Z armii oraz z każdej z istniejących służb mundurowych może odejść na emerytury rekordowa liczba doświadczonych żołnierzy i funkcjonariuszy. Rząd chce zatrzymać exodus, błyskawicznie przygotowując ustawę, która zagwarantuje wszystkim formacjom podwyżki. Kłopot w tym, że minister finansów alarmuje, iż skutki ustawy dla budżetu nie zostały policzone.
O tym, jak wysoki priorytet ma pakiet nowelizacji ustaw dotyczących armii, policji i służb, dzięki którym żołnierze i funkcjonariusze otrzymają podwyżki, świadczy tryb procedowania w Sejmie. Rządowy projekt wpłynął do parlamentu 20 stycznia, połączone komisje spraw wewnętrznych i obrony narodowej dyskutowały nad nim we wtorek, 24 stycznia wieczorem, a dzisiaj już znajdzie się on w drugim czytaniu.
Ekspresem przez Sejm
- Wiemy, że przyczyną pośpiechu jest strach przed liczbą żołnierzy i funkcjonariuszy, którzy deklarują przejście na emerytury. Rząd za późno zrozumiał, że sam doprowadził do sytuacji stanowiącej bezpośrednie zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa - mówi tvn24.pl poseł Koalicji Polskiej Marek Biernacki, który zarazem zadeklarował poparcie opozycji dla ustawy.
Na wtorkowym posiedzeniu komisji parlamentarzyści próbowali się dowiedzieć, ilu mundurowych chce odejść na emerytury.
Mam informację, że dotyczy to nawet 10 tysięcy żołnierzy. Czyli dwukrotnie więcej, niż rok temu. W służbach cywilnych sytuacja może być jeszcze gorsza
Reprezentujący rząd wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Maciej Wąsik i wiceminister w MON Wojciech Skurkiewicz uchylili się od odpowiedzi na te pytania. Zapewniali także parlamentarzystów, że nie ma zagrożenia "masowymi odejściami na emerytury".
Wąsik zadeklarował, że na początku stycznia w Zakładzie Emerytalno-Rentowym MSWiA (to odpowiednik ZUS dla policji i wszystkich służb) było 966 wniosków o emerytury. Zaś Skurkiewicz ograniczył się do przekazania informacji, że w 2022 roku z armii odeszło pięć tysięcy żołnierzy.
Milczenie służb
Dziennikarze tvn24.pl dwa tygodnie temu wysłali pytania o liczbę raportów o emerytury do wszystkich formacji mundurowych. Odpowiedziały nam nieliczne, ale odpowiedź tylko jednej z nich świadczy, że wiceminister Wąsik nie przekazał wszystkich informacji.
"Informuję, że 1101 funkcjonariuszy Straży Granicznej zadeklarowało chęć odejścia ze służby" - odpisała nam porucznik Anna Michalska, rzecznik SG. To dwukrotnie więcej, niż w ostatnich latach, gdy odchodziło 418 w 2021 roku i rok później 598.
Dlaczego wiceminister Wąsik przekazał, że w mundurowym ZUS jest tylko 966 wniosków?
- Zgodnie z naszymi ustawami przełożeni raporty o przejście na emeryturę rozpatrują do trzech miesięcy. Wszyscy składają je na początku roku, by odejść z końcem lutego, bo to finansowo opłacalne. Dzięki temu, inkasując odprawy, nie wpadamy w wyższe progi podatkowe - tłumaczy działacz policyjnych związków zawodowych.
Nie tylko policja i wojsko
Obecny na posiedzeniu komisji szef największego związku zawodowego Celnicy.pl Sławomir Siwy oceniał, że z Krajowej Administracji Skarbowej może odejść 10 procent wszystkich zatrudnionych.
- Problem to nie tylko liczba odejść, ale również jakość tych, którzy odchodzą. To są już doświadczeni funkcjonariusze, a zarazem jeszcze młodzi. Ci, którzy przekroczyli piętnasty rok służby i stanowią trzon kadry kierowniczej. Boję się, że w niektórych jednostkach KAS może zniknąć nawet 30 procent kadry - mówił Siwy.
Z odpowiedzi Ministerstwa Finansów, którą otrzymaliśmy, wynika, że sytuacja jest poważna. Przejście na emeryturę zadeklarowało 997 funkcjonariuszy spośród około dziesięciu tysięcy. Tylko w ubiegłym roku z KAS odeszła podobna liczba, bo 1158 osób, a trzy lata temu jedynie 216.
- Mamy kolejny rok masowego odpływu doświadczonych celników. Czeka nas koszmar. Tych rzeczy nie można się nauczyć inaczej niż przez doświadczenie - mówi pracownik pionu wywiadu skarbowego.
Dramat metropolii
Jak jest w policji? Optymistyczne rachunki są takie, że w tym roku odejdzie 5,5 tysiąca policjantów, a pesymistyczne, że osiem tysięcy, podczas gdy na ogół kończy służbę trzy tysiące funkcjonariuszy.
Przy czym policja nie ma większych problemów z brakiem funkcjonariuszy w województwach podkarpackim czy lubelskim, ale już w Warszawie i innych największych miastach sytuacja jest katastrofalna.
- Są komendy, gdzie będzie brakowało 30 procent policjantów. Dramat zapowiada się w naszych elitarnych wydziałach, takich jak terroru kryminalnego i zabójstw, w wydziale odzysku mienia czy na stanowisku kierowania. To są jednostki, gdzie młodzi muszą latami się uczyć, by zastąpić mistrzów - mówi funkcjonariusz Komendy Stołecznej Policji.
Służby po cichu
Według nieoficjalnych informacji tvn24.pl na masową skalę chcą odejść na emerytury funkcjonariusze największej służby specjalnej w kraju, czyli Agenci Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Nasze źródła mówią, że będzie to nawet 15 procent z dzisiejszych ponad czterech tysięcy funkcjonariuszy.
- Ze względu na prawo nie jest możliwe podanie do publicznej wiadomości szczegółowych danych dotyczących liczby funkcjonariuszy zwalnianych ze służby, w tym również liczby złożonych raportów o zwolnienie ze służby - taką odpowiedź przekazano nam z zespołu prasowego ABW.
Mniejsza służba - liczące ponad 1300 agentów Centralne Biuro Antykorupcyjne - nie odpowiedziało na nasze pytania. Nieoficjalnie mówi się, że około 20 procent funkcjonariuszy odejdzie w tym roku. Z biur prasowych m.in. Straży Pożarnej i SOP nie otrzymaliśmy odpowiedzi. W tej ostatniej już w ubiegłym roku brakowało ponad 800 funkcjonariuszy, czyli co czwartego. Tyle było wakatów.
Po pierwsze - pieniądze
Dlaczego żołnierze i funkcjonariusze odchodzą ze służby? Jednym z głównych motywów są kwestie finansowe i ogłoszenie przez rząd Zjednoczonej Prawicy dużej waloryzacji rent i emerytur.
- Jeśli odejdę na emeryturę pod koniec lutego, to otrzymam taką podwyżkę emerytury, jaką dałyby mi dopiero kolejne trzy lub cztery lata w służbie. Ta zasada dotyczy każdego mundurowego - od żołnierza po strażnika więziennego, czy kolegi w Straży Marszałkowskiej - mówi reporterowi tvn24.pl oficer Centralnego Biura Śledczego Policji.
Inni nasi rozmówcy, w tym związkowcy, tłumaczą, że przez ostatnie lata rząd zadbał o poprawę statusu materialnego najmłodszych i najstarszych funkcjonariuszy. - Ci pierwsi, do 26. roku życia, nie płacą podatków. Ci po 25. roku służby dostają tak zwane dziadkowe lub balkonikowe. To dodatek w wysokości od 1,5 do 2,5 tysiąca złotych miesięcznie. Podwyżki dla całej reszty, które wywalczyliśmy w strajku psiej grypy, dawno zjadła inflacja - tłumaczy związkowiec.
Dlatego ekspresowo procedowany rządowy projekt nowelizacji ustaw o policji, dotyczący wojska i poszczególnych formacji mundurowych zakłada, że każdy funkcjonariusz i żołnierz (po 15. roku służby, czyli posiadający prawo do przejścia na emeryturę) dostanie specjalny dodatek. Ma on wynieść 5 procent wynagrodzenia i zwiększać się o 1 procent z każdym kolejnym rokiem służby.
Minister finansów: wstrzymać prace
Ale sam rząd nie mówi jednym głosem w sprawie tego projektu. Najpoważniejsze zastrzeżenia ma minister finansów Magdalena Rzeczkowska - sama była jeszcze niespełna rok temu funkcjonariuszem Krajowej Administracji Skarbowej.
"Uprzejmie proszę o wstrzymanie prac legislacyjnych do momentu uchwalenia ustawy budżetowej na rok 2023" - napisała w oficjalnym piśmie z 2 stycznia minister do swoich kolegów z rządu: ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka, ministra spraw wewnętrznych i administracji Mariusza Kamińskiego i ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry.
W swoim piśmie minister zarzuciła, że w "ocenie skutków regulacji" tej ekspresowo procedowanej ustawy brak jest wyliczeń, ilu żołnierzy oraz ilu funkcjonariuszy zamierza odejść w tym roku na emeryturę. - To ważna informacja, gdyż odchodzącym na emerytury żołnierzom i funkcjonariuszom należą się wysokie odprawy. W niektórych formacjach, takich jak armia, Służba Ochrony Państwa, musimy wypłacać także ekwiwalenty za brak mieszkań - tłumaczy pani minister tvn24.pl.
Jakie to są kwoty? Tylko w Służbie Więziennej, gdzie swoje odejście oficjalnie zadeklarowało "około dwóch tysięcy" funkcjonariuszy, trzeba na odprawy przeznaczyć kwotę 163 milionów złotych. Wielokrotnie więcej będą kosztować odprawy dla żołnierzy, policjantów i strażaków - czyli największych formacji.
- Boję się, że ustawa jest za późno procedowana i nie zatrzyma żołnierzy i funkcjonariuszy w służbie - mówi poseł Biernacki.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock