Za coś takiego, ktoś się powinien podać do dymisji - uważa Beata Szydło z PiS, odnosząc się do odsłuchania w obecności dziennikarzy przez ministra sprawiedliwości Krzysztofa Kwiatkowskiego fragmentu zapisu z czarnych skrzynek Tu-154. Szef resortu nie miał na to zgody. - Nie uważam, że w stosunku do ministra powinny być wyciągnięte jakieś konsekwencje - odpowiada marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna.
Nie może być tak, że robi się spektakl na potrzeby własnej promocji kosztem tak trudnej sytuacji - oceniła Szydło.
Jeszcze dalej idzie Janusz Wojciechowski także z PiS. Europoseł twierdzi, że minister sprawiedliwości powinien być oskarżony o przekroczenie uprawnień i rozpowszechnienie wiadomości z postępowanie przygotowawczego, "w ten sposób, że udostępnił do publicznego odsłuchu poprzedzające katastrofę zapisy tzw. czarnych skrzynek samolotu Tu-154, stanowiące dowód w przedmiotowym śledztwie, czym działał na szkodę dobra publicznego, to jest dobra śledztwa prowadzonego w sprawie wymienionej katastrofy" - napisał na swoim blogu w onet.pl.
SLD: Pokazówka
I dodał: "Zachowaniem swoim Krzysztof Kwiatkowski wyczerpał znamiona przestępstwa z art. 231 & 1 kodeksu karnego".
Podobnego zdania jest także Bartosz Arłukowicz. Polityk SLD uważa, że zachowanie Kwiatkowskiego to "taka podświadoma chęć zaistnienia i pokazania jak bardzo rząd interesuje się śledztwem. Potem wychodzą takie nieporozumienia" - podsumował.
PSL nie wie
Tymczasem poseł PSL Jarosław Kalinowski uważa, że minister ma swoje kompetencje. - Czy miał prawo się zapoznawać, nie wiem. Skoro minister ma wątpliwości to co dopiero ja, kiedy nie jestem prawnikiem - ocenił.
W piątek podczas wizyty w Krakowskim Instytucie Ekspertyz Sądowych minister sprawiedliwości odsłuchał fragmentu zapisu z czarnych skrzynek prezydenckiego Tu-154. W spotkaniu w instytucie uczestniczyli także dziennikarze. Od początku minister twierdził on, że przedstawiony mu materiał był jedynie materiałem poglądowym. Mówił też, że nie słuchał zapisów czarnych skrzynek. - To nie był materiał ze śledztwa. To był materiał poglądowy. On dotyczył innego samolotu - mówił w rozmowie z tvn24.pl.
"Bez konsekwencji"
Marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna nie uważa, że w stosunku do ministra powinny być wyciągnięte jakieś konsekwencje. Jak tłumaczył wiceszef PO, wspólne odsłuchiwanie ministra z dziennikarzami fragmentu zapisu z czarnych skrzynek prezydenckiego tupolewa to "niezręczność i tylko tyle".
- To było na pewno niezamierzone, bo miałem okazję z nim (Kwiatkowskim) rozmawiać po wszystkim jeszcze wieczorem - powiedział dziennikarzom Schetyna.
Minister pewny swego
Gdy ujawniliśmy, że z analizy nagrania, które usłyszał szef resortu sprawiedliwości, a dzięki niemu dziennikarze i opinia publiczna, są zgodne z zapisami stenogramu czarnej skrzynki TU 154 (CZYTAJ ZAPIS ZE STENOGRAMÓW I WYSŁUCHAJ NAGRANIA) minister wycofał się ze swoich słów i zapowiedział wyjaśnienie sprawy.
Minister zmienia zdanie
- Nigdy nie oczekiwałem i nie prosiłem o dostęp do takich materiałów - tłumaczył minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski dla TVN24. Według informacji portalu tvn24.pl prokuratura nie wydała zgody na to odsłuchanie.
Źródło: tvn24.pl