Zdjęcie nagich kobiecych piersi na tle gór - taką fotografię na swoim profilu na Facebooku umieścił jeden z posłów PO. Piotr van der Coghen swoją publikacją wywołał sporo zamieszania. Sam polityk nie widzi w tym nic zdrożnego, a krytykowanie go za to - jak mówi - pokazuje tylko, że "wszyscy jesteśmy trochę zakłamani".
Parlamentarzysta umieścił zdjęcie nagich piersi na górskim tle na swoim prywatnym profilu na Facebooku, pisząc pod fotką: " Hej! Koledzy! Wierzę, że mimo wszystko, gdzieś w oddali, jeszcze wiele szczytów na nas czeka... Pozdrawiam!".
Do tej pory fotografię polubiło 80 osób, a blisko 30 udostępniło je na swoim profilu.
"Chodziło o zdobywanie szczytów"
Van der Coghen zapytany, czy według niego wypada, by tego typu zdjęcia udostępniał poseł na Sejm stwierdził: "delikatnie mówiąc, wszyscy jesteśmy trochę zakłamani, bo zdjęcie uzyskało ogromną ilość potwierdzień, spodobało się".
Dodał też, że "jeżeli chodzi o pewne elementy tego zdjęcia, to myśli, że niektórzy mają ciągle to samo na myśli", a "skoro napisał, iż zdjęcie mówi o zdobywaniu pewnych szczytów, to "na pewno chodziło o zdobywanie szczytów". - To było zdjęcie dla ludzi inteligentnych i rzeczywiście tacy ludzie głównie się odzywali, zarówno panie, jak i panowie. Myślę, że humor przede wszystkim polega na pewnych niedomówieniach - uznał van der Coghen. Jego zdaniem "fajnie jest, jeśli rozmawiamy z jakimś przymrużeniem oka". - Świat jest tak smutny i ciągle nas bombarduje takimi złymi informacjami, że czasem dobrze jest się uśmiechnąć - mówił parlamentarzysta.
"Naga" prawda o pośle
Van der Coghen zwrócił także uwagę, że dzięki temu, że na swój profil od czasu do czasu wkleja rzeczy "wesołe, ładne i miłe", ludzie chętniej czytają jego wypowiedzi na poważne społeczno-polityczne tematy. Zapewnił ponadto, iże do tej pory nie spotkał się z krytyką powyższego zdjęcia. - Nie było ani jednego słowa krytycznego, a to znaczy, że ludzie, którzy się ze mną kontaktują na portalu społecznościowym, zrozumieli moje intencje - podkreślił poseł PO. Polityk przyznał jednak, że być może warto byłoby rozdzielić oficjalny profil od profilu prywatnego, aczkolwiek "niektóre rzeczy będzie trudno rozdzielić, gdyż o niektórych rzeczach mówimy w taki sposób, który zarówno zawiera myśl prywatną, jak i społeczną". Poinformował jednocześnie, że na pewno będzie wrzucał na swój profil więcej różnych zdjęć, bo to też jest pewną formą "akceptacji społeczeństwa". - Jeśli ludzie nie będą chcieli takiego posła, to go nie wybiorą ponownie za ponad dwa lata - podsumował poseł.
"To kryzys pojęcia Dobra i Zła"
Poseł PO do medialnego zainteresowania swoim wpisem odniósł się także na samym Facebooku. "Chyba mamy kryzys pojęcia Dobra i Zła! Powiem Wam czego, moim zdaniem, posłowi nie wypada: łamać bezkarnie przepisów drogowych, upijać się do nieprzytomności, rozwodzić się, szczególnie gdy ma małe dzieci, bić żony itd. itd..." - napisał. Stwierdził też, że "zapanowała jakaś mania traktowania posłów jako ludzi szczególnych, o walorach królowej angielskiej". "Warto pamiętać, że posłowie są zwykłymi ludźmi, którzy swe funkcje wykonują tylko z wyboru i to określony czas, a portale społecznościowe typu FB służą do kontaktów międzyludzkich oraz wymiany myśli, dowcipów, komentarzy - na każdy temat! Byle z klasą!" - czytamy na jego profilu na Faceboku.
Autor: dp / Źródło: TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Facebook