Symbol błyskawicy szybko wpisał się w historię polskiej edukacji. Za sprawą ministra Przemysława Czarnka, który pochwalił dyrektora łódzkiego liceum za wprowadzony w jego szkole zakaz używania tego znaku. Karą za eksponowanie błyskawic miały być punkty ujemne, zawieszenie w prawach ucznia, a w rezultacie nawet wydalenie ze szkoły. Minister odznaczył dyrektora Medalem Komisji Edukacji Narodowej. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Medal Komisji Edukacji Narodowej to najwyższe odznaczenie w polskiej oświacie, które przyznawane jest za szczególne zasługi. Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek medalem MEN odznaczył dyrektora 34. łódzkiego liceum. - Zhańbiono medal Komisji Edukacji Narodowej - uważa przewodniczący Rady Miejskiej w Łodzi Marcin Gołaszewski.
Przemysław Czarnek decyzję podjął tuż po tym, jak Dariusz Jakóbek zakazał uczniom umieszczania jakichkolwiek znaków związanych z między innymi partiami politycznymi czy stowarzyszeniami, co miało być reakcją na umieszczane przez uczniów w awatarach błyskawic w trakcie zajęć zdalnych. - Celem pana Czarnka jest to, żeby zideologizować polską szkołę i żeby produkować tam uczniów zgodnych z formatką pana Czarnka - uważa Katarzyna Lubnauer z Koalicji Obywatelskiej.
"Odznaczony za kolesiostwo, za partyjną przynależność"
Resort edukacji wylicza osiągnięcia dyrektora liceum: "zaangażowany w rozbudzanie u młodzieży pasji historycznej", "opiekun laureatów oraz finalistów kilkudziesięciu ogólnopolskich konkursów", "pomysłodawca akcji kultywującej pamięć o miejscowych bohaterach wojen światowych". Szef resortu podkreśla, że przyznał medal z wielkim honorem i zaszczytem. - Pan dyrektor zgodnie z obowiązującym prawem covidowym zmienił regulamin korzystania z kamerek - wyjaśnia Przemysław Czarnek. Zasług dyrektora nie wymienia.
Opozycja wymienia za to polityczne związki Dariusza Jakóbka. - Człowiek, który nie ma żadnego wkładu do polskiej szkoły. On został odznaczony za kolesiostwo, za partyjną przynależność: najpierw za członkostwo w Kukiz'15, a teraz w PiS - ocenia Marcin Gołaszewski z Nowoczesnej. - Pan dyrektor powinien najpierw, pokazując otwartość i tolerancję, rozmawiać - mówi wiceprezydent Łodzi Małgorzata Moskwa-Wodnicka.
Karą za używanie znaków graficznych miały być punkty ujemne, zawieszenie w prawach ucznia, a w rezultacie nawet wydalenie ze szkoły. - Te kroki są za daleko idące, jeśli chodzi o dobro ucznia - stwierdza Małgorzata Moskwa-Wodnicka.
Minister składa zawiadomienie do prokuratury
Przez władze Łodzi Dariusz Jakóbek został zawieszony w pełnieniu funkcji dyrektora. Wiceprezydent skierowała też wniosek do komisji dyscyplinarnej przy wojewodzie o wszczęcie postępowania w związku z "uchybieniem godności nauczyciela".
- To jest skandal, na który na pewno odpowiemy bardzo stanowczo - ostrzegł Przemysław Czarnek, zapowiadając, że w sprawie podejrzenia popełnienia przestępstwa przez wiceprezydent Łodzi złoży zawiadomienie do prokuratury.
- On nie jest ministrem szkoły i nie nadzoruje szkoły, która powinna być wolna, tolerancyjna i apolityczna. Jest ministrem tych, którzy będą walczyć z wolnością i tolerancją - ocenia Tomasz Trela z Nowej Lewicy.
"Szkoła musi być wolna od jakiejkolwiek indoktrynacji"
Zdaniem radnego PiS Radosława Marca "szkoła musi pozostać apolityczna, aby można było w sposób godny, patriotyczny i chrześcijański uczyć kolejne pokolenia". - Szkoła musi być wolna od jakiejkolwiek indoktrynacji. Musi być apolityczna, ale musi być obywatelska. Ma kształcić postawy i uczyć obrony tych przekonań - odpiera Marcin Gołaszewski.
Na wniosek miasta komisja dyscyplinarna jeszcze nie odpowiedziała. Z własnej inicjatywy postępowanie przeprowadziło za to kuratorium oświaty. - W zasadzie oczekiwalibyśmy, ale to jest decyzja organu prowadzącego, na przywrócenie pana dyrektora do obowiązków służbowych - mówi kurator oświaty Waldemar Flajszer.
Łódzki ratusz czeka na decyzję komisji dyscyplinarnej. Dyrektor liceum pozostaje zawieszony.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Twitter/MEIN_GOV_PL