W sobotę przed godziną 19 Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych (DORSZ) poinformowało, że operowanie polskiego i sojuszniczego lotnictwa w polskiej przestrzeni powietrznej zostało zakończone. Powodem rozpoczęcia działań było wcześniejsze zagrożenie uderzeniami bezzałogowych statków powietrznych w regionach Ukrainy, które graniczą z Polską.
O zakończeniu operowania wojskowego lotnictwa reporter TVN24 Paweł Łukasik rozmawiał z rzecznikiem DORSZ podpułkownikiem Jackiem Goryszewskim. - Mamy niesprawdzone informacje, które teraz weryfikujemy, bo mogło dojść do przekroczenia naszej przestrzeni powietrznej, ale na tę chwilę tego nie potwierdzę, gdyż te informacje sprawdzamy. Równie dobrze mogła być to na przykład anomalia pogodowa i błędny zapis naszych systemów radarowych - przekazał.
Wyjaśnił również, że teren, gdzie zaniknął sygnał, będą prewencyjne sprawdzać wojskowe śmigłowce. - Ale uspokajam na tę chwilę: zagrożenie nie ma - zaznaczył.
Pytany o powód rozpoczęcia operowania wojskowego lotnictwa w polskiej przestrzeni powietrznej, Goryszewski wyjaśnił, że zagrożenie ze strony bezzałogowych statków powietrznych w Ukrainie dotyczyło obwodu wołyńskiego. - Bliskość z naszą granicą wskazywała, że musimy zachować czujność - zaznaczył.
Zwrócił też uwagę na godzinę opublikowania komunikatu DORSZ, ponieważ - jak zauważył - zazwyczaj obywatele są informowani o operacjach tego rodzaju w nocy. - Dowództwo Operacyjne, Centrum Operacji Powietrznych, myśliwce i sojusznicze lotnictwo jest w gotowości 24 godziny na dobę w systemie dyżurowym - przypomniał rzecznik.
Autorka/Autor: kgr/akw
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24