Uzasadnienie dotyczące tego, czy operatorzy systemu Patriot użyliby tego sprzętu czy nie, broniąc naszego terytorium, jest absolutnie bezzasadne - mówił w TVN24 generał Mirosław Różański, prezes Fundacji Stratpoints i doradca Polski 2050. Komentował słowa prezesa PiS dotyczące zaoferowanych przez Niemcy systemów obrony przeciwrakietowej. Zdaniem generała "obsesja" Kaczyńskiego "kładzie się cieniem na naszym bezpieczeństwie".
Na poniedziałkowej konferencji prasowej prezes PiS Jarosław Kaczyński odniósł się do zaoferowanych Polsce przez Niemcy systemów obrony przeciwrakietowej Patriot i komunikacji rządzących w tej sprawie.
- Te rakiety oczywiście przydadzą się w tej wojnie, one przydadzą się w tym miejscu, gdzie rzeczywiście będą używane - powiedział. - Jeśli chodzi o rakiety pod dowództwem niemieckim w Polsce - to jest pewna przenośnia, bo to ludzie, a nie rakiety są pod dowództwem - to jeżeli będziemy mieli do czynienia z wydarzeniem przypadkowym, z rakietą ukraińską, to jest tak, że prawdopodobieństwo, że tu będzie możliwa jakaś skuteczna ingerencja, jest ze względów technicznych minimalna - ocenił.
- Natomiast jeśli to będą rakiety rosyjskie, to dotychczasowa postawa Niemiec nie daje żadnych podstaw do tego, żeby sądzić, że oni zdecydują się na ingerencję, na to, żeby strzelać do rakiet rosyjskich - dodał prezes PiS.
Generał Różański: uzasadnienie Kaczyńskiego jest bezzasadne
Do tych słów odniósł się na antenie TVN24 generał Mirosław Różański, prezes Fundacji Stratpoints i doradca Polski 2050. - Przede wszystkim zastanawiam się, co jest u podstaw tego, że prezes Kaczyński wątpi w niemieckich żołnierzy. Zdaje się, że jakby chciał zapomnieć, że tak naprawdę współpracujemy z Niemcami - ocenił.
Gość TVN24 podał przykład między innymi "wspólnej budowy" Korpusu Północno-Wschodniego. Ocenił, że "współpraca z Niemcami jest bardzo konkretna i rzeczowa".
- Myślę, że ta obsesja, o której już coraz częściej mówimy, pana prezesa Kaczyńskiego skierowana przeciwko Niemcom, kładzie się (cieniem - red.) na naszym bezpieczeństwie, a jego uzasadnienie dotyczące tego, czy operatorzy systemu Patriot użyliby tego sprzętu czy nie, broniąc naszego terytorium, jest absolutnie bezzasadna - mówił generał Różański.
Dodał, że "szkoda", że człowiek, który jeszcze do niedawna był wicepremierem, który "odpowiadał za nasze bezpieczeństwo, wypowiada się w sposób niemerytoryczny, nie posiłkuje się kompetentnymi sugestiami ekspertów, którzy na pewno by w ten sposób nie mówili, tylko wygłasza swoje, jak zaznacza, osobiste opinie, które kładą się cieniem na naszym bezpieczeństwie".
Różański o systemach Patriot
- Patrioty niemieckie są dzisiaj w tej drugiej czy trzeciej linii od wschodniej flanki. One zostałyby przesunięte, tak naprawdę, w styczność z Ukrainą, tam, gdzie toczy się wojna - mówił prezes Fundacji Stratpoints.
- Ten system, który jest, jest szeroki, czyli są radary między innymi systemu AWACS, czy radary naziemne, które też stacjonują na terenie naszego kraju, to jest w końcu lotnictwo, które również monitoruje przestrzeń powietrzną, i na końcu są, użyję tego określenia, efektory, czyli te rakiety. Więc to nie jest kwestia, że ktoś musiałby na przykład pytać panią minister obrony Niemiec, czy jakiegoś innego polityka, czy użyć czy nie, tylko zadziałałyby, zabezpieczałyby nasz kraj, kraj NATO-wski, więc to jest system obrony NATO - dodał.
Rząd o ofercie Niemiec w sprawie Patriotów
Niemcy zaoferowali Polsce systemy obrony przeciwrakietowej Patriot, by wzmocnić bezpieczeństwo polskiej przestrzeni powietrznej po tragicznym incydencie w Przewodowie.
Szef MON Mariusz Błaszczak najpierw napisał na Twitterze, że "z satysfakcją przyjął propozycję" Berlina. Po rozmowie z minister obrony Niemiec poinformował, że "potwierdziła chęć" rozmieszczenia wyrzutni przy granicy z Ukrainą.
Kilka dni później - w kolejnym wpisie - przekazał, że zwrócił się do strony niemieckiej, aby baterie "zostały przekazane na Ukrainę i rozstawione przy zachodniej granicy". Stało się to po ukazaniu się wywiadu, w którym prezes PiS Jarosław Kaczyński mówił, że "dla bezpieczeństwa Polski najlepiej byłoby, gdyby Niemcy przekazali ten sprzęt Ukraińcom".
Prezydent Andrzej Duda zakomunikował z kolei, że "jeśli Niemcy nie zgodzą się na wyjazd baterii na Ukrainę, to trzeba tę ochronę przyjąć u nas".
Źródło: TVN24