W listopadzie na emeryturę odejdzie komendant główny policji generał Jarosław Szymczyk, jego zadania przejmie jeden z zastępców w roli pełniącego obowiązki – dowiedział się portal tvn24.pl. To główne przesłanie narady z komendantami wojewódzkimi, która odbyła się dziś w komendzie głównej. Komendanci usłyszeli, że mają swobodę podjęcia decyzji: odchodzą teraz lub zostają w oczekiwaniu na nowego ministra spraw wewnętrznych i komendanta głównego. - Gdy odejdą z Szymczykiem, mogą liczyć na podwyższenie dodatku, co oznacza wyższą emeryturę. Nowe rozdanie personalne może nie być tak hojne bądź też trzymać ich w służbie, by prowadzić postępowania dyscyplinarne - tłumaczą rozmówcy z komendy głównej.
W komendzie głównej odbyła się we wtorek narada ścisłego kierownictwa KGP z zaproszonymi komendantami wojewódzkimi z całego kraju, a następnie narada dyrektorów centrali policji.
Według naszych rozmówców na pierwszej z nich komendant główny Jarosław Szymczyk poinformował, że jeszcze w listopadzie zrezygnuje i przejdzie na emeryturę, niezależnie od tego, kiedy ukonstytuuje się nowa rządząca większość. - Na pewno będzie to po dwóch dużych zdarzeniach, które czekają nas w listopadzie: miesięcznicy i przede wszystkim po Marszu Niepodległości – usłyszeliśmy w centrali policji.
Oferta dla komendantów
Komendanci wojewódzcy usłyszeli, że mają swobodę podjęcia decyzji: odchodzą teraz lub zostają w oczekiwaniu na nowego ministra spraw wewnętrznych i komendanta głównego policji. To ważne choćby z materialnych powodów.
- Gdy odejdą z Szymczykiem, mogą liczyć na podwyższenie dodatku, co oznacza wyższą emeryturę. Nowe rozdanie personalne może nie być tak hojne bądź też trzymać ich w służbie, by prowadzić postępowania dyscyplinarne – tłumaczą rozmówcy z komendy głównej. Chodzi o to, że do policyjnych stanowisk przypisany jest dodatek służbowy. Choć może on wynieść na przykład 30 procent wynagrodzenia, to przez całe lata służby otrzymują oni 15 procent i dopiero gdy odchodzą na emerytury, jest podwyższany.
Po naradzie komendantów odbył się oficjalny obiad i nieformalne spotkanie. Teraz komendanci wrócą do swoich jednostek i wkrótce zakomunikują podległym sobie oficerom swoje decyzje: idą na emerytury czy zostają.
I oni – tak jak komendant główny – mają w swoich rękach możliwość dania podwładnym komendantom miejskim, powiatowym dodatków. Efektem więc może być masowy exodus kadry kierowniczej w całej polskiej policji.
- Jedni szykują wrotki na emerytury, a drudzy do awansów – komentuje doświadczony oficer, który już kilka takich "przełomowych momentów" przeżył.
Najdłużej urzędujący komendant
Generał Jarosław Szymczyk najdłużej w historii pełnił rolę szefa policji. Jej ster objął w 2016 roku, ostając się jako jedyny generał służący jeszcze w czasach koalicji PO-PSL. Jego poprzednik Zbigniew Maj, wyznaczony do roli komendanta głównego przez ministra spraw wewnętrznych Mariusza Błaszczaka, przetrwał ledwie trzy miesiące. W tym krótkim czasie zdążył jednak zmusić do odejścia ze służby wszystkich komendantów wojewódzkich służących w czasach koalicji PO-PSL.
Maj swoją misję zakończył w dramatycznych okolicznościach, gdy w Sejmie ówczesny minister koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński oskarżył go o popełnianie poważnych przestępstw. Po siedmiu latach śledztw prokuratura umorzyła śledztwa wobec Maja.
Starcia z Zielińskim
Jako komendant główny Szymczyk od początku ścierał się z wiceministrem spraw wewnętrznych Jarosławem Zielińskim, który chciał zbudować system pozwalający mu decydować o nominacjach na stanowiska komendantów powiatowych czy nawet naczelników w najbardziej odległych jednostkach.
Szymczyk współpracował z czterema kolejnymi ministrami spraw wewnętrznych: Mariuszem Błaszczakiem, Joachimem Brudzińskim, Elżbietą Witek oraz Mariuszem Kamińskim. Dopiero ten ostatni odsunął wiceministra Jarosława Zielińskiego i sam objął nadzór nad policją.
Komendant z granatnikiem
Na Szymczyku dużym cieniem kładzie się zachowanie policjantów wobec uczestników Ogólnopolskiego Strajku Kobiet, szczególnie udziału w tłumieniu tych demonstracji przez elitarne oddziały antyterrorystów. Mimo to przez całe lata utrzymywał autorytet w szeregach policyjnych, aż do momentu, gdy w swoim gabinecie przypadkowo odpalił granatnik.
- Poprzedniego wieczora wrócił z podróży służbowej do Ukrainy. Kierowca przyniósł do sekretariatu dwa granatniki, które Szymczyk otrzymał w prezencie od swoich ukraińskich kolegów. Gdy pojawił się rano w pracy, sam przeniósł je z sekretariatu do gabinetu, gdzie nastąpił wystrzał – mówi tvn24.pl oficer komendy głównej policji.
Od tego momentu dla wielu policjantów Szymczyk stracił autorytet. Dla zwykłych funkcjonariuszy bezkarność tego zdarzenia była niezrozumiała: im na przykład za oddanie przypadkowego strzału na strzelnicy grożą postępowania, muszą opłacić powstałe szkody. Jednak dobra relacja z ministrem Mariuszem Kamińskim zdecydowała, że Szymczyk pozostał na swoim stanowisku.
- To także poczucie obowiązku u samego Szymczyka. Przecież wiedział, ile stracił w oczach podległych mu funkcjonariuszy, wcale nie musiał się także kurczowo trzymać fotela, bo i tak miał już wszystko, co mógł dostać – mówią jego bliscy współpracownicy.
Puste komendy i komisariaty
Nowy minister spraw wewnętrznych i administracji, a także komendant główny będzie musiał zmierzyć się z gigantycznym problemem, z którym nie poradził sobie minister Mariusz Kamiński. Chodzi o brak policjantów, który w warszawskich komendach i komisariatach potrafi sięgnąć już 30 procent. Niewiele lepiej jest na terenie całego kraju, szczególnie w dużych miastach i zachodnich województwach.
- Jeśli na początku przyszłego roku powtórzy się tegoroczna fala odjeść z policji, to w Warszawie będą jednostki z 50-procentowym wakatem. To realne zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa i poczucia bezpieczeństwa każdego Polaka – mówi oficer komendy stołecznej.
Ale zatamowanie możliwego exodusu nie rozwiąże w pełni problemu, bo u jego podstaw jest brak chętnych do służby – nie ma kto zastępować odchodzących. Młodzi ludzie nie wybierają tej ścieżki rozwoju. Być może przyczyną jest wizerunek policji, która przez ostatnie lata silnie zbliżyła się do polityki i rządzącej partii. To szansa dla duetu nowego ministra spraw wewnętrznych oraz komendanta głównego policji.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock