PKP Polskie Linie Kolejowe potwierdziły, że w nocy z piątku na sobotę w województwie zachodniopomorskim odnotowano nieuprawnione nadawanie sygnału radio-stop, uruchamiającego alarmowe zatrzymanie pociągów. Występowały opóźnienia w kursowaniu pociągów. W sprawie głos zabrał minister infrastruktury Andrzej Adamczyk. - System zarządzania ruchem kolejowym jest systemem wewnętrznym, zamkniętym - powiedział. Zastępca ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn zapewnił, że czynności wyjaśniające prowadzi ABW. - Sprawa musi być zbadana - podkreślił.
W sobotę po godzinie trzeciej PKP Polskie Linie Kolejowe opublikowały komunikat, w którym opisano, że w piątek o godzinie 21.23 na odcinku Daleszewo-Szczecin Główny oraz Choszczno-Szczecin Główny "doszło do nadawania sygnału radio-stop za pomocą radiotelefonu przez nieznanego sprawcę". "Sygnał był odbierany przez posterunki ruchu i maszynistów pociągów znajdujących się we wskazanym obszarze" - dodano.
Zapewniono przy tym, że podróżni byli bezpieczni, jednak do godziny 23.30 ponad 20 pociągów było opóźnionych. Podano, że "ze względów bezpieczeństwa", do godziny 2 wstrzymano ruch towarowy.
O incydencie powiadomiono służby, w tym ABW, policję, Straż Ochrony Kolei oraz przewoźników. "Powołany został również specjalny zespół składający się z przedstawicieli zarządcy infrastruktury i przewoźników, który na bieżąco monitoruje sytuację oraz czuwa nad bezpieczną i sprawną organizacją ruchu pociągów" - zapewniono.
Wysyłany przez sprawców sygnał radio-stop oznacza niebezpieczeństwo na szlaku kolejowym i powoduje automatyczne hamowanie składu. Sygnał został opracowany w celu zapobiegania wypadkom kolejowym i od wielu lat jest stosowany w całej Polsce.
Tej nocy sygnalizowano także, że kolejarze w województwie zachodniopomorskim - oprócz sygnału radio-stop - mieli usłyszeć także hymn Rosji. PKP PLK nie odniosły się do tej informacji.
Minister infrastruktury: wszystko wyjaśniają służby, czekamy na informacje
O te wydarzenia pytany był na sobotniej konferencji minister infrastruktury Andrzej Adamczyk. - Od momentu wystąpienia tego zdarzenia, od wczorajszego wieczora, pracował sztab i pracuje sztab kryzysowy w PKP PLK. To standardy, które zostały uruchomione wobec nieuprawnionego nadania systemu radio-stop - powiedział.
- Przypomnę, że system radio-stop to system, który w przypadku wystąpienia zagrożenia, które stwierdza ktokolwiek, czy maszynista czy dyżurny ruchu, na jakimkolwiek odcinku, powodują zatrzymanie pociągów w promieniu dziesięciu do piętnastu kilometrów w zasięgu fali radiowej. Wczoraj doszło do nieuprawnionego nadania takiego sygnału, co spowodowało, że automatycznie zatrzymały się pociągi osobowe i towarowe, szczególnie w regionie szczecińskim - opisał minister.
Zapewnił, że "PKP PLK, zespół kryzysowy, zespół zarządzania przejął natychmiast kontrolę nad tymi wydarzeniami". - Chcę zapewnić, że w żadnym momencie nie doszło do zagrożenia w ruchu kolejowym, nie doszło do żadnego zdarzenia, którego efektem mógłby być uszczerbek na zdrowiu, na mieniu - powiedział Adamczyk.
- System działa normalnie, jak działał zawsze system radiowy, i pragnę bardzo wyraźnie podkreślić, że system zarządzania ruchem kolejowym jest systemem wewnętrznym, zamkniętym i do tego systemu dostępu nie ma. Wszystko wyjaśniają służby, czekamy na informacje, na efekty ich pracy. Pozwólmy spokojnie służbom pracować, badać kto i dlaczego dopuścił się tego typu nieuprawnionego działania - ucinał.
Minister apelował dalej: - Prześlijmy jeden bardzo wyraźny komunikat wszystkim pasażerom, wszystkim tym, którzy nie tylko są w drodze, korzystając z kolei, ale wszystkim tym, którzy chcą skorzystać z transportu kolejowego: polska kolej jest bezpieczna, zarządca sieci kolejowej PKP Polskie Linie Kolejowe panuje w pełni nad sytuacją i tak było i wczorajszego wieczora i tak było dzisiejszej nocy.
Adamczyk potem zakończył wypowiedź. Wrócił przed mikrofon w odpowiedzi na pytania, czy kolejarze usłyszeli rosyjski hymn. - Już powiedziałem, służby badają w szczegółach kontekst tego wydarzenia, w szczegółach jego przebieg. Dzisiaj nie będę komentował, czy był słyszalny hymn, czy nie było. Dajmy służbom to wyjaśnić - odpowiedział.
- Cokolwiek by się nie działo. Jeszcze raz powtarzam, PKP Polskie Linie Kolejowe, Straż Ochrony Kolei, ale przede wszystkim polskie państwo jest tutaj w pełni gotowe rozwiązać problem, gdyby wystąpiły jakiekolwiek trudności zewnętrzne, jakiekolwiek nieuprawnione działania z zewnątrz, które miałyby naruszyć bezpieczeństwo transportu kolejowego w Polsce - dodał.
Minister nie odpowiadał na dalsze pytania, między innymi te dotyczące serii incydentów na torach w ostatnich dniach.
Żaryn: nie wykluczamy żadnych scenariuszy
Głos w sprawie nocnych wydarzeń na kolei zabrał także zastępca ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn.
- Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego otrzymała zgłoszenie dotyczące nieautoryzowanego wykorzystania systemu łączności służącego do zarządzania ruchem kolejowym w Polsce. ABW prowadzi swoje czynności wyjaśniające, współpracuje w tym zakresie ze spółką PKP, ale również z policją, Urzędem Komunikacji Elektronicznej oraz Służbą Ochrony Kolei - potwierdził.
Jak uściślił, "czynności zmierzają do wyjaśnienia tego incydentu i jego natury". - W tej chwili nie wykluczamy żadnych scenariuszy. Sprawa musi być zbadana i temu służą czynności podejmowane przez ABW. Należy wskazać, że to zdarzenie nie rodziło zagrożeń dla zdrowia i życia pasażerów podróżujących pociągami oraz nie stanowi w tej chwili zagrożenia dla ruchu kolejowego w Polsce - zaznaczył.
- Nieautoryzowane użycie systemu łączności zdestabilizowało część ruchu kolejowego i musi być wyjaśnione z uwagi na aktualny stan zagrożeń dla państwa polskiego, z uwagi na wyzwania, które wiążą się w tej chwili z działaniami przeciwko Polsce. Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego wszystkie tego typu sygnały traktuje bardzo poważnie - zauważył.
CZYTAJ TAKŻE: Dramatyczny dzień na torach. Trzy poważne incydenty Wiceprezes PKP PLK: ci z nas, którzy pracują najdłużej w firmie, takiego dnia nie pamiętają
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24