Czy was nie kłuje w oczy to, że jeszcze dzisiaj w Sądzie Najwyższym jest kilku sędziów, którzy byli sędziami stanu wojennego? - pytał we wtorek w Sejmie premier Mateusz Morawiecki, zwracając się do posłów opozycji. Oświadczył, że całym sercem wspiera reformę wymiaru sprawiedliwości.
Morawiecki zabrał głos po debacie nad swoim expose.
- Ja bardzo wspieram reformę wymiaru sprawiedliwości, naprawdę całym sercem - powiedział.
I zwracając się do polityków opozycji na sali, kontynuował: - Czy was nie kłuje w oczy to (...), że jeszcze dzisiaj w Sądzie Najwyższym jest kilku sędziów, którzy byli sędziami stanu wojennego?. (...) Nie kłuje was w oczy, że oni wydawali wyroki na działaczy Solidarności, trzy-, czteroletnie za plik ulotek - podkreślił.
Morawiecki odniósł się też do tego, jak funkcjonuje wymiar sprawiedliwości na poziomie niższym, czyli sądów rejonowych, okręgowych. - Proszę państwa, przecież wszyscy wiemy, że działa niedobrze - powiedział.
- Przecież chcemy tej reformy wszyscy, również wierzę, że wy jej chcecie - zaznaczył.
Premier: potępiliśmy hasła rasistowskie z 11 listopada
Morawiecki mówił także, że PiS potępił hasła rasistowskie, nacjonalistyczne, które pojawiły się na marszu narodowców.
Morawiecki przekonywał, że zarówno on sam, jak i rząd Beaty Szydło potępiał hasła rasistowskie, nacjonalistyczne i "wszelkie takie, które są niegodne Polski", które pojawiły się 11 listopada. - Absolutnie potępił to rząd Prawa i Sprawiedliwości – oświadczył premier.
Podkreślił, że na 60, czy 70 tysięcy uczestników marszu, "kilka osób niestety rozwinęło takie transparenty z wielką szkodą dla imienia Polski". - Ale proszę was o to: nie eskalujcie już tego dalej, ponieważ psujecie dobre imię Polski, niszczycie dobre imię Polski - apelował Morawiecki.
"Chciałbym, aby rząd PiS był rządem dla wszystkich Polaków"
Morawiecki zaapelował do posłów o powściągnięcie ostrego języka. Nawiązał w ten sposób do informacji o oblaniu cieczą i podpaleniu drzwi biura poselskiego Beaty Kempy w Sycowie.
W nocy z poniedziałku na wtorek drzwi biura poselskiego minister Beaty Kempy w Sycowie (województwo dolnośląskie) zostały oblane łatwopalną cieczą i podpalone. Na elewacji budynku pozostawiono napisy. Nikt nie ucierpiał, choć biuro znajduje się na parterze budynku mieszkalnego w centrum miasta w pobliżu rynku. - Postarajmy się powściągnąć nasz ostry język, ponieważ wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za Polskę i na pewno wszyscy obywatele obserwują to, co robimy - powiedział.
Jak podkreślił, chce, aby obywatele widzieli, że politycy się spierają i on sam w wielu sprawach wypowiada się krytycznie. Ale, przyznał, "chciałbym, żebyśmy się starali wypracowywać najlepsze rozwiązania dla Polski, bo nie jesteśmy rządem Zjednoczonej Prawicy tylko dla wyborców Prawa i Sprawiedliwości czy Zjednoczonej Prawicy, ale zjednoczonej Polski". - Chciałbym, aby rząd PiS był rządem dla wszystkich Polaków - zapewnił premier.
Morawiecki o deficycie
Morawiecki poinformował także, że w tym roku budżet zanotuje rekordowo niski, w porównaniu do ostatnich lat, deficyt budżetowy. Dodał, że równocześnie miejsce mają dwa bardzo ciekawe zjawiska. Jak mówił, rządy PO-PSL miały przychody z prywatyzacji i dywidend średnio na łączną kwotę około 13 miliardów złotych rocznie.
- My weźmiemy dywidendy w tym roku w wysokości niecałych 2 miliardów złotych (...), czyli porównując jabłka z jabłkami, mamy o 11 miliardów złotych mniej niż wy. Z tego wynika też, że potrafiliśmy skompensować to znakomitym przyrostem podatków. Druga różnica między nami jest taka, że my zrealizowaliśmy szereg zobowiązań, które narastały w przeszłości (...), przede wszystkim w okresie waszych rządów - mówił. Wyjaśnił, że w dwóch tegorocznych nowelizacjach budżetu rząd przeznaczył na realizację tych zobowiązań 12 miliardów złotych. Razem daje to 23 miliardów złotych.
- Wiem, że to "gdybanie", ale gdyby tych dwóch parametrów nie było, mielibyśmy po raz pierwszy od 30 lat nadwyżkę budżetową w tym czasie i jednocześnie 500+, i jednocześnie 75+. Nie będziemy mieli nadwyżki, będziemy mieli deficyt, ale niewielki, stonowany deficyt, pod kontrolą i jednocześnie kilkanaście miliardów złotych na realizację wszystkich zobowiązań z przeszłości, również zobowiązań dotyczących służb mundurowych, górników, lekarzy, służby zdrowia, wielu innych dziedzin - dodał.
Premier o inwestycjach: trend jest dobry
Morawiecki odniósł się także do pytań o inwestycje. - Otóż z inwestycjami jest tak, że one w trzecim kwartale zaczęły rosnąć całkiem ładnie. Za czwarty kwartał będzie to wzrost kilkuprocentowy - ocenił. Dodał, że życzyłby sobie, aby było to więcej. Przypomniał przy tym, że w latach 2011-2012, za rządów PO-PSL, inwestycje najpierw były w okolicach zera, ale potem wystrzeliły na około 20 procent i pojawiły się w gospodarce wąskie gardła operacyjne, na przykład brak pracowników, problemy z dowozem kruszcu na budowę dróg.
- Lepiej jest dla gospodarki, jak wzrost inwestycji rośnie nie jak elektrokardiogram, tylko stopniowo (...). Trend jest pozytywny, trend jest dobry - uspokajał.
Jego zdaniem dobrą wiadomością jest także to, że - w porównaniu do dziesięciu największych gospodarek UE - Polska rozwija się najszybciej. Według premiera solidny wzrost gospodarczy przy obecnym poziomie inwestycji oznacza, że inwestycje te nie są marnowane. - Mnie to nie martwi, to tempo wzrostu inwestycji jest dzisiaj odpowiednie - dodał.
Autor: pk/tr / Źródło: PAP