Prokuratura Okręgowa w Toruniu zmieniła i uzupełniła zarzuty dla podejrzanego o zbrodnię Wenezuelczyka. Śledczy zarzucają mu, że "działając ze szczególnym okrucieństwem, z zamiarem bezpośrednim dokonania zabójstwa Klaudii K., w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie oraz w celu zaspokojenia popędu płciowego zadał jej kilkadziesiąt ciosów nożem w głowę, szyję i klatkę piersiową".
Drugi z zarzutów dotyczy tego, że w nocy z 11 na 12 czerwca groził innemu mężczyźnie. - Trzymając w ręku nóż wymachiwał nim w jego kierunku, a następnie po opuszczeniu mieszkania, stojąc na chodniku i patrząc w stronę stojącego w oknie wykonywał w jego kierunku gest podcięcia gardła - poinformował prokurator Andrzej Kukawski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Toruniu.
Wcześniej prokuratura poinformował o wynikach sekcji 24-letniej Klaudii.
"Miała co najmniej kilkanaście ran kłutych w okolicach głowy, szyi oraz klatki piersiowej, a także rany o charakterze obronnym na dłoniach. Wstępną przyczyną śmierci był uraz mózgu. Pobrano wycinki do dalszych badań histopatologicznych oraz DNA. Opinia biegłych zostanie sporządzona w terminie do trzech miesięcy. Opisane okoliczności i ustalenia będą stanowiły podstawę do podjęcia decyzji w przedmiocie zmiany zarzutów podejrzanemu" - podano w komunikacie.
Kobieta została zaatakowana w nocy w parku
Do ataku na 24-latkę doszło około godziny 1 w nocy z 11 na 12 czerwca. Policję zaalarmował świadek, który usłyszał wołanie o pomoc. Wybiegł z mieszkania, chcąc udzielić pomocy kobiecie i wystraszył agresora.
- 19-latek został namierzony przez mundurowych po zgłoszeniu od przypadkowego świadka i ujęty kilka ulic dalej - informowała aspirant Dominika Bocian z Komendy Miejskiej Policji w Toruniu.
Poszkodowana walczyła przez dwa tygodnie o życie w toruńskim szpitalu. Miała rozległe urazy głowy, szyi i klatki piersiowej. Mężczyzna zadał jej kilkanaście ciosów ostrym narzędziem.
24-letnia Klaudia zmarła w szpitalu w piątek, 27 czerwca.
Przyjechał do Polski legalnie
- Z dotychczasowych ustaleń wynika, że podejrzany legalnie przyjechał do Polski. Przebywa w Polsce od lutego. Tutaj mieszkają członkowie rodziny podejrzanego. On sam w Polsce nie pracował. Matka podejrzanego jest Wenezuelką, a odnośnie do ojca nie mamy ustaleń - poinformował zastępca rzecznika prasowego toruńskiej prokuratury Rafał Ruta.
Podejrzany odmówił ustosunkowania się do zarzutu i wyjaśnień, a także odpowiedzi na jakiekolwiek pytanie prokuratora.
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
Autorka/Autor: MAK,mm/ tam,gp
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Sławomir Kowalski/Urząd Miasta Toruń