W lipcu 2024 r. Służba Kontrwywiadu Wojskowego odebrała Sławomirowi Cenckiewiczowi poświadczenie bezpieczeństwa, które jest wymagane przy dostępie do informacji niejawnych. Po skardze Cenckiewicza sprawa trafiła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, który 17 czerwca br. tę decyzję uchylił. Decyzja była nieprawomocna, strony miały możliwość zwrócenia się do Naczelnego Sądu Administracyjnego.
Na początku sierpnia rzecznik koordynatora służb specjalnych Jacek Dobrzyński poinformował, że kancelaria premiera złożyła skargi kasacyjne od wyroku sądu, który przywraca dostęp Cenckiewiczowi do informacji niejawnych.
W piątek przeciwko Cenckiewiczowi, Mariuszowi Błaszczakowi i dwóm innym osobom skierowany został akt oskarżenia. Sprawa dotyczy ujawnienia w 2023 roku fragmentów wojskowego planu obronnego Polski "Warta".
7 sierpnia br. Sławomir Cenckiewicz został szefem Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Akt wyznaczenia go na to stanowisko wręczył mu prezydent Karol Nawrocki.
Szef BBN to "osoba oskarżana"
- To jest istota PiS-u. Degeneracja struktur bezpieczeństwa to jest ich tożsamość. Szkodzenie interesom Rzeczypospolitej - powiedział Brejza, pytany o to, czy brak certyfikatu bezpieczeństwa szefa BBN to problem.
Brejza wskazał, że szef BBN to "człowiek odpowiedzialny za obsługę bezpieczeństwa, obsługę informacji też tajnych, ściśle tajnych, informowanie prezydenta, współtworzenie planów obronnych". - Jak można współtworzyć plany obronne, nie mając dostępu do certyfikatu ściśle tajne albo tajne? - pytał w "Faktach po Faktach".
- Prezydent Nawrocki miał pełną świadomość, nominując pana Cenckiewicza na szefa BBN, kogo mianuje na to stanowisko - oceniła Joanna Scheuring-Wielgus, eurodeputowana z Lewicy. - Teraz z pełną świadomością powinien przyjąć na klatę te informacje, że szef BBN-u to jest osoba, która jest teraz oskarżana - dodała.
"Nie znajdziecie tego w żadnym podręczniku od historii"
Brejza, komentując wątek aktu oskarżenia wobec Błaszczaka i Cenckiewicza, powiedział, że "w żadnym państwie plany obronne nie były przez nikogo ujawnione". - Nie znajdziecie tego w żadnym podręczniku do historii. Tylko politycy PiS to zrobili, żeby w klipie jeszcze zmanipulowane fragmenty wykorzystać przeciwko KO - dodał.
Scheuring-Wielgus oceniła z kolei, że "nie da się być szefem BBN, nie mając tych certyfikatów (bezpieczeństwa - red.)". - Chciałabym również ostrzec wszystkie osoby, które są wokół pana Cenckiewicza, które mają dostęp do takich (tajnych - red.) dokumentów, żeby nie przekazywały panu Cenckiewiczowi tych dokumentów - wskazała.
- Ostrzegam wszystkie osoby, które są wokół pana Cenckiewicza albo wokół pana prezydenta Nawrockiego. Jeżeli komukolwiek przyjdzie do głowy przekazywanie takich dokumentów, to każda taka osoba zostanie rozliczona i każda taka osoba powinna wiedzieć, że to jest złamanie prawa i prędzej czy później to wyjdzie, i ta osoba również stanie przed sądem - ostrzegła eurodeputowana.
Oceniła także, że Błaszczak w związku z ujawnieniem tajnych dokumentów "powinien być wykluczony z życia publicznego". - Już nigdy nie powinien pełnić funkcji publicznych - wskazała.
"Żenująca" aktywność Cenckiewicza w mediach społecznościowych
- Dla mnie kompletnie żenujące jest i zupełnie niesmaczne to, co szef BBN wyprawia na jednym z portali społecznościowych. Pan Cenckiewicz powinien zajmować się robotą, która została mu przekazana. Powinien się zajmować obronnością i powinien zajmować się bezpieczeństwem Polski, a nie siedzieć z telefonem w ręku i przepychać się z innymi osobami - skomentowała Scheuring-Wielgus.
Odniosła się w ten sposób do wymiany zdań Cenckiewicza z Jackiem Dobrzyńskim, rzecznikiem ministra koordynatora służb specjalnych. Dobrzyński w jednym z wpisów poinformował o skierowanym akcie oskarżenia przeciwko Błaszczakowi i Cenckiewiczowi.
Na to zareagował szef BBN. "Ten biedny człowiek znów nie wie, o czym pisze" - napisał.
To spotkało się z odpowiedzią rzecznika. "Panie Cenckiewicz, po pierwsze bogaty może nie jestem, ale nazywanie mnie 'biednym człowiekiem' to z pewnością przesada, tym bardziej, że takie personalne wycieczki, w stronę jakiegokolwiek człowieka, szefowi BBN z pewnością nie przystoją" - napisał.
Na ten wpis zareagował Cenckiewicz. "Niech akurat Pan Jacek Dobrzyński - weteran bredni, hejtu i głupoty na X - który wiódł prym w atakach na prezydenta Polski Karola Nawrockiego w okresie kampanii wyborczej wykorzystując do tego ABW, nie poucza tu nikogo w sprawie 'personalnych wycieczek'" - stwierdził. "Pańska 'analiza' prawnicza świadczy jednak o tym, że Pan jest bardzo bogaty! Jest Pan majętny w bezmyślność!" - dodał Cenckiewicz.
Dobrzyński po tym wpisie przekazał, że oczekuje przeprosin. "Skoro jako szef BBN perfidnie i fałszywie publicznie mnie Pan pomawia, to oczekuję od Pana przedstawienia dowodów na to, że kiedykolwiek posługiwałem się hejtem bądź napisałem nieprawdę czym atakowałem prezydenta Polski" - napisał.
"Oczekuję od Pana przeprosin oraz stosownego sprostowania kłamstw i oszczerstw skierowanych publicznie przez Pana wobec mnie. Czas brać odpowiedzialność za rozsiewane tutaj kłamstwa" - dodał rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych.
Autorka/Autor: kkop/ToL
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Paweł Supernak