Pełna izolacja, brak kontaktu ze światem zewnętrznym, czy brak zgody na widzenie - tak swój dwutygodniowy pobyt w areszcie wspomina Adam Słomka. Jak stwierdził, nie miał nawet możliwości usłyszeć o śmierci Wisławy Szymborskiej. - To skandal, żeby człowieka w wolnym kraju traktować gorzej niż w PRL -u - podsumował.
Słomka powtórzył w programie "Tak jest", że czuje się "pierwszym politycznym więźniem w wolnej Polsce". Według niego nie wiadomo nawet, za co trafił do aresztu, gdyż, jak twierdzi, "sędzina zapomniała o tym napisać w postanowieniu o zastosowaniu kary porządkowej".
To skandal, żeby człowieka w wolnym kraju traktować gorzej niż w PRL'u Adam Słomka
"Najściślejszy rygor"
Zwrócił również uwagę, że w areszcie, z którego go dziś zwolniono, odsiadywał także karę dwóch lat w czasach PRL. Przyznał jednak, że teraz w więzieniu jest lepsza obsługa. - Są funkcjonariusze, którzy zachowują się w sposób można powiedzieć cywilizowany, a chwilami wręcz wzorcowy - powiedział Słomka. Skrytykował jednak jego dyrekcję uznając, że nie przestrzega ona podstawowych standardów w zakresie widzenia, czy dostępu do dziennikarzy. Jego zdaniem osadzono go bezprawnie w więzieniu "o najściślejszym rygorze". Nie zabroniono mu jednak wychodzenia na spacery.
Protest, nie happening
Jak zaznaczył Słomka, w swojej działalności "nie zajmuje się happeningami, a zaprotestował jedynie przeciwko temu, że zbrodniarze komunistyczni są chronieni przez sędziów przestępców, którzy powinni być sądzeni za sprzeniewierzenie się zasadzie niezawisłości sędziowskiej". - To jest parodia wymiaru sprawiedliwości - podsumował. Słomka nie krył żalu, że jednak doszło do odbycia przez niego kary. Zaznaczył, że mógł temu zapobiec minister sprawiedliwości wpływając na prezesa sądu, by zawiesił karę. Jednocześnie były opozycjonista ogłosił "początek kampanii ludzi represjonowanych". - Otrzymałem tysiące listów z całego świata z poparciem. Ich autorzy deklarują, że chcą ze mną rozpocząć kampanię na rzecz osądzenia sędziów, prokuratorów i funkcjonariuszy SB ze stanu wojennego - zapowiedział.
Zakłócił spokój
Słomka został ukarany przez Sąd Okręgowy w Warszawie 14 dniami aresztu za uniemożliwianie ogłoszenia 12 stycznia wyroku ws. stanu wojennego. Gdy sędziowie wchodzili na salę, wtargnął on za stół sędziowski, skąd został wyprowadzony przez policję. Potem wrócił na salę, gdzie nadal wygłaszał swe zarzuty pod adresem wymiaru sprawiedliwości III RP. Wyrok musiał być ogłoszony z półtoragodzinnym opóźnieniem, w innej sali i bez publiczności.
Nie koniec kłopotów
28 lutego przed katowickim sądem ma ruszyć proces 47-letniego Słomki za fałszowanie list poparcia przed wyborami prezydenckimi w 2005 r. Gliwicka prokuratora oskarżyła go w 2011 r. o kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą, której celem było takie przestępstwo przeciw wyborom. Słomka nie przyznaje się do zarzutu, za który grozi do 10 lat więzienia.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24