- To podejrzane, że akta komisji ds. WSI są przewożone do Kancelarii Prezydenta - mówią PO, PSL i LiD. - Materiały są do wglądu, a poza tym do komisji "wejdą" ludzie mianowani przez Donalda Tuska - odpowiada PiS. Reprezentanci wszystkich partyjnych ugrupowań dyskutowali w "Magazynie 24 godziny" o dorobku komisji weryfikacyjnej WSI.
- To nie ma znaczenia, czy to jest tajne archiwum, czy materiały zgromadzone przez komisję. Różnica zdań miedzy obozem prezydenckim, a rządowym zdarzała się w przeszłości, ale nie było prób chowania czegokolwiek - mówił na antenie TVN24 poseł PO Stefan Niesiołowski. - Jeśli Kancelaria Prezydenta ma tyle pomieszczeń i rąk do pracy, to należy się przyjrzeć jej budżetowi - dodał.
- Nie popadałbym w histerię na tym punkcie. Przewodniczący komisji miał prawo o tym decydować - ripostował poseł PiS Paweł Poncyliusz. Podkreślał, że Biuro Bezpieczeństwa Narodowego, mieszczące się w Kancelarii Prezydenta, gdzie zostały przewiezione dokumenty, to nie jest jednostka eksterytorialna i niczego się tam nie próbuje ukryć. - Nowi członkowie komisji, których prawdopodobnie powoła niedługo Donald Tusk (o jej 24-osobowym składzie decydują po połowie prezydent i premier - red.), będą mieli pełny dostęp do tych materiałów - mówił Poncyliusz. - Nie wierzę, że w XXI wieku nie było do tego kwerendy i żeby nie wiadomo było, co wyjechało - dodał.
Dorobek komisji to "bubel"...
- Jak się będzie chciało teraz wejść do Kancelarii Prezydenta, aby wyjaśniać sprawę przenosin, to mimo procedur jest to niezręczne i kłopotliwe i znów zrobi się wielka awantura - mówił Stefan Niesiołowski, do którego nie trafiały wyjaśnienia Pawła Poncyliusza. - Jak można przewozić akta w takiej sytuacja. Czego nie dotknie Macierewicz to to "spaprze" - podkreślał poseł PO. Jego zdaniem dotychczasowy dorobek komisji nie przyniósł nic pożytecznego. - Te "sensacyjne" raport i aneksy nic nie wyjaśniły. To makulatura, w której oszkalowano wielu ludzi, i powinna ona być zniszczona, a sam Macierewicz odsunięty od tych spraw - uważa Niesiołowski.
W podobnym tonie wypowiadał się poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego Władysław Serafin. - Ludzie, zwłaszcza młodzi, gubią się już w tym, co robi się wokół WSI i chcieliby, żeby władza zajmowała się tym, co naprawdę jest teraz ważne. A Macierewicz jest tu czarnym symbolem politycznej walki i szukania haków, tajemniczego przewożenia jakichś akt - mówił.
... więc może ją zlikwidować?
O potrzebie zlikwidowania komisji weryfikacyjnej WSI mówił wprost poseł Lewicy i Demokratów Tadeusz Iwiński. - Osobiście uważam, że tę komisję powinno się zlikwidować, tym bardziej, że premier zdecydował, że będzie ona działać jeszcze pół roku. Aneks, który decyzją prezydenta ma zostać upubliczniony, nie wiadomo, czy nawet wejdzie w życie, bo o tym zadecyduje nowy premier - tłumaczył poseł LiD. - Nie można lustrować w nieskończoność - dodał. Zgodnie z procedurą to prezydent po zapoznaniu się z raportem, przekazuje go marszałkowi Sejmu i Senatu, z którymi przeprowadza na ten temat konsultacje. Następnie decyduje o jego upublicznieniu w "Monitorze Polskim".
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24