dla ukraińskich studentów, przed którym Kwaśniewski wypił coś więcej niż szklankę wody, oraz tajemniczy wirus, który spowodował dziwne wystąpienie prezydenta na wiecu w Szczecinie, aby - według tygodnika - ten autorytet co najmniej nadwyrężyć. Według "Wprost", nagroda Darwina należy się Kwaśniewskiemu za wybawienie polskiej polityki od samego siebie.
2. Marek Jurek. Były marszałek w ciągu dwóch tygodni zrezygnował z pozycji drugiej osoby w państwie i członkostwa w PiS. Zamienił to na własną partię "Prawica Rzeczpospolitej". Po kampanii wyborczej już o tym niemal zapomniano. Nagroda Darwina wg tygodnika należy się za wyeliminowanie z polskiej polityki nurtu skrajnego - pod względem poglądów i głupoty.
3. Adam Bielan i Michał Kamiński. Spin doktorzy PiS zasłużyli na uwagę "Wprost" przeciągnięciem do swego obozu Nelli Rokity. Tym genialnym, według nich, ruchem mieli zaszachować PO. Efekt pokazał wynik wyborów. Tygodnik przyznaje jednak, że Darwin dla nich jest jednak na zachętę - zobaczymy, co zrobią przy następnych wyborach.
4. Ewa Sowińska i Mirosław Orzechowski. Czyli wysocy funkcjonariusze LPR na tropie homoseksualistów. Rzeczniczka praw dziecka zasłynęła wypominając orientację seksualną bohaterowi bajki "Teletubisie". Były minister szukał gejów wśród nauczycieli. Potem słowo "gej" zamienił na "tych, którzy zboczenie promują". Darwin według "Wprost" za skuteczne zniechęcenie do głosowania na LPR.
5. Roman Giertych i Andrzej Lepper. To raczej oczywiste nominacje po roku misternej pracy koalicji Samoobrony z LPR, czyli LiSu. Darwin za majstersztyk w dziedzinie autokompromitacji.
6. Mirosław Czech, Andrzej Lepper i Lech Wałęsa. To bardzo dziwny tercet, który "Wprost" nagradza za sprawę Janusza Kaczmarka. Pierwszy z nich w "Gazecie wyborczej" pisał o zamachu stanu, drugi o tym, że bracia Kaczyńscy chcą wprowadzić stan wyjątkowy, trzeci przepowiadał stan wojenny. Darwin za wspólną obawę o los polskiej demokracji.
7. Ludwik Dorn i Saba. Ten rzadki przejaw miłości polityka do swego czworonożnego przyjaciela skończył się w sądzie - kiedy marszałek Sejmu pozwał LiD za obrazę swego psa. Sprawę wygrał, jednak tygodnik twierdzi, że sam siebie wystawił na pośmiewisko. To wystarczy na Darwina.
8. Leszek Miller i Zygmunt Wrzodak. Kto by pomyślał, że ta dwójka znajdzie się w jednej partii. "Wprost" tę nagrodę przyznał za dobrowolne wykupienie miejsc na tonącym okręcie zwanym Samoobrona.
9. Donald Tusk. "Wprost" wskazuje, że na Darwina obecny premier zasłużył sobie wyznaczając kandydata do europejskiej rady mędrców. Tusk widział na tym miejscu Lecha Wałęsę.
10. Hanna Gronkiewicz-Waltz. Prezydent Warszawy w pierwszych dniach rządów PO wypaliła, że Stadion Narodowy nie stanie w centrum miasta, ale gdzieś na obrzeżach. Nie miała jednak konkretnej propozycji. Rzuciła to tak po prostu, nie konsultując nawet propozycji z premierem. "Według "Wprost", to wystarczający powód na nagrodę Darwina.
Źródło: Wprost
Źródło zdjęcia głównego: TVN24