Dziwi mnie zachowanie MON i dowództwa Sił Powietrznych. To się wpisuje w nagonkę na polskich pilotów - powiedział na antenie TVN24 poseł PiS Mariusz Kamiński. Odniósł się w ten sposób do informacji gen. Lecha Majewskiego, że Jak-40 wylądował "przy podstawie chmur 60 m i widzialności poniżej kilometra" i dlatego skierowano do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa.
W środę gen. Majewski informował posłów z komisji obrony narodowej, dlaczego skierowano wniosek do prokuratury przeciwko załodze Jaka-40 i jakie są ustalenia ws.
warunków, w jakich lądował samolot z dziennikarzami na pokładzie, na kilkadziesiąt minut przed katastrofą polskiego Tu-154M.
- Pan generał (Lech Majewski, dowódca Sił Powietrznych - red.) wprowadził komisję (obrony narodowej - red.) w błąd, informując o tym, iż to kontroler z wieży w Smoleńsku dzwonił do dyżurnego meteorologa na Okęciu i powiedział, że załoga Jaka-40 wylądowała w bardzo złych warunkach, niezgodnie z pewnymi minimami. Okazało się to nieprawdą. Ponieważ to jeden z członków załogi Jaka-40 po wylądowaniu zadzwonił do meteorologa i sam o tym poinformował (o warunkach pogodowych - red.) - stwierdził Kamiński. I powołał się przy tym na ustalenia portalu tvn24.pl.
"Należy mówić o faktach"
Jego zdaniem, w tym co mówi dowództwo Sił Powietrznych na temat lądowania Jaka-40 jest wiele nieścisłości.
- Dziwi mnie zachowanie Ministerstwa Obrony Narodowej i dowództwa Sił Powietrznych. To się wpisuje w nagonkę na naszych pilotów, które zainicjowały rosyjskie media. Bardzo negatywnie to odbieram - powiedział Kamiński.
Tym bardziej, że - jak stwierdził poseł PiS - gen. Majewski - w jego ocenie - nie zna podstawowych faktów, i nie wie nawet dlaczego skierowano zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez załogę Jaka-40. - To jest niepokojące - stwierdził Kamiński.
Poseł PiS podkreślił, że należy w tej sprawie mówić o faktach. - A są one takie, że załoga Jaka-40 nie była poinformowana o złych warunkach pogodowych - zaznaczył. I powtórzył, że kontrolerzy na lotnisku w Smoleńsku zachowywali się w sposób nieprofesjonalny, a załoga Jaka-40 bohatersko wylądowała.
- Warunki pogorszyły się nagle, załoga miała fatalną łączność z bazą w Smoleńsku, która nie wiedziała co zrobić z Jakiem-40 - powiedział Kamiński.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24