Najpierw uchwała o odwołaniu, potem - o pozostawieniu na stanowisku do października. Wtorkowe decyzje Rady Mediów Narodowych dotyczące prezesury Jacka Kurskiego w telewizji publicznej wywołały niemałe zamieszanie. Odwołanie Kurskiego skrytykowała nawet część prawicowych mediów i publicystów.
Do odwołania Jacka Kurskiego z funkcji prezesa TVP doszło we wtorek, podczas posiedzenia nowo powołanej Rady Mediów Narodowych. RMN wysłuchała wcześniej tego dnia jego sprawozdania z sytuacji w telewizji publicznej.
Najpierw uchwała o odwołaniu...
Jak relacjonował jeden z członków RMN, Juliusz Braun, po wysłuchaniu informacji Joanna Lichocka (posłanka PiS, członkini RMN) złożyła wniosek o odwołanie Kurskiego.
Według Brauna, jako powód wskazała ona dwie kwestie: bardzo złą sytuację finansową TVP oraz dramatyczny spadek oglądalności.
Oprócz niej za odwołaniem Kurskiego głosowali: przewodniczący RMN Krzysztof Czabański i Elżbieta Kruk (oboje są posłami PiS) oraz Juliusz Braun (z ramienia PO). Od głosu wstrzymał się Grzegorz Podżorny (z ramienia Kukiz'15).
Podjęto wówczas również uchwałę dotyczącą ogłoszenia konkursu na nowego prezesa TVP, który ma być rozstrzygnięty nie później niż do 15 października.
... później "uchwała nieco inna"
Po godz. 15 - w czasie przerwy w posiedzeniu - Czabański poinformował, że Rada jeszcze we wtorek będzie obradować nad powołaniem tymczasowego prezesa TVP, do czasu rozstrzygnięcia konkursu.
Juliusz Braun opisał później w TOK FM, jak przebiegało spotkanie Rady. - W tym momencie nazwisko nie padło, natomiast w drugiej, wieczornej części posiedzenia pan przewodniczący Czabański powiedział, że kandydaturę pani Raczyńskiej wycofuje - powiedział Braun. Małgorzata Raczyńska-Weinsberg od lutego tego jest doradcą zarządu Telewizji Polskiej, a w latach 2006-2008, z krótką przerwą, była dyrektorem TVP1.
Braun relacjonował, że Lichocka, Czabański i Kruk po przerwie przyszli na posiedzenie Rady z informacją, że chcą, aby RMN "podjęła uchwałę nieco inną". Zdecydowano wówczas, że uchwała o odwołaniu Kurskiego wejdzie w życie z dniem rozstrzygnięcia konkursu na nowego prezesa TVP, ale nie później niż 15 października tego roku. Do tego czasu Kurski będzie więc pełnił obowiązki prezesa telewizji.
Po zakończeniu obrad Czabański był pytany przez dziennikarzy o niedawne słowa prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Prezes PiS w wywiadzie dla "Do Rzeczy" powiedział, że widzi szansę na to, żeby Jacek Kurski kontynuował swoją misję.
Czabański odparł, że zachęca Kurskiego oraz inne osoby do wzięcia udziału w konkursie na nowego szefa TVP.
- Myślę, że (...) jak każdy uczestnik konkursu ma szansę go wygrać - dodał szef RMN.
Wezwanie od prezesa
Na temat zamieszania wokół prezesa TVP pisze też "Rzeczpospolita". Według ustaleń dziennika, w przerwie obrad RMN Czabańskiego i Lichocką wezwał do siebie sam prezes PiS Jarosław Kaczyński. Prominentny polityk partii rządzącej - cytowany przez "Rzeczpospolitą" - miał powiedzieć, że "prezes nakazał zostawić Kurskiego jako p.o. prezesa do 15 października, czyli do czasu rozstrzygnięcia nowego konkursu".
Dziennik napisał ponadto, że według innych jego źródeł Kaczyński wiedział, że Rada odwoła Kurskiego, ponieważ taka decyzja miała zapaść dzień wcześniej podczas spotkania kierownictwa PiS. Ustalono wówczas, że p.o. prezesa zostanie Małgorzata Raczyńska. Nie wiadomo, dlaczego Kaczyński zmienił we wtorek decyzję.
Z kolei w rozmowie z miesięcznikiem "Press" Joanna Lichocka - która złożyła wniosek o odwołanie Kurskiego - podała inne motywy swojego działania. - Mówiłam o tym od początku: na władze mediów publicznych muszą być rozpisane konkursy. Nie może być tak, że to rząd mianuje prezesa TVP - tłumaczy posłanka PiS. - Zarzuty złej sytuacji finansowej telewizji i spadku oglądalności były wprawdzie podnoszone na posiedzeniu, lecz to nie one zdecydowały o odwołaniu - dodaje.
Zwróciliśmy się do Kancelarii Sejmu z wnioskiem o udostępnienie stenogramów z wtorkowego posiedzenia RMN. Dotychczas nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Burza na prawicy
Decyzja Rady o odwołaniu Kurskiego spotkała się z krytyką części prawicowych mediów. Michał Karnowski napisał w swoim serwisie Wpolityce.pl, że "Kurski powinien otrzymać raczej nagrodę, a nie dymisję".
"Przy wszystkich zastrzeżeniach przywrócił w TVP pluralizm i wrażliwość na patriotyzm oraz polską rację stanu, otworzył ją na nowe tematy i nowych ludzi" - przekonuje Karnowski.
"Rada Mediów Narodowych w mojej ocenie zgrzeszyła tu pochopnością osądu i decyzji. To nie jest poważny i racjonalny sposób działania, a metoda, która powoduje tylko rozchybotanie struktury" - dodał.
Inny prawicowy publicysta - Piotr Semka - skrytykował z kolei pomysł, by to Raczyńska zastąpiła Kurskiego.
Jeśli nowym prezesem TVP zostanie istotnie Małgorzata Raczyńska - będzie to fatalny wybór. Powrót do epoki Farfała.— Piotr Semka (@PiotrSemka) 2 sierpnia 2016
"Będzie to fatalny wybór. Powrót do epoki Farfała (Piotra Farfała, prezesa TVP w latach 2008-2009, związanego m.in. z Ligą Polskich Rodzin czy Narodowym Odrodzeniem Polski - red.)" - napisał Semka.
Z kolei według Tomasza Sakiewicza z "Gazety Polskiej" i TV Republika (to właśnie z tej telewizji wielu dziennikarzy przeszło za rządów Kurskiego do TVP), powody "wotum nieufności" dla Kurskiego to m.in. "sojusz z grupą Romana Giertycha, bardzo niejasna reforma TVP, nie najlepsze nominacje personalne, brak koncepcji rozwoju TVP na dłuższą metę oraz konflikt z grupą, która tworzyła ustawę medialną".
Dodał, że według niego zamieszanie medialne po ogłoszeniu wiadomości o odwołaniu Jacka Kurskiego było wynikiem tego, że "pierwsze informacje były nieścisłe". "Nie uściślono, że on nie został odwołany natychmiastowo" - tłumaczy Sakiewicz.
Autor: js,ts//gak / Źródło: PAP, TVN24, Rzeczpospolita